Liga: Cracovia - Wisła Płock 3:0 (1:0) - Wisła popłynęła na Cracovii
Liga: Cracovia - Wisła Płock 3:0 (1:0)
Koniec meczu:
sobota, 27 maja 2023, godz. 17:30
Stadion Cracovii
W tym miejscu oraz na naszym profilu fb.com/terazpasy przekazywać będziemy najważniejsze informacje z meczu, a po jego zakończeniu zamieścimy relację z meczu oraz bezpośrednie transmisje z konferencji prasowej oraz pomeczowych wywiadów.
Śledź przebieg tego meczu na fb.com/terazpasy :
.
Cracovia – Wisła Płock 3:0 (1:0)
- 1:0 - 37 min. - Knap
- 2:0 - 62 min. - Ghita
- 3:0 - 65 min. - Makuch
Cracovia: Hrosso – Hoskonen, Jugas, Ghita – Rapa, Knap (63 Konoplanka), Oshima, Bochnak – Rakoczy, Makuch (80 Śmiglewski) – Kallman (63 Atanasov).
Wisła Płock: Kamiński – Sulek (70 Drapiński), Rzeźniczak, Chrzanowski, Tomasik – Leśniak (66 Kocyła), Szwoch, Furman (76 Cielemęcki), Wolski (70 Janus) – Spiączka (66 Kolar), Sekulski.
Sędziowali: Jarosław Przybył (Kluczbork) oraz Radosław Siejka (Łódź), Dawid Golis (Skierniewice).
Żółte kartki: Szwoch (75), Sekulski (82).
Widzów: 7936.
Wisła popłynęła na Cracovii
W meczu ostatniej, 34. kolejki Ektraklasy "Pasy" wygrały 3:0 (1:0) z płocką Wisłą, czym przypieczętowały spadek rywala. Bramki dla zespołu prowadzonego przez trenera Zielińskiego zdobyli: Knap, Ghiță oraz Makuch. Dzięki wygranej Cracovia zakończyła sezon na 7. miejscy w tabeli.
Choć dla Cracovii mecz ten mógł być traktowany jako pojedynek "o pietruszkę", zaś dla Wisły był to najważniejszy mecz w sezonie wydarzenia na boisku od pierwszej do ostatniej minuty kazałyby raczej przypuszczać coś odwrotnego. A mianowicie: to krakowscy piłkarze grali jakby rzeczywiście mieli coś komuś do udowodnienia, atakując z dużą zadziornością, agresywnością, a także dawno niewidzianym polotem, objawiającym się zarówno w kombinacyjnej grzej, jak również w skłonności do dryblingów (w dodatku dryblingów na ogół udanych).
Jednocześnie mityczny "brak presji" najwyraźniej tym razem podziałał uzdrawiająco na zespół, bo zaprezentował się on w sobotnie popołudnie po prostu dobrze i można śmiało napisać, że od początku do końca kontrolował przebieg spotkania.
Z kolei piłkarze Wisły Płock najwyraźniej presji ciążącej na nich nie udźwignęli i przegrali swój ekstraklasowy byt gładko i bezdyskusyjnie. W pierwszej połowie "Wiślacy" w ogóle nie podjęli walki i miało się wrażenie, że czekają jak skazaniec na wyrok; i na tę okoliczność wypadałoby także wziąć pewną poprawkę.
Tym niemniej należy odnotować, że Cracovia konstruowała całkiem sporo groźnych i przemyślanych akcji pod bramką Kamińskiego i jedna z nich dała jej już przed przerwą prowadzenie, gdy uderzenie Bochnaka obronione przez golkipera Wisły do pustej bramki dobił Knap.
W drugiej połowie można było od biedy dopatrywać się u płocczan większej agresji, która jednak zwykle sprowadzała się do kopania po nogach. Brakowało jednak jakiegokolwiek pomysłu na grę, w czym trudno nie upatrywać również winy trenera Saganowskiego - po prostu do Krakowa przyjechała dziś drużyna która straciła ducha, ambicję i wiarę. A w tych okolicznościach nietrudno było przewidzieć dalszy rozwój wypadków.
W 62. minucie Cracovia podwyższyła swoje prowadzenie; strzelcem gola był Ghiță, który wykorzystał dośrodkowanie z rzutu rożnego Rakoczego. Rumun był już zresztą bliski zdobycia bramki w pierwszej połowie, lecz najpierw jego uderzenie obronił Kamiński, a chwilę później w sukurs bramkarzowi Wisły przyszła poprzeczka.
Nie minęły kolejne trzy minuty, a los Wisły dopełnił się za sprawą idealnego dośrodkowania Atanasova, który dostarczył piłkę wprost na głowę Makucha, który nie miał najmniejszych problemów z wykończeniem akcji.
Cracovia miała jeszcze szanse na kolejnego gola: bliscy szczęścia byli między innymi zmiennicy, czyli Śmiglewski i Konoplyanka. Pierwszy z wymienionych po szybkiej kontrze znalazł się w sytuacji sam na sam z bramkarzem i spróbował chytrego, płaskiego strzału przy "krótkim rogu", ale trafił tylko w słupek. Z kolei reprezentant Ukrainy, dla którego było to ostatnie spotkanie w barwach Cracovii, także miał szansę stanąć oko w oko z Kamińskim i również "przychytrzył", próbując elegancką podcinką trafić do siatki - niestety podcinka, może i elegancka, lecz okazała się niecelna.
Nad wynikiem 3:0 nikt jednak nie załamywał rąk. Może za wyjątkiem najgorszej drużyny rundy wiosennej, Wisły, która w siedemnastu meczach rozegranych wiosną zdobyła zaledwie dziewięć punktów i - choć jeszcze trzy kolejki przed końcem sezonu wydawało się to mało prawdopodobne - po ośmiu latach opuszcza szeregi Ekstraklasy.
Zespół prowadzony przez trenera Zielińskiego z kolei zdołał na finiszu podreperować nieco swoje konto i przede wszystkim poprawić wrażenie, jakie po sobie w obecnych rozgrywkach pozostawia. Dzięki wysokiej wygranej Cracovia awansowała na 7. miejsce w tabeli i szkoleniowiec "Pasów" może zatriumfować, że jego zapowiedzi dotyczące obecnego potencjału drużyny do zajęcia lokat w przedziale 5.-8. okazały się jednak trafne. Nie jest to jednak z pewnością triumfalizm na miarę oczekiwań kibiców przy Kałuży i z pewnością w przyszłym sezonie życzyliby sobie oni czegoś więcej.
depesz
Komentarze
Zaloguj się lub załóż nowe konto.
Zaloguj się lub załóż nowe konto.
Dobrze, że już koniec
moby dick
13:24 / 28.05.23
Kibic1995
moby dick
21:04 / 28.05.23
Zaloguj aby komentować
Moby dick
Kibic1995
19:42 / 28.05.23
Zaloguj aby komentować
Kibic1995
moby dick
18:59 / 28.05.23
Zaloguj aby komentować
Kibic1995
moby dick
18:49 / 28.05.23
Zaloguj aby komentować
Moby dick
Kibic1995
17:36 / 28.05.23
...
Kibic1995
17:39 / 28.05.23
Zaloguj aby komentować
Zaloguj aby komentować
Zaloguj aby komentować