Bojarski: Stefan Majewski uciekł jak szczur
Wraz z drużyną Piasta Gliwice przyjedzie do Krakowa Marcin Bojarski, który w Cracovii występował przez 4,5 roku. - Jeśli strzelę gola Cracovii, to nie będę urządzał żadnych manifestacji - mówi popularny "Bojar". - Tak samo zrobił zresztą mój kolega Piotrek Giza, który już jako gracz Legii Warszawa strzelił gola w Krakowie. Spędziłem w Cracovii wspaniałe 4,5 roku. Zżyłem się klubem i miastem, zresztą nadal mieszkam w Krakowie. Ubolewam, że dla obu zespołów spotkanie będzie meczem o życie. Pojawienie się na stadionie przy ul. Kałuży to będzie miły powrót, ale jako zawodowiec zrobię wszystko, byśmy wygrali - deklaruje.
Znakomity pomocnik pewnie do dzisiaj byłby zawodnikiem Pasów, ale wraz z Łukaszem Skrzyńskim czy Piotrem Gizą znalazł się w gronie piłkarzy, którym "Doktor" Majewski bardzo pomógł rozstać się z Cracovią. Bez nich drużyna osiadła na dnie ligowej tabeli, a wtedy Majewski "spakował laptopa..". - Odejście? Do prezesa Janusza Filipiaka nie mam żadnych pretensji. Jedyną osobą, do której mam jakiś żal, jest trener Stefan Majewski, który rozbił w drobny pył fajną drużynę, a potem uciekł jak szczur z tonącego okrętu. Nie miałbym nawet ochoty z nim rozmawiać - twierdzi zawodnik.
Jesienią, krótko po odejściu z Cracovii, Marcin Bojarski nabawił się poważnej kontuzji, dlatego w nowej drużynie nie pokazał jeszcze wszystkich swoich możliwości. - Nie jestem pewien, czy w meczu z Cracovią znajdzie się dla mnie miejsce w podstawowym składzie. Wiem, że z moim przyjściem do Gliwic wiązano duże nadzieje. Jesienią nie byłem jednak sobą - wszystko z powodu pierwszej poważnej kontuzji w mojej karierze. Teraz z moim zdrowiem jest jednak wszystko w porządku i pokażę wszystkim, na co mnie stać - deklaruje Marcin Bojarski.
TP!
Fot. Crac
źródło: własne / Gazeta Wyborcza
Komentarze
Zaloguj się lub załóż nowe konto.
Zaloguj się lub załóż nowe konto.
Stefcio
g4lu
15:07 / 01.03.09
Zaloguj aby komentować