Zdecydowały przewagi - 6. kolejka PHL
Mecz reklamowany jako starcie Laszkiewicz kontra Laszkiewicz okazał się w praktyce konfrontacją trenerów Rohačka i Zacharkina. Słynny Rosjanin pełniący obowiązki trenera reprezentacji Polski nie był co prawda wpisany do protokołu jako trener, jednak to on de facto dyrygował poczynaniami "Dream Teamu". Mecz rozstrzygnęły przewagi, po których goście zdobyli trzy pierwsze bramki. Cracovia miała szansę złapać kontakt w trzeciej tercji, jednak zabrakło skuteczności.
Comarch Cracovia – 1928 KTH Krynica 2:5 (1:2, 1:2, 0:1)
- 0:1 - Tomasz Malasiński (Zapała, Kolusz) 5:13 5/4
- 1:1 - Sebastian Kowalówka (Chmielewski) 12:20 5/5
- 1:2 - Tuomas Muhonen (Pasiut) 18:01 5/4
- 1:3 - Tomasz Malasiński (Pasiut) 24:17 5/4
- 1:4 - Dariusz Gruszka (Dziubiński) 25:33 5/5
- 2:4 - Aron Chmielewski (S. Kowalówka) 26:31 5/5
- 2:5 - Tuomas Muhonen (L. Laszkiewicz) 59:57 5/5 +GOUT
Cracovia: Radziszewski (R. Kowalówka) - A. Kowalówka, Noworyta; Chmielewski, Słaboń, S. Kowalówka - Žvatora, Kłys; Kozłowski, Kostourek, Dvořak - Sznotala, Zieliński; Kozłowski, Rutkowski, Laszkiewicz - Lehmann, Cieślicki, Witowski
1928 KTH: Odrobny (Yanin) - Besch, Rutka; Kolusz, Zapała, Malasiński - Milovanović, Wajda; L. Laszkiewicz, Pasiut, Emelin - Skrzypkowski, Kruczek; Łopuski, Dziubiński, Muhonen - Gruszka, Majoch; Kisielewski, Pesta.
Kary: Cracovia - 10 min, Krynica – 8 min
Sędzia: Włodzimierz Marczuk oraz Wojciech Moszczyński i Sławomir Szachniewicz
Widzów: 1600
Przed meczem kibice podziekowali Leszkowi Laszkiewiczowi za osiem lat gry dla Cracovii ale wraz z pierwszym wznowieniem sentymenty sie skończyły. Choć „Laszka” ustawiony przez Zacharkina w trzeciej formacji, poza ostatnią sytuacją nie brał właściwie udziału w akcjach bramkowych.
Wiele spraw wokół ekipy występującej pod szyldem 1928 KTH Krynica pozostaje niejasnych, jednak nie ulega wątpliwości, że potencjał kadrowy ekipy złożonej z dziesięciu reprezentantów Polski, wzmocniony reprezentantami Francji i Słowenii oraz jeszcze dwoma młodymi graczami zagranicznymi musi generować jakość.
W praktyce goście dysponowali trzema mocnymi i równo grającymi formacjami, które ostatnie trzy miesiące przetrenowały pod okiem Igora Zacharkina. Efekty pracy Rosjanina były widoczne szczególnie w rozgrywaniu przewag. W pierwszej tercji dwie z trzech takich sytuacji zakończyły się bramką, podobnie jak pierwsze wykluczenie dla Pasów na początku drugiej części gry. Chwilę potem Dziubiński z Gruszą wykorzystali szybką kontrę 2 na 1 i w 26 minucie było już 1:4 dla przyjezdnych. Początek drugiej tercji to zdecydowanie najsłabszy okres w grze biało-czerwonych. Z kolei w trzeciej tercji podopieczni Rudolfa Rohačka zdecydowanie przenieśli grę do tercji obronnej gości i kto wie jak wyglądałaby końcówka spotkania, gdyby swoje sytuacje wykorzystali Petr Dvořak, Sebastian Kowalówka czy Aron Chmielewski. Na 160 sekund przed końcową syreną przy stanie 2:4 trener mistrzów Polski wziął czas, jednak okazja na wycofanie „Radzika” pojawił się dopiero na 45 sekund przed końcem tercji. W samej końcówce gumę przechwycił Leszek Laszkiewicz, jednak wyraźnie nie chciał strzelać na pustą i oddał krążek do Muhonena, który ustalił wynik zawodów.
Warto jeszcze wspomnieć o bramkowych akcjach Cracovii, w których pokazali się Sebastian Kowalówka i Aron Chmielewski. Przy pierwszej bramce Sebastian dobił z pierwszego krążka potężną bombę Arona, przy drugiej rajd Sebastiana przez dwie linie uderzeniem z najbliższej odległości wykończył Aron.
W niedzielę 6 października Cracovia jedzie do Bytomia na mecz z tamtejszą Polonią. Najbliższy mecz w Krakowie zostanie rozegrany we wtorek 8 października. Po rocznej przerwie powraca derbowy klasyk. Przy Siedleckiego zagramy z ekipą MMKS Podhale Nowy Targ.
raf_jedynka
Komentarze
Zaloguj się lub załóż nowe konto.
Zaloguj się lub załóż nowe konto.