Chwile niezwykłe, czyli turniej dla Krzysztofa Piszczka! (foto)
Chyba nikt, kto w niedzielę wybrał się do hali widowiskowo-sportowej w Skawinie nie wyobrażał sobie, że przeżyje coś tak niezwykłego!
Turniej w tydzień!
Pomysł zorganizowania turnieju z którego dochód zostałby przeznaczony na leczenie chorego Krzysztofa Piszczka , byłego piłkarza m.in. Cracovii i Wisły, od dawna chodził po głowach przyjaciół Krzysztofa, jednak on sam długo nie chciał się na to zgodzić. Przyjaciele nie dawali jednak za wygraną i tuż przed wyjazdem na kolejną operację do Niemiec, Łukasz Rapacz przekonał Krzysztofa, aby pozwolił sobie w ten sposób pomóc.
Patrząc na rozmach z jakim przeprowadzono zawody można byłoby przypuszczać, że przygotowania trwały od kilku miesięcy. - Może trudno w to uwierzyć, ale decyzja o organizacji turnieju zapadła w poniedziałek. Tak więc przygotowania trwały niespełna tydzień - mówi Łukasz Skrzyński , przyjaciel Krzysztofa Piszczka.
Rozejm dla Krzyśka
Pierwszym problemem z jakim musieli się uporać organizatorzy to zapewnienie bezpieczeństwa uczestnikom turnieju tym bardziej, że w Skawinie funkcjonują liczne, zwaśnione "od zawsze" grupy kibiców Cracovii i Wisły. - Gdy tylko do kibiców Cracovii i Wisły dotarła informacja, że chcemy zorganizować turniej dla Krzyśka Piszczka sami przyszli do nas i zapewnili, że nie ma takiej możliwości, aby w tym dniu w Skawinie cokolwiek komuś się stało. Powiedzieli, że robią to dla Krzyśka. Po prostu fantastyczna sprawa! - opowiada Łukasz Skrzyński.
Sami się zgłaszali
W ruch poszły telefony i w mgnieniu oka do gry w turnieju zgłoszono 12 drużyn, w tym zespoły złożone z byłych i obecnych piłkarzy Cracovii i Wisły. - Piłkarze, którzy znali Krzysia Piszczka z boiska sami zgłaszali chęć udziału w turnieju, informowali i zapraszali innych - mówi "Skrzynia".
Swój udział w turnieju, bez chwili zwłoki potwierdzili były kierownik Cracovii Pan Maciej Madeja i trener Wojciech Stawowy. - Miałem przyjemność prowadzić Krzysia Piszczka przez wiele lat, razem przeżyliśmy wiele wspaniałych chwil jak choćby awans Cracovii do II ligi. To dla mnie był naprawdę materiał na świetnego piłkarza. Szkoda, że choroba uniemożliwiła mu dalszy rozwój piłkarski, bo uważam, że Krzysiu Piszczek zrobiły wielką karierę piłkarską. Jestem przekonany, że zro bi taką karierę jako trener, bo wiem, że to zawsze było jego wielkie marzenie - mówi trener Wojciech Stawowy .
Obecni i byli piłkarze Cracovii stanowili najliczniejszą - około 20-osobową - grupę w turnieju. Na zawody przybyli m.in. Łukasz Skrzyński, Piotr Giza, Marcin Bojarski, Dariusz Pawlusiński, Paweł Nowak, Krzysztof Radwański, Tomasz Rząsa, Dariusz Kłus, Sławomir Olszewski, Arkadiusz Baran, Marcin Cabaj, Wojciech Ankowski, Tomasz Wacek, Michał Świstak, Tomasz Księżyc, Łukasz Paluch, Arkadiusz Kubik i Łukasz Kubik.
Do Skawiny przyjechali również byli piłkarze Wisły Kraków m.in.: Kazimierz Kmiecik, Tomasz Frankowski, Artur Sarnat, Mirosław Szymkowiak, Bogdan Zając.
Rozalka rozpoczęła Derby
Od samego rana hala widowiskowo-sportowa wypełniona była do ostatniego miejsca. Przychodziły całe rodziny. Jedni zostawali na dłużej i oglądali mecze, inni przychodzili głównie po to by zasilić szczytny cel jakim było zdobycie środków na leczenie Krzysztofa.
Prawdziwą ozdobą turnieju był derbowy mecz Cracovii i Wisły. Przed rozpoczęciem spotkania na środek sali w towarzystwie swojej mamy wyszła Rozalka, córeczka Krzysztofa Piszczka, która z wielkim impetem kopnęła piłkę i rozpoczęła halowe derby. Lepsza w tym meczu okazała się drużyna złożona z byłych i obecnych piłkarzy Cracovii, która po golach Piotra Gizy i Marcina Bojarskiego pokonała Wisłę 2:1.
Zawody wygrała drużyna halowa Renex, która w finale pokonała zespół Górnika Wieliczka niemal w komplecie złożony z byłych piłkarzy Cracovii: Łukasz Paluch, Tomasz Wacek, Michał Świstak, Łukasz Kubik, Arkadiusz Kubik, Tomasz Księżyc... Nagrodę dla najlepszego piłkarza wręczono Piotrowi Morawskiemu z Renexu.
Tanie okazje? Nie dzisiaj!
W trakcie turnieju odbyła się licytacja piłkarskich pamiątek wśród których nie brakowało prawdziwych rarytasów. Była reprezentacyjna koszulka Tomasza Rząsy, koszulka Tomasza Frankowskiego, piłki z podpisami zawodników Cracovii i Wisły, a nawet koszulka Krzysztofa Piszczka z autografem kardynała Stanisława Dziwisza!
Od samego początku stało się jasne, że na tanie okazje w tym dniu nie ma co liczyć. Grupy znajomych i przyjaciół na trybunach w mgnieniu oka zakładały "spółdzielnie" wspólnie deklarując swój finansowy wkład, tylko po to by każda z wystawionych pamiątek została sprzedana za cenę godną szlachetnego celu!
Prawdziwa wojnę stoczono o koszulkę mieszkającego w Skawinie Łukasza Skrzyńskiego, który z wielkim talentem sam poprowadził ten fragment licytacji. - Prezes Mogilan Pan Andrzej Karski bardzo się "napiął" na moją koszulkę. Gdy tylko ktoś podbił stawkę o 100 złotych to on dawał o 400 zł więcej - cieszył się Skrzynia bo za jego koszulkę zapłacono rekordową kwotę aż 2.100 złotych!. - Pan Karski też jest od lat z Krzyśkiem na dobre i na złe, tak samo jak Pan Duda. Gdy takich ludzi spotyka się na swojej dro dze, to jest wielka szansa na wygraną z tą ciężką chorobą - dodaje Łukasz Skrzyński.
Przez cały dzień przez halę w Skawinie przewinęło się 2 tysiące osób, które swoją obecnością i hojnością wspierały Krzysztofa. W trakcie turnieju zebrano w sumie około 50.000 złotych(!), które w dużej części pokryją koszty operacji i terapii jaką w tych dniach przechodzi w monachijskiej klinice Krzysztof Piszczek.
Wszyscy którzy chcą pomóc finansowo w leczeniu Krzysztofa Piszczka mogą wpłacać pieniądze na specjalne konto bankowe numer:
- 32124044611111000046607391 z dopiskiem: "Dla Krzyśka".
Nigdy nie został sam
W niemieckich szpitalach Krzysiu przebywał już kilka razy. Nigdy nie został sam. - Cały czas Krzyśkowi pomaga nasz kolega z osiedla Mare k Witkowski z dziewczyną, który od ośmiu lat mieszka w Monachium. Zresztą Marek i jego rodzina od pierwszych objawów choroby bardzo pomagają Krzyśkowi - mówi Łukasz Skrzyński.
Trener Wojciech Stawowy i Pan Maciej Madeja mieli za zadanie wybrać najlepszego piłkarza zawodów. - Honorowy tytuł najlepszego piłkarza tego turnieju należy się bezapelacyjne Krzysiowi Piszczkowi, który tak dzielnie walczy o kolejne zwycięstwo! I zwycięży! - ogłosił werdykt trener Wojciech Stawowy.
Pan Maciek Madeja nie mógł wyjść z podziwu nad sprawnością i zapałem z jakim przyjaciele pomagali swojemu koledze. - Widziałem w życiu różne rzeczy, ale przez te kilka godzin przeżyłem chwile niezwykłe - mówił wzruszony Pan Maciek Madeja i zaraz dodał z właściwym sobie poczuciem humoru: - Od dziś w Skawinie mogą prowadzić kursy jak perfekcyjnie organizować zawody Ekstraklasy - mówił z uznaniem.
Wrócimy z Krzyśkiem!
Gdy turniej dobiegał końca przyjaciele Krzysztofa Piszczka zadzwonili do niego i opowiedzieli mu co wydarzyło się w niedzielę w hali w Skawinie, a on sam poprosił, aby wszystkim, serdecznie podziękować. Kilka godzin później Krzysztof poczuł się na tyle dobrze, że sam zadzwonił do Wojciecha Stawowego by osobiście podziękować swojemu trenerowi.
W tym tygodniu przyjaciele Krzysztofa po raz kolejny jadą do Monachium. - Widać, że Krzysiek czuje się dużo lepiej niż w momencie, gdy wyjeżdżał do Niemiec. W czwartek jadę z kolegą do Monachium. Wrócimy z Krzyśkiem! Przywieziemy go do domu, by Święta spędził z nami - cieszy się Skrzynia.
Crac
Fot. Crac
Wkrótce fotogaleria oraz wywiady z Łukaszem Skrzyńskim i trenerem Wojciechem Stawowym.
Komentarze
Zaloguj się lub załóż nowe konto.
Zaloguj się lub załóż nowe konto.
Racja "Skrzypek"...
KibicCracovii
12:11 / 16.12.08
Zaloguj aby komentować