#HokejOdNowa: Gol na remis i dramat w końcówce. Tabela
W meczu 10. kolejki Tauron Hokej Ligi Comarch Cracovia przegrała na własnym lodowisku 2:5 z KH Energą Toruń.
Comarch Cracovia – KH Energa Toruń 2:5 (1:2, 0:0, 1:3)
1:0 – 03:56 – Juuso Karjalainen (Mateusz Kruczek, Sean Montgomery)
1:1 – 16:42 – Artur Baszyrow (Dmitrij Syty, Jegor Denyskin)
1:2 – 17:11 – Oļegs Fjodorovs (Mateusz Lewandowski, Mateusz Kalinowski)
2:2 – 47:28 – Krystian Mocarski (Måns Hansson, Otto Valtola) 5/4
2:3 – 54:57 – Zdenek Sedlak (Robert Arrak)
2:4 – 58:36 – Zdenek Sedlak (Robert Arrak, Ołeksij Worona)
2:5 – 59:58 – Jegor Denyskin (Artur Baszyrow) EN
Kary: 14 min – 4 min. Sędziowali: Michał Baca, Rafał Noworyta.
Comarch Cracovia po dramatycznej końcówce meczu musiała uznać wyższość rywala. Tym razem na lodowisku przy Siedleckiego lepsi okazali się hokeiści KH Energi Toruń, którzy zwyciężyli 5:2, choć jeszcze na początku trzeciej tercji gospodarze mieli realną szansę na przełamanie.
Spotkanie rozpoczęło się bardzo dobrze dla Pasów. W czwartej minucie po składnej akcji całego ataku krakowian prowadzenie dał Juuso Karjalainen, który sprytnym ruchem kija skierował krążek pod poprzeczkę. W swoim debiucie udział przy bramce miał nowy nabytek Cracovii – 27-letni kanadyjski napastnik Sean Montgomery.
Goście długo nie mogli znaleźć sposobu na dobrze dysponowanego Santeriego Lipiainena, ale w końcówce tercji odwrócili losy meczu. Najpierw po trójkowej akcji wyrównał Baszyrow, a pół minuty później na 2:1 podwyższył Fjodorovs i to Energa schodziła na przerwę z prowadzeniem.
W drugiej odsłonie Pasy miały szansę na wyrównanie, jednak Krystian Bezwiński zmarnował doskonałą okazję sam na sam. Potem krakowianie musieli grać w osłabieniu – aż trzy kary z rzędu ograniczyły ich ofensywne zapędy. W tym czasie Lipiainen wielokrotnie ratował zespół, broniąc strzały Denyskina i Kalinowskiego. Torunianie przeważali, lecz nie potrafili zamienić tej przewagi na kolejne trafienia.
Trzecia tercja zaczęła się od nadziei. W 48. minucie Cracovia doprowadziła do remisu po skutecznej dobitce Krystiana Mocarskiego w przewadze liczebnej. Wydawało się, że gospodarze złapali właściwy rytm i pójdą za ciosem. Jednak kilka minut później sytuacja się skomplikowała – dwie kary sprawiły, że Pasy przez blisko minutę broniły się w trójkę. Przetrwały ten fragment, lecz tuż po wyrównaniu sił Zdenek Sedlak wykorzystał błąd w rozegraniu i zdobył gola na 3:2.
W końcówce Cracovia próbowała jeszcze odwrócić losy spotkania, ściągnęła bramkarza, ale rywale okazali się bezlitośni. Najpierw Sedlak dołożył drugie trafienie, a wynik na 2:5 ustalił Denyskin, posyłając krążek do pustej bramki.
Po tym meczu Cracovia nadal zajmuje 8. miejsce w tabeli.
W następnej kolejce Pasy pauzują. Najbliższy mecz zagrają w piątek, 17 października 2025 r. z Zagłębiem w Sosnowcu. W Krakowie zespół trenera Krystiana Dziubińskiego zobaczymy dwa dni później (w niedzielę, 19 października) w meczu z 13. kolejki z STS Sanok.
Stanisław Malec „Crac”
Komentarze
Zaloguj się lub załóż nowe konto.
Zaloguj się lub załóż nowe konto.