Marcin Cabaj: - Musimy wierzyć...
- Musimy wierzyć, że kolejny mecz będzie lepszy w naszym wykonaniu i że przyniesie nam jakieś punkty. Tak musimy podchodzić do sprawy, bo jeśli nie będziemy o tym myśleć w ten sposób to już spadliśmy z ligi - mówi po meczu z Wisłą dla Terazpasy.pl bramkarz Cracovii Marcin Cabaj .
- ?Wyciągnąłeś? dziś kilka piłek, które bez wątpienia można nazwać stuprocentowymi szansami Wisły na gola. To jednak, jak widać, nie wystarczyło do końcowego sukcesu?
- Tak, jak widać w naszym przypadku to za mało. Mieliśmy swoje sytuacje i trzeba było je wykorzystać do przerwy. Po przerwie również mieliśmy okazje na gola, a Wisła stworzyła sobie w drugich 45 minutach tylko tę jedną, w ostatnich sekundach meczu i wywiozła z naszego stadionu komplet punktów. Czuję bardzo wielki ból, ale co mogę po takim meczu powiedzieć? Zbieramy siły na następne spotkanie o ligowe punkty.
- Co boli najbardziej?
- Serce boli, bo człowiek się ?urobi? przez 94 i na sam koniec dostaje się taką głupią bramkę. Widać chyba po naszych minach, że mamy tego dosyć. Liczyliśmy, że ?przełamiemy się? dzisiaj, ale tak sobie mówimy przed każdym kolejnym meczem i wciąż nam się to nie udało. Co jednak nam pozostało? Musimy wierzyć, że kolejny mecz będzie lepszy w naszym wykonaniu i że przyniesie nam jakieś punkty. Tak musimy podchodzić do sprawy, bo jeśli nie będziemy o tym myśleć w ten sposób to już spadliśmy z ligi.
- Dla Ciebie najbardziej frustrujące jest chyba to, że choć robisz wszystko co w Twojej mocy, żeby wyniki były lepsze nie wszyscy stają tak jak Ty na wysokości zadania.
- Trener daje nam przed meczem wytyczne, wskazówki i zwraca szczególną uwagę, że przy takich sytuacjach, jak ta w 94 minucie mamy być blisko zawodnika. Zawodnik wbiega tymczasem swobodnie i strzela bramkę, a jeszcze wcześniej inny zawodnik otrzymuje możliwość, by swobodnie dośrodkować ? co nie ma prawa się wydarzyć. To są takie błędy, które przy mądrzejszej organizacji, może większej koncentracji, przy większym ?pomyślunku? powinny być łatwe do wyeliminowania, tak, żebyśmy nie tracili tyle bramek. Nie rozumiem tego: ?otworzyć się? w ostatniej minucie takiego spotkania, gdzie gramy z drużyną, która ma bić się o tytuł Mistrza Polski, a my trochę o co innego, dostać tak głupią bramkę?! Na pewno to podcina skrzydła ? nie tylko w meczu, ale i w następnych treningach, to siedzi w głowie.
Te sytuacje, po których tracimy gole są wciąż identyczne: dośrodkowanie, ktoś wkłada głowę, czy nogę i tracimy bramkę! To nie są tylko błędy obrońców, ale całej drużyny ? wynikające z ustawienia na boisku! Najbardziej boli to, że chłopaki walczą, zostawiają zdrowie i dalej nic z tego nie mamy. To jest najgorsze: że nie potrafimy się jeszcze zebrać na te ostatnie minuty, tak żeby ?dograć? ten mecz. Jeżeli nie można wygrać, to trzeba zrobić wszystko, żeby nie stracić bramki, a nam się to po raz kolejny nie udaje.
- Są błędy w obronie, ale są też błędy w ataku. Mogliście mieć ten mecz ustawiony wcześniej, bo to jest tak: Ty obroniłeś dziś dwie ?setki?, a Saidi Ntibazonkiza dwie ?setki? zmarnował.
- No tak, mieliśmy swoje sytuacje, które należało wykorzystać, tym bardziej, że grając z Wisłą nie można liczyć, że tych sytuacji będzie bądź ile. Nie zrobiliśmy tego, a na nasze nieszczęście Wisła wykorzystała jedną ze swoich setek i wygrała ten mecz. Jeśli chodzi o Saidiego, to myślę, że zwłaszcza w tej pierwszej sytuacji wystarczyło, żeby jedynie wypuścił sobie piłkę do przodu ? wtedy objechałby Mariusza Pawełka i wpakował gola ?na pustaka?.
- Zwłaszcza, że Pawełek miał kontuzję kostki, po tym jak wpadł na słupek?
- To był pojedynek ?jeden na jeden? i gdyby Saidi nie zwolnił, nie szedł w bok, to Pawełek pewnie by tego starcia nie wygrał. Ale to jest tylko moje zdanie. My sobie możemy tak mówić: ?moim zdaniem, twoim zdaniem?? Może czyimś zdaniem gdybym ja się szybciej rzucił to by bramki nie było? To jest takie gadanie po meczu.
- No tak, tylko z Saidim jest taka kwestia: to jest najdroższy transfer w historii Cracovii, miał to być piłkarz ?robiący różnicę? na boisku, a tymczasem co mecz ma dwie stuprocentowe sytuacje i ich nie wykorzystuje. I szczerze mówiąc dla mnie to jest średnie wytłumaczenie, że ?to nie jest napastnik?...
- Tak, i można powiedzieć, że musimy od niego pewnych rzeczy wymagać. Dlatego też, tak jak mówię: obrona swoją drogą, ale musimy tez popracować nad skutecznością ataku, żebyśmy mogli wygrywać mecze, a nie tylko liczyć na remisy 0:0.
- Trener mówił, że najwięcej można tu poprawić w sferze mentalnej. Dzisiaj to na pewno było widoczne, bo walka na boisku była zacięta, nikt w Cracovii nie odstawiał nogi?
- Trener nie miał zbyt wiele czasu: cztery dni, spotkania ? owszem, ale treningów niezbyt wiele. Jeśli więc coś można było w tak krótkim okresie poprawić, to właśnie to. Nie było dziś przecież tak, że graliśmy bardzo źle. Jeśli Wisła nie może sobie stworzyć sytuacji przez 45 minut, to chyba o to chodzi. Natomiast nie było konsekwencji do końca i straciliśmy bramkę w doliczonym czasie gry. Tak jak mówię, to cholernie boli, bo nie dość, że derby, nie dość, że na własnym stadionie, nie dość, że potrzebne nam punkty, to jeszcze bramkę tracimy w 94 minucie.
- Teraz jedziecie na Widzew, który ma mocna ofensywę. Czy z taką grą obronną będziecie w stanie powalczyć o punkty w Łodzi?
- Wydaje mi się, że obrona popełniła zasadniczy błąd w 94 minucie, były pewne błędy w trakcie pierwszej połowy, gdzie udało mi się obronić, ale widać, że Pan trener wymaga już czegoś innego, więc mam nadzieję, że będzie konsekwentny w tym, co mówi i nauczy nas bliskiego krycia, żebyśmy nie dawali już sobie strzelać w tak prosty sposób bramek. Trener przestrzega: każdy ma być ?koszulka w koszulkę? w polu karnym i jeżeli tak podejdziemy do sprawy to ok. Możemy stracić bramkę, bo ktoś może być szybszy od naszego obrońcy, ale nie może być czegoś takiego, że jakiś zawodnik rywala bez krycia, całkiem sam wchodzi w pole karne, bo to jest sytuacja ?treningowa?, gdzie zawodnik uderza przez nikogo nie atakowany! Mimo wszystko uważam jednak, że graliśmy dziś trochę bardziej agresywnie jeśli chodzi o drużynę, nie tylko o obrońców. To się chyba nieco poprawiło, choć oczywiście nie ustrzegliśmy się tego kluczowego błędu i straty bramki.
- Zgadzam się z Tobą, że jest pewna poprawa ? na pewno w sferze mentalnej. To jest jakiś pozytywny prognostyk, ale czy to wystarczy w zaistniałych ?okolicznościach przyrody?? Bo tutaj trzeba już naprawdę rewolucyjnej zmiany w grze, a nie małej poprawy.
- Mam nadzieję, że uda nam się taką zmianę osiągnąć. U trenera Szatałowa ? takie jest moje pierwsze wrażenie ? nie ma jednostek, jest tylko drużyna. Jeśli pójdziemy dalej w tym kierunku to będzie dobrze.
- Ten remis nie dawałby może zbyt wiele w sensie punktowym, natomiast na pewno dawałby wiele w sensie nastawiania, podbudowania, wiary?
- Tak, to była podstawa. Wiadomo, że potrzebne nam są punkty ? każdy punkt jest nam potrzebny i ten jeden też może mieć znaczenie. Jeżeli jednak nie udało nam się wykorzystać jednej, czy drugiej sytuacji, to nie możemy pozwolić sobie na to, żeby nas Wisła zaskoczyła w ten sposób.
- Cracovia nie była dzisiaj zespołem gorszym, ale można powiedzieć, że ?biednemu (w sensie punktów na koncie) wiatr w oczy?. Co można zrobić po drugim takim przegranym meczu, którego w żadnym wypadku nie powinniście byli przegrać? Tu się powtarza trochę scenariusz z Polonii Bytom?
- Co można zrobić? W gruncie rzeczy, to nic. Można siąść i płakać, ale co to da? Trzeba się pozbierać jak najszybciej, zregenerować przez te dwa dni i od poniedziałku znowu zacząć coś robić, żeby może poprawić naszą skuteczność. Strzelamy dwie bramki i jest po meczu, prawda?
- Porażka w takich okolicznościach, w tym właśnie meczu, w derbach, boli podwójnie. To nie jest mecz z Ruchem, czy z Polonią, to są derby?
- No tak, oczywiście. To, że nam kibic mówi po spotkaniu, że zagraliśmy dzisiaj dobry mecz, że walczyliśmy, to na pewno jest jakąś mile widzianą otuchą, ale nam to nic nie daje ? to nie jest to, o co chodziło. My wiemy doskonale jaka jest nasza sytuacja, zdajemy sobie sprawę z tego, że każdy punkt jest dla nas na wagę złota, wiemy, że wygrać z Wisłą, a w najgorszym razie nie przegrać ? to jest coś. Tym bardziej, że ostatnio z tą Wisłą udawało nam się coś tam zrobić. Dzisiaj niestety było inaczej. Tak jak oni mieli niefart pół roku temu, tak dzisiaj my go mieliśmy.
Depesz
Komentarze
Zaloguj się lub załóż nowe konto.
Zaloguj się lub załóż nowe konto.
masakra
Dominxon
01:52 / 07.11.10
Zaloguj aby komentować