Konferencja prasowa po meczu Cracovia - Lech Poznań 0:1
Franciszek Smuda: - Wiedziałem, że kto strzeli bramkę w tym meczu, to będzie to bramka zwycięska.
Artur Płatek: - Jestem zadowolony z postawy zespołu, bo jeżeli zespół ma siły, to pomału gramy to co chcemy.
Franciszek Smuda, trener Lecha Poznań:
- O ile w pierwszej połowie można było jeszcze grać jako tako w piłkę, to w drugiej połowie w tej zimowej scenerii rządził tylko przypadek. Wiedziałem, że kto strzeli bramkę w tym meczu, to będzie to bramka zwycięska, bo gonić wynik na takim terenie jest bardzo ciężko. Na pewno cieszą mnie trzy punkty, a przy okazji przełamaliśmy serię porażek z Cracovią w Krakowie. Za mojej kadencji przegrałem z Lechem na stadionie Cracovii dwa razy, a dzisiaj udało mi się wygrać i z tego też się cieszę. (...)
- Pamięta Pan kiedy ostatni raz mecz w lidze rozgrywał się w takich warunkach?
- Oj, nie pamiętam! Kiedyś szybciej kończyliśmy, teraz gramy do grudnia. Płyty są podgrzewane, ale okazuje się, że nie każda jest tak podgrzana, że ten śnieg topnieje. Niektórzy włączają w ostatniej chwili, a to zanim się "rozbuja" to jest lodowisko.
- Ma sens rozgrywanie meczów w takich warunkach?
- Nie ma sensu! Jak już powiedziałem w pierwszej połowie oba zespoły potrafiły pograć piłką. Natomiast w drugiej połowie rządził przypadek. Gdybyśmy grali w takich warunkach z trzecioligowym zespołem, to byłyby takie same szanse, że oni nas ograją i my ich ogramy.
- Czy Pana nie denerwuje, że liga gra w grudniu, a od połowy maja boiska będą stały puste?
- To co jest niepotrzebne to te dwie kolejki z wiosny. Ani nie mamy mistrzostw świata, ani nie mamy mistrzostw Europy więc po co w takich warunkach mordować tych zawodników.
- Jak Pan oceni zespół Cracovii, jakie perspektywy ma w lidze ta drużyna?
- Ja myślę, że Cracovia ma duże szanse utrzymania. Zwycięstwo na Górniku przekonało mnie, że to jest zespół, który nie może bez przerwy przegrywać i walczyć o spadek. Bo na pewno ten zespół jak jeszcze będzie wzmocniony, to powinien się utrzymać.
..
Artur Płatek, trener Cracovii
- Przede wszystkim chciałbym trenerowi Smudzie i zawodnikom Lecha pogratulować zwycięstwa. Tak jak wspomniał trener Smuda, my też powiedzieliśmy sobie w szatni, że kto strzeli bramkę ten wygra to spotkanie. W pierwszej połowie jeszcze było kilka akcji. Lech kilka razy groźnie nas skontrował szczególnie po naszych stałych fragmentach gry. Po przerwie spotkanie było bardziej wyrównane choć Lech na początku miał dwie sytuacje. My mieliśmy jednego "big point'a", nie wiem w której to było minucie [77], taką bardzo dobrą sytuację. Powiem tak: szkoda, że chociaż punkt nie został tutaj w Krakowie, ale Lech stworzył o jedną sytuację więcej i być może szczęście uśmiechnęło się bardziej do Lechitów. Ale jestem zadowolony z postawy tego zespołu, bo jeżeli zespół ma siły, to pomału gramy to co chcemy, szybciej przechodzimy do szybkiego ataku, ale przed nami jeszcze bardzo dużo pracy. Bramki ustawiają mecze. Jeszcze raz gratuluję trenerowi Smudzie tego zwycięstwa. My musimy dalej wziąć się za robotę. Teraz mamy Jagiellonię.
- Moskała, Kulig i chyba Wasiluk grają trochę inaczej ustawieni przez Pana niż było poprzednio. Chyba dobrze się czują w tych rolach. Jak Pan oceni grę tych trzech ludzi?
- Jest jeszcze za wcześnie żeby wyciągać jakieś dalekosiężne wnioski. Kiedyś powiedziałem, że mam swoją wizję i staram się do tego dostosować taki materiał jaki mam. Jeżeli to wygląda lepiej z Waszej perspektywy to cieszę się. Jestem tutaj dopiero od trzech tygodni i ten zespół pomału rośnie. Szkoda, że nie udało nam się dzisiaj z Lechem wywalczyć chociaż punktu bo to by psychicznie jeszcze bardziej podbudowało tych chłopaków. Teraz mamy przed sobą mecz z Jagiellonią i musimy dalej walczyć.
Przy okazji nawiążę do Moskały. Na pewno jego kontuzja czy drobny uraz spowodował, że musieliśmy zmienić plany zmian. Tak samo musieliśmy potem zmienić Szeligę.
Tak po prostu było. Lech strzelił bramkę i nie byliśmy w stanie potem narzucić swojego sposobu gry. Potem przyszedł jeszcze wiatr i śnieżyca. Normalna gra była jeszcze w pierwszej połowie, a w drugiej to był przypadek. Ale takie mecze też się rozgrywa, bo gra się prawie przez cały rok.
- A jaka jest Pana opinia na temat sensu rozgrywania meczów w takich warunkach?
- Nie mogę się wypowiadać na sprawy związkowe, bo zawsze mam z tego powodu problemy...
- Uważa Pan, że Marcin Cabaj był najlepszym zawodnikiem dzisiejszego spotkania?
- Na pewno przy kilku interwencjach stanął na wysokości zadania, ale nie powiedziałbym, że był najlepszym zawodnikiem. Było kilku zawodników, którzy zagrali dzisiaj bardzo poprawny mecz. Marcin wyróżnił się, bo dwa razy być może go nastrzelili, a dwa razy bardzo dobrze interweniował. Tak to jest, że bramkarz musi mieć jakieś interwencje żeby się wykazać.
- Do kogo ma Pan najwięcej uwag za straconą bramkę?
- Nie będę tutaj nikogo za uszy wyciągał do tablicy. Spokojnie muszę to przeanalizować na wideo, ale mamy opracowane stałe fragmenty gry rozrysowane. Wiemy kto stoi w strefie, wiemy kto stoi na szesnastce. Są do tego przewidziani zawodnicy. Nie było tam odpowiedniego zawodnika, i będzie musiał ponieść tego konsekwencje.
- Mówiąc o "big poincie" miał Pan na myśli sytuację Dariusza Pawlusińskiego z 77 minuty?
- Uważam, że to była dobra sytuacja. Nie widziałem jej dokładnie, trener Smuda był bliżej.
- Po tej sytuacji gra Cracovii siadła...
- Położyła nas bramka, bo gdybyśmy nie stracili bramki to gralibyśmy nadal konsekwentnie, ale po stracie bramki nie mieliśmy już atutów żeby zaatakować, żeby zagrać piłkę za plecy obrońców. Praktycznie każda piłka wracała bo nie mieliśmy dość siły, żeby przez tę śnieżycę przenieś piłkę za plecy obrońców, żeby szybkimi skrzydłami czy szybkimi napastnikami do niej dojść.
- Zadrżało Panu serce w drugiej połowie po ostrej interwencji (nie było faulu) Wasiluka?
- Z mojej perspektywy Marek trafił w piłkę i w zawodnika. Sędzia był blisko. Wstrzymałem zmianę bo mógł dostać czerwoną kartkę. Ale tak się nie stało, i dobrze. Dodam, że Marek zagrał dzisiaj bardzo poprawne spotkanie.
- Przed meczem z Jagiellonią Cracovia zagra jeszcze z Wisłą w Pucharze Ekstraklasy. Cracovia zagra w składzie zbliżonym do dzisiejszego, czy w składzie z ostatniego meczu ze Śląskiem Wrocław?
- Skład będzie taki jak na Śląsk.
Crac
Fot. Biś
Komentarze
Zaloguj się lub załóż nowe konto.
Zaloguj się lub załóż nowe konto.
derby
Maku
06:32 / 25.11.08
Zaloguj aby komentować