Marek Wasiluk: - Błąd, który nie powinien się nam przydarzyć
- Zdecydowanie nie dogadaliśmy się z Łukaszem Merdą, ja myślałem, że krzyknął ?plecy?, a tymczasem on krzyczał ?moja? - mówi dla Terazpasy.pl po meczu z TSV 1860 Monachium obrońca Cracovii Marek Wasiluk .
- Gdyby nie ten fatalny błąd i bramka samobójcza można by rzec, że zagrałeś bardzo dobrze.
- Początek i końcówkę miałem słabe. W końcówce odezwała się już ta noga, więzozrost, na początku grałem nerwowo. A jeśli chodzi o całokształt, to można chyba powiedzieć, że nieźle w pierwszej połowie. Bramka wynikła z niezrozumienia. Zdecydowanie nie dogadaliśmy się z Łukaszem Merdą, ja myślałem, że krzyknął ?plecy?, a tymczasem on krzyczał ?moja?. Chciałem mu zagrać piłkę na lepszą prawą nogę, niepotrzebnie w światło bramki.
- To Twój pierwszy ?samobój? w karierze?
- Tak, pierwszy.
- W pierwszej połowie Arkadiusz Radomski o mało nie zaskoczył Marcina Cabaja, w drugiej połowie Tobie się ?udało?. W całym meczu mieliście wprost zatrważającą ilość podań do własnego bramkarza lecących w światło bramki?
- Tak, widać to było. Zresztą po tym zagraniu Arka ja już nie powinienem był tak zagrać. Myślałem, że to jest bardzo lekka piłka, dla niego na nogę, a on zrobił krok w druga stronę i już nie mógł tego złapać. Błąd, który nie powinien się nam przydarzyć, ale oby tylko w sparingach się nam takie przydarzały. Myślę, że dzisiaj TSV też było wymagające i te podania do bramkarza na nas wymuszało.
- Były w szatni jakieś komentarze dotyczące tej feralnej bramki?
- Tak, były, od tego się nie ucieknie. Każdy swoją ?szpileczkę? wbije, niestety (śmiech). Dobrze, że Radek Matusiak wyciągnął to na 2:1 w ostatniej minucie, bo bez tego byłoby nieprzyjemnie, a przy korzystnym wyniku takie ?szpileczki? można wtykać z uśmiechem.
- Pozytywem jest to, że dzisiaj mieliście chyba lepszą drugą połowę, a po tej straconej bramce nie spuściliście głów, tylko walczyliście o zwycięstwo.
- Zgadza się, szczególnie pierwsze piętnaście minut drugiej połowy zagraliśmy na wysokim poziomie, odbieraliśmy piłki już na połowie TSV, narzucaliśmy swój styl. Jeżeli tak będziemy grali w lidze, to można chyba być spokojnym o wyniki, ale te piętnaście minut to jeszcze trochę za mało. Musimy tak grać przez większą część spotkania, wtedy będzie już na pewno bardzo dobrze. Oby ten stadion był też dla nas magiczny i obyśmy na nim jak najczęściej zdobywali bramki.
Depesz
Komentarze
Zaloguj się lub załóż nowe konto.
Zaloguj się lub załóż nowe konto.
koniu
Kibic1995
18:43 / 11.10.10
Zaloguj aby komentować