Hokej: Srebro już jest, teraz czas na walkę o złoto
Siedem meczów w play off, wszystkie zwycięskie i teraz wielki finał.
Rezultat imponujący. Ale równocześnie należy przyznać, że z wyjątkiem ostatniego meczu z Jastrzębiem i drugiego ze Stoczniowcem wszystkie pozostałe były bardzo ciężkie dla obrońców mistrza Polski.
.
.
Siłą Cracovii w dotychczasowych konfrontacjach była nijako tradycyjna dobra gra w defensywie - 12 straconych w siedmiu spotkaniach oraz bardzo wyrównane wszystkie formacje (punktowało 14 hokeistów). I oczywiście Rafał Radziszewski w bramce.
Najskuteczniejszym graczem Cracovii jest oczywiście Leszek Laszkiewicz - 11 punktów (cztery gole i siedem asyst), ale najwięcej bramek zdobył Josef Mihalik - pięć.
Trener Rudolf Rohaczek ma duże pole manewry kadrowego i jak na razie wszystkie zmiany wśród obcokrajowców były trafione. Kibiców "Pasów" szczególnie cieszy wzrost formy Igora Bondarevsa, którego doświadczenie zadecydowało o niedzielnej wygranej w Gdańsku. Łotysz potrzebował trochę czasy na zgranie się z nowymi partnerami i teraz widać, że jego statystyki nie kłamały.
- Owszem zakończyliśmy rywalizację ze Stoczniowcem w czterech spotkaniach, ale mylił by się ten, kto by sądził, że były to łatwe mecze - stwierdził Rudolf Rohaczek. - To były bardzo ciężkie i denerwujące spotkania. Jestem pełen podziwu dla drużyny Stoczniowca i dla trenera Zabrockiego. Ale zadecydowało nasze większe doświadczenie. Teraz czekamy na finałowego rywala. Nie ma znaczenia kto nim będzie. Zarówno GKS Tychy, jak i Wojas Podhale to bardzo mocne zespoły, ale jak wszystkie mają swoje plusy i minusy.
Paweł Guga - POLSKA Gazeta Krakowska
Fot. Grzegorz G.
Komentarze
Zaloguj się lub załóż nowe konto.
Zaloguj się lub załóż nowe konto.