Bartosz Ślusarski: - Graliśmy na tak zwaną "aferę"
- Dzisiaj mieliśmy grać na zero z tyłu ? to było dla nas najważniejsze ? z myślą, że być może uda się coś strzelić - mówi dla Terazpasy.pl po meczu z Jagiellonią napastnik Cracovii Bartosz Ślusarski
.
- Liczyłeś chyba na to, że w innych okolicznościach będziesz powracał do drużyny, prawda?
- Na pewno. Dzisiaj zagrałem w pierwszej drużynie po raz pierwszy od siedmiu miesięcy, ale tylko i wyłącznie z tego faktu się mogę cieszyć, bo już z wyniku nie.
- Jak się czujesz, jesteś już w pełni sił?
- Fizycznie jest OK, noga w porządku ? w sumie to tyle. To, czego od siebie oczekiwałem osiągnąłem ? wróciłem. Takie mecze są mi potrzebne, dzisiaj już grałem swobodnie, już się nie bałem. Gra w Młodej Ekstraklasie też pomogła mi w ?przetarciu?. Jestem gotowy na kolejne spotkania, choć nie chcę rozmawiać o tym w jakim wymiarze czasowym, bo nie mam pojęcia. Ale już czuję się dobrze i jest taka sytuacja, że bardzo, bardzo chcę pomóc teraz drużynie.
.
.
- Masz pewnie małe deja vu, bo kiedy w poprzednim sezonie przychodziłeś do Cracovii to sytuacja prezentowała się w zasadzie identycznie: też wszyscy liczyli, że przyjdzie Ślusarski i Cracovię uratuje.
- Faktycznie. Ale w tym miejscu chciałbym zaapelować do kibiców, żeby byli cierpliwi. Ja wiem, że kibic Cracovii jest bardzo cierpliwy, bo rok temu była taka sama sytuacja, ale w tym roku chciałbym, żebyśmy się przełamali i zaczęli wygrywać. Wierzę w to głęboko, że tak będzie. Wiemy, że tych spotkań nie zostało dużo, ale zrobimy wszystko, żeby wygrywać te spotkania. Teraz, kiedy już mam na to jakiś wpływ, zrobię wszystko co w mojej mocy, żebyśmy wygrywali i zdobywali tak potrzebne nam punkty. Cała drużyna da z siebie wszystko. Dzisiaj mieliśmy grać na zero z tyłu ? to było dla nas najważniejsze ? z myślą, że być może uda się coś strzelić. Niestety, nie stwarzaliśmy sobie sytuacji, a po stracie bramki ? wszyscy widzieli jak to wtedy już wyglądało, graliśmy na tak zwaną ?aferę?.
- Jest chyba jakiś poważny problem w Cracovii, bo w dwóch ostatnich spotkaniach oddaliście może dwa celne strzały na bramkę rywala. A przecież graliście w tych meczach na własnym boisku.
- Jest to na pewno problem, każdy to dostrzega i my również. Dlatego w końcu trzeba zagrać w meczu mądrze z tyłu i z polotem z przodu. Zagrać nie tak, jak w zeszłym roku, ?z nożem na gardle?, z myślą z tyłu głowy, że ?musimy wygrywać?, z paniką. Oczywiście, że musimy wygrywać, ale trzeba zagrać mądrze, spokojnie, konsekwentnie z tyłu i z pomysłem w ataku: żebyśmy uderzali na bramkę, żebyśmy stwarzali sobie sytuacje bramkowe. Sądzę, że w tej drużynie jest taki potencjał, że jeśli tylko będziemy sobie stwarzać jakiekolwiek sytuacje, jeżeli będziemy konsekwentni w obronie, to wszystko zaskoczy i wejdziemy na ?właściwe tory?. Ja powiem tylko tyle: już się nie mogę doczekać Lubina, bo po dzisiejszym meczu jestem tak zły, tak wściekły, że Święta będę miał fatalne i myślę zresztą, że każdy z nas tak to odczuwa. Ja teraz, po tym dzisiejszym występie, mogę wyjść i zagrać drugi mecz. Wiem już, że z moją noga wszystko jest w porządku, że fizycznie jest dobrze i cieszę się, że wróciłem do gry. Chcę jak najszybciej zdobyć trzy punkty i to jest wszystko.
Rozmawiał: Depesz
Komentarze
Zaloguj się lub załóż nowe konto.
Zaloguj się lub załóż nowe konto.
Jako kibic Cracovii dziękuje !!!
Hetairoi13
00:52 / 02.04.10
Zaloguj aby komentować