Jurij Szatałow: - Powiedziałem piłkarzom, żeby im żadne "bąbelki" nie uderzały do głowy
- Niektórzy piłkarze chyba doszli do wniosku, że gramy wspaniale i wygramy ze wszystkimi grając na "pół gwizdka"... - mówi dla Terazpasy.pl trener Cracovii Jurij Szatałow .
- Panie trenerze, minęły już dwa dni od meczu z Górnikiem Zabrze i zapewne zdążył Pan już przeanalizować to spotkanie...
- Jeszcze nie do końca przeanalizowałem, ale odpowiadając na zarzut postawiony na konferencji prasowej, że graliśmy tylko wysokimi piłkami, powiem, że w tym meczu mieliśmy 380 podań dołem... Podań górą nie liczyłem... (śmiech)
- Pan to policzył? (śmiech)
- Nie, mamy do tego specjalny program komputerowy.
- 380 podań to dużo?
- Nie, to średni wynik. W Polonii Bytom były mecze, gdzie mieliśmy ponad 500 podań.
- Arkadiusz Radomski powiedział przed chwilą, że była męska rozmowa w szatni...
- To co mówi się w szatni powinno, tam pozostać...
- Nic wielkiego z szatni nie "wypłynęło"... Powiedział Pan podobno piłkarzom, żeby każdy zaczął od siebie analizować błędy popełnione w meczu z Górnikiem...
- Powiedziałem piłkarzom, żeby im żadne "bąbelki" nie uderzały do głowy, bo dla mnie tak to w Zabrzu wyglądało... Po wygraniu dwóch meczów chyba za dużo luzu pojawiło się w głowach zawodników, dlatego musiałem trochę pobudzić zespół...
- Zdaniem Radomskiego piłkarzom Cracovii zabrakło w Zabrzu determinacji. Niby chcieli, ale nie miało to przełożenia na konkretne działania... Pan też tak uważa?
- Chcieć to za mało. Trzeba bardzo chcieć. Pomiędzy "chcieć" a "bardzo chcieć" jest ogromna różnicy. My bardzo chcemy, ale akurat w tym meczu tego "bardzo" nie widziałem. Mamy przed sobą taki cel, że musimy bardzo, bardzo chcieć wygrać każdy mecz!
- Przyczyną takiej postawy było "samozadowolenie" po dwóch kolejnych zwycięstwach?
- Tak. Niektórzy piłkarze chyba doszli do wniosku, że gramy wspaniale i wygramy ze wszystkimi grając na "pół gwizdka"...
- Cracovii od bardzo dawna nie idzie gra na wyjazdach...
- Nie! Nie! Nie zgadzam się! Ja rozumiem, że piłkarz może nie trafić do pustej bramki albo niedokładnie podać piłkę. Ale nigdy nie zrozumiem, dlaczego piłkarz nie walczy aby odebrać przeciwnikowi piłkę! Przyczyną na pewno nie jest obce boisko...
- Po meczu piłkarze zgodnie twierdzili, że nie byli w stanie zrealizować założeń przedmeczowych...
- Oczywiście, że tak. Bez walki to nie było możliwe. Zakładaliśmy, że założymy ostry pressing od pierwszej minuty, a w ogóle tego pressingu nie było. Jedyne co w jakimś stopniu usprawiedliwia moich piłkarzy to to, że Górnik nie przeprowadził żadnej koronkowej akcji tylko grał długą piłkę. Tutaj przegraliśmy, bo piłkarze Górnika przewyższali naszych piłkarzy warunkami fizycznymi i wygrywali większość pojedynków o górne piłki. Dlatego byli groźniejsi pod naszą bramką.
- Po stracie bramki miał Pan ogromne pretensje o obrońców. Jeszcze w trakcie meczu żywiołowo tłumaczył Pan coś Kosanovićovi. Gdzie piłkarze Cracovii popełnili kluczowy błąd przy stracie bramki?
- Tam nie było błędu - tam było kilka "wielbłądów"! Nasza obrona ustawiła się nie w poziomie tylko w pionie. To był dla mnie totalny szok! Takich błędów nie jestem w stanie zrozumieć do dnia dzisiejszego. To dla mnie nadal jest wielka tajemnica. Będę z każdym rozmawiał indywidualnie bo musimy to sobie wyjaśnić. Ćwiczyliśmy cały tydzień ustawienie, bo wiedziałem jak Górnik gra...
- O braku pełnowartościowego napastnika w Cracovii mówiliśmy już wielokrotnie. Andrzej Iwan proponuje, aby na środku ataku zagrał Piotr Giza...
- Szczerze? Ja nigdy nie zwracam uwagi na takie pomysły i komentarze. Zawsze będzie tyle pomysłów ilu kibiców. Rozwiązanie z Gizą w ataku próbowaliśmy już bez większego powodzenia w sparingach. Może w bardzo awaryjnych sytuacjach można byłoby się na coś takiego zdecydować, ale nie jest to dobre rozwiązanie.
- Panie trenerze w ostatnich trzech meczach robił Pan tylko wymuszone zmiany - po jednym zawodniku - w wyjściowym składzie. Czy to oznacza, że ma Pan już wyselekcjonowaną "żelazną" jedenastkę czy też ci piłkarze w każdym tygodniu potwierdzaj, że są w najlepszej formie?
- Tak, potwierdzają. Ja się nawet nad tym nie zastanawiam czy mam jakąś "żelazną" jedenastkę. Zasada jest prosta - gra ten piłkarz, który przed meczem prezentuje się najlepiej. O grze decydują w dużym stopniu umiejętności taktyczne piłkarza. W meczu z Górnikiem bardzo zawiodłem się pod tym względem na kilku zawodnikach. Z drugiej zaś strony nasza obrona po raz pierwszy grała w takim składzie. Aby można było powiedzieć, że obrona jest ze sobą zgrana musi grać w stabilnym składzie co najmniej sezon.
- W sobotę Cracovia zagra z Lechią o której się mówi, że gra fajną, ale "romantyczną" piłkę i często przegrywa dlatego, że bardzo chce grać ładnie. Co Pan sądzi o takiej opinii?
- Nie wiem czy grają ładnie czy nie ładnie. To niech oceni trener Lechii Gdańsk. My szukamy u przeciwnika mocnych i słabych stron.
- Zanim Lechia zagra z Cracovią, w środę będzie walczyć z Legią w półfinale Pucharu Polski. To dobrze dla Pana drużyny, że rywali czeka dodatkowy wysiłek przed sobotnim meczem?
- Nie możemy liczyć na to, że piłkarze Lechii będą zmęczeni. Tego w ogóle nie będziemy brać pod uwagę, tym bardziej, że Lechia ma bardzo dobrą ławkę rezerwowych piłkarzy. Podejdziemy do tego spotkania jak do każdego meczu ligowego.
Rozmawiał: Crac
Komentarze
Zaloguj się lub załóż nowe konto.
Panie trenerze napastników się rozlicza z bramek-PYTAM ILE STRZELIł DUDZIC----- ILE ???
Zaloguj aby komentować
Zaloguj się lub załóż nowe konto.
Moi PASIAŚCI bracia
ELVIS
00:56 / 09.04.11
Zaloguj aby komentować