PE: Cracovia ? Górnik Zabrze 0:2 (0:1)

W ćwierćfinałowym dwumeczu Pucharu Ekstraklasy Górnik Zabrze był drużyną zdecydowanie lepszą i tylko nieskuteczności zabrzan Cracovia zawdzięcza fakt, że przez 160 minut rywalizacji sprawa awansu do półfinału była sprawą otwartą. Jednak nie odpadnięcie z mało prestiżowych rozgrywek a koszmarna jakość gry drużyny trenera Majewskiego jest największym powodem do niepokoju.
PE: Cracovia ? Górnik Zabrze 0:2 (0:1)
1/4 PE: pierwszy mecz 1:0. Kraków, 5 marca 2008, g. 20.30
Relacja ?na gorąco? ze stadionu Cracovii
Cracovia: Olszewski ? Łuczak, Polczak, Karwan, Uszalewski ? Bojarski (46 Majoros), Wacek (46 Tupalski), Baliga, Szwajdych ? Gregorek, Moskała (46 Pawlusiński).
Sędzia: Adam Kajzer
Żółte kartki: Wacek - Gancarczyk
Czerwona kartka: Tupalski (dwie żółte) - 57 min.
Widzów: 1,5 tys. w tym ok. 60 kibiców Górnika Zabrze
W ubiegłym tygodniu, w pierwszym meczu ćwierćfinałowym Pucharu Ekstraklasy Cracovia nieoczekiwanie i bardzo szczęśliwie zwyciężyła w Zabrzu 1:0. W rewanżu obaj trenerzy wystawili wybitnie rezerwowe składy. Tylko Piotr Polczak w Cracovii i Marco Bajić w Górniku wystąpili w podstawowych składach w ostatnich meczach ligowych.
Górnik bardzo szybko bo już w 8 minucie meczu odrobił jednobramkową stratę z pierwszego spotkania. Po rzucie rożnym wykonywanym przez Cracovię zabrzanie wyprowadzili błyskawiczną kontrę. Marcin Wodecki rzucił długą piłkę do wychodzącego za plecy obrońców Dawida Jarki, a ten mając przed sobą tylko Sławomira Olszewskiego strzelił z 16 metrów pod poprzeczkę.
W 15 minucie po błędzie sędziego (nie pokazał ewidentnego spalonego), goście mogli zdobyć drugą bramkę, ale Marco Bajić nie trafił w bramkę w idealnej sytuacji z 8 metrów.
Po kilkunastu minutach przewagi gości gra się nieco wyrównała. W 20 minucie Cracovia oddała pierwszy ? i jedyny w pierwszej połowie - strzał na bramkę jednak uderzenie Marcina Bojarskiego przeszło obok słupka.
Przez kolejne minuty żadnej z drużyn nie udało się stworzyć klarownej sytuacji bramkowej. Dopiero w końcówce pierwszej połowy dwukrotnie napastnik Górnika Marcin Wodecki znalazł się tuż przed bramką, ale najpierw znakomicie interweniował Sławomir Olszewski, a po kilkudziesięciu sekundach Wodeckiemu w ostatniej chwili piłkę kilka metrów przed bramką odebrał Michał Karwan.
W przerwie meczu trener Stefan Majewski dokonał trzech zmian: w miejsce Marcina Bojarskiego, Tomasza Moskały i Tomasza Wacka weszli Arpad Majoros, Dariusz Pawlusiński i Łukasz Tupalski.
Po przerwie pierwsza groźnie zaatakowała Cracovia, gdy Dariusz Pawlusiński uderzył silnie z 20 metrów jednak piłka minęła nieznacznie bramkę Sebastiana Nowaka.
W 57 minucie grający niewiele ponad kwadrans Łukasz Tupalski zobaczył drugą, a w konsekwencji czerwoną kartkę i musiał opuścić boisko. W 66 minucie boisko opuścił Karol Gregorek, a w jego miejsce wszedł Łukasz Szczoczarz.
Dwadzieścia minut przed końcem meczu Dawid Jarka wykorzystał dokładne podanie wzdłuż bramki Moskala i strzałem z kilku metrów zdobył swoją drugą bramkę i Górnik prowadził już 2:0.
W 86 minucie goście mogli zdobyć trzecią bramkę, ale Moskal w dogodnej sytuacji z kilku metrów nie trafił w bramkę.
* * *
W ćwierćfinałowym dwumeczu Pucharu Ekstraklasy Górnik Zabrze był drużyną zdecydowanie lepszą i tylko nieskuteczności zabrzan Cracovia zawdzięcza fakt, że przez 160 minut rywalizacji sprawa awansu do półfinału była sprawą otwartą. Jednak nie odpadnięcie z mało prestiżowych rozgrywek a koszmarna jakość gry drużyny trenera Majewskiego jest największym powodem do niepokoju.
W obu spotkaniach z Górnikiem Cracovia zaprezentowała podobnie beznadziejny, wręcz katastrofalny poziom gry grając w dodatku z nienajlepiej dysponowanym rywalem dla którego zwycięstwo z Cracovią było pierwszym wygranym meczem tej wiosny.
- Żyjemy w kraju, który chce mieć piłkę zawodową, a zachowujemy się jak amatorzy do potęgi. Oceniamy wrażenia artystyczne, czyli ostatnią rzecz, która liczy się w futbolu. Ważne są liczby i fakty ? taką złotą myśl trenera Stefana Majewskiego znaleźli kibice w porannej prasie.
A wieczorem...?! O futbolu robiącym ?wrażenie artystyczne? przy Kałuży już dawno zapomniano, a ?fakty i liczby? z meczu z Górnikiem mówią, że w ciągu 90 minut drużyna Majewskiego nie oddała ani jednego celnego strzału na bramkę Górnika! A te niecelne i niegroźne uderzenia można śmiało policzyć na palcach jednej ręki...
O wrażenia artystyczne postarali się natomiast sami kibice, którzy w szampańskich humorach, w ponad tysięcznej liczbie stawili się wprost z hali przy ul. Siedleckiego, gdzie hokeiści zapewnili sobie awans do finału mistrzostw Polski.
Fani Cracovii przypomnieli stary i zaprezentowali nowy, bogaty repertuar wokalny dedykowany trenerowi Majewskiemu śpiewając m.in. parodię parodii Kabaretu Pod Wyrwigroszem (Jozin z Bazin - Donald Marzy): ?Stefan marzy, żeby było miło; Stefan marzy, żeby się spełniło...? oraz zastrzeżone dotąd tylko dla rywalki zza Błoń: ?Kto nie skacze, ten z Majewskim!?...
W trakcie meczu przekazywać będziemy najważniejsze informacje, a po jego zakończeniu zamieścimy relacje z meczu i konferencji prasowej, pomeczowe wypowiedzi, fotogalerię itp.
Komentarze
Zaloguj się lub załóż nowe konto.
Zaloguj się lub załóż nowe konto.