O marketing i promocję
W sobotę nic się nie wyjaśni. Poznamy tylko nazwiska nowego prezesa PZHL i członków zarządu. To, co pokazała ?kampania wyborcza? jest niepokojące. Do opinii publicznej nie dotarł żaden program. Kandydaci jeździli po klubach werbując zwolenników. Jakie składali obietnice? Można się tylko domyślać. Żaden z nich nie przedstawił publicznie spójnego programu.
Powtarzają się niczym mantra te same hasła: szkolenie, reprezentacja, reforma wydziału gier, wydziału sędziowskiego. Ale nie ma odpowiedzi, jak zamierzają to wszystko zrobić. Pozostawmy te kwestie na boku jako oczywiste. Liczę, że w przeciągu kilku miesięcy po wyborach usłyszmy od nowych władz wieloletni program naprawy polskiego hokeja.
Siłę dzisiejszego sportu mierzy się pieniędzmi i zainteresowaniem mediów. Obie sprawy są ze sobą ściśle powiązane. Tymczasem kandydaci nie wypowiadają się w ogóle na ten temat. Jakby nie widzieli problemu, jakby nie chcieli podjąć tej tematyki.
Tymczasem nasz hokej potrzebuje silnego marketingu i promocji! W zeszłej kadencji byli za niego odpowiedzialni, przynajmniej na papierze, panowie Wojas i Skowroński. Trudno mi powiedzieć coś szczególnego o zasługach obu prezesów, więc przemilczam?
Marketing nierozłącznie związany jest z mediami. A u nas bieda!
Telewizja już pokazała, jak można nie wykorzystać okazji. Tą, były niesamowicie emocjonujące play-offy zeszłego sezonu. Wyrzucenie ich do niszowego kanału TVP Sport, tudzież transmisje w programach lokalnych lub retransmisje ukazały, że nie ma co liczyć na dobrą wolę, lecz trzeba to sobie zastrzec w umowie! Wiadomo, że obecnie TVP zaproponowała podpisanie praw do transmisji na kolejne trzy lata. Na jakich warunkach? Tego wciąż nikt nie wie. A szkoda. Nawet nie wiadomo, czy nowa umowa jest już podpisana.
Zeszły zarząd jakby w ogóle nie zauważył istnienia Internetu! Świadczy o tym choćby rachityczna strona związku. Zresztą podobnie dzieje się w klubach, gdzie do promocji hokeja poprzez Internet nikt nie przykłada większej wagi.
W Polsce nie istnieją profesjonalne portale tematyczne (bo to co jest, wciąż tworzą amatorzy), nie istnieje profesjonalna prasa (o jedynym miesięczniku ukazującym się w Polsce trudno powiedzieć by był redagowany na dobrym poziomie, mimo że minęło już kilka miesięcy od wydanie pierwszego numeru). Jedyną gazetą codzienną, która poświęca hokejowi więcej miejsca jest "Sport", ale ukazuje się on tylko na południu, a i tak jego dalsze losy są zagadką w związku z przejęciem przez nowego wydawcę.
PZHL nie zwraca na te kwestie większej uwagi. Przecież nawet nie ma rzecznika prasowego! W Związku można było co prawda uzyskać nazwisko rzecznika, ale ten zdecydowanie zaprzeczał, że nim jest! Każda informacja była wyszarpywana. Trzeba dzwonić, a i tak ma się wrażenie, że najchętniej nikt by nie przekazywał żadnych wiadomości.
Oby nowy prezes okazał się menedżerem, który dobierze fachowców od poszczególnych dziedzin: szkolenia, reformy wydziały gier, reprezentacji. Ale oby nowy prezes nie zapomniał o marketingu i PR! Bo tu naprawdę małymi środkami można wiele uzyskać! To dotyczy nie tylko związku, ale i klubów!
Silny marketing i promocja może wyrwać hokej z marginesu sportów zespołowych. Pomysły są! Są ludzie! Jeśli tego nie będzie, polski hokej powegetuje jeszcze kilka lat i?? Właśnie i co?
Mariusz Surosz - e-hokej.pl
Komentarze
Zaloguj się lub załóż nowe konto.
Zaloguj się lub załóż nowe konto.