Miłe złego początki – PLH: Finał play-off, mecz 4
Po pierwszej tercji czwartego spotkania finałowego trudno byłoby znaleźć kogoś kto wątpiłby w to, że Cracovia już w niedzielę będzie mogła świętować dziesiąty w historii klubu tytuł mistrza Polski.
Biało-czerwoni zdecydowanie przejęli kontrolę nad grą i pewnie wyszli na dwubramkowe prowadzenie. Jednak w drugiej tercji jastrzębianie zdołali powrócić do gry i odwrócili losy rywalizacji. Przewagi nie oddali już do końcowej syreny i stało się jasne, że dojdzie do skutku piąty mecz w poniedziałek.
JKH GKS Jastrzębie – Comarch Cracovia 5:4 (1:3, 3:0, 1:1)
Stan rywalizacji: 1-3
- 0:1 Martin Dudaš (L. Laszkiewicz, S. Kowalówka) 11:50
- 0:2 Josef Fojtik (Radziszewski) 12:50
- 1:2 Maciej Urbanowicz (Salamon) 16:33
- 1:3 Daniel Laszkiewicz (Besch, S. Kowalówka) 19:50 5/4
- 2:3 Kamil Górny 23:58
- 3:3 Miroslav Zaťko (Král) 26:34
- 4:3 Radek Prochažka (Král) 34:26
- 5:3 Mateusz Danieluk (Górny) 49:50
- 5:4 Damian Słaboń (Piotrowski) 57:43 4/5
Jastrzębie: Sopko (od 19:51 Kosowski) – Zaťko, Górny; Danieluk, Král, Prochažka - Mateusz Rompkowski, Karliček; Lipina, Zdenek, Bordowski – Bryk, Dąbkowski; Urbanowicz, Salamon, Kapica – Labryga, Pastryk; Kogut, Maciej Rompkowski, Kulas.
Cracovia: Radziszewski – Dudaš, Besch; L. Laszkiewicz, S. Kowalówka, D. Laszkiewicz – A. Kowalówka, Noworyta; Dvořak, Valčak, Fojtík – Zieliński, Kłys; Piotrowski, Rutkowski, Chmielewski – Cieślicki, Słaboń, Kmiecik.
Sędziowie: Przemysław Kępa i Jacek Rokicki oraz Marcin Młynarski i Tomasz Przyborowski
Kary: Jastrzębie – 22 min. (w tym 10 Zaťko), Cracovia – 10 min.
Widzów: 2000 (300 z Krakowa)
Od początku spotkania gospodarze próbowali narzucić szybkie tempo i Cracovia dostosowała się do tych reguł. Co ważne jednak drużyna konsekwentnie realizowała w defensywie plan taktyczny trenera Rohačka i jastrzębianie praktycznie nie zagrażali bramce Rafała Radziszewskiego. W 10. minucie na ławkę kar powędrował Zaťko. Co prawda nasi gracze znów nie wykorzystali okresu gry w przewadze, ale konsekwencją tej sytuacji była bramka Martina Dudaša, już podczas gry w pełnych składach. Czeski obrońca huknął spod niebieskiej i trafił tuż przy słupku. W bramce JKH, po raz pierwszy w finałach wystąpił Sopko i minutę później po raz drugi wyciągał krążek z siatki. Gospodarze próbowali rozegrać krążek pod bramką Radziszewskiego, ale nasz golkiper przeciął podanie i pchnął gumę do Josefa Fojtika. Czech na dystansie ¾ lodowiska wyprzedził obrońców i w sytuacji sam na sam trafił z backhandu pod poprzeczkę! W 17. minucie Urbanowicz zdobył co prawda bramkę kontaktową, jednak na 10 sekund przed końcem tercji biało-czerwoni odbudowali dwubramkowe prowadzenie. Pierwsza formacja w końcu błysnęła rozegraniem przewagi. Spod bandy uderzał Nicolas Besh, a lot krążka zmienił Daniel Laszkiewicz i było 1:3. Jiri Reznar zaraz po tym zmienił bramkarza i już do końca zawodów bronił Kosowski.
Pierwsza tercja, a w szczególności jej końcówka miała prawo zniszczyć morale gospodarzy, jednak po przerwie jastrzębianie udowodnili że ich awans do finału nie był przypadkiem. Byli praktycznie pod ścianą, a jednak zdołali nawiązać walkę. Znów świetną partię rozegrał Král, który brał czynny udział w każdej z trzech bramkowych akcji. Na 2:3 trafił Górny, który przytomnie zbił krążek z powietrza. Bramka na 3:3 padła po rzuceniu przez Zaťkę „farfocla” spod niebieskiej. W tej sytuacji znów dali znać o sobie „bohaterowie” półfinałowego spotkaniu o Puchar Polski w Sanoku... Sędziowie Kępa i Rokicki nie zareagowali na faul w polu bramowym! Powtórka telewizyjna wyraźnie pokazuje, że Prochažka nie tylko przejeżdża przez pole bramkowe za plecami Radziszewskiego ale wręcz trzyma kij bramkarza Cracovii... Jednak niezależnie od sędziowskich błędów, to gospodarze przeważali i w konsekwencji w 35. minucie wyszli na prowadzenie po trafieniu Prochažki. Czy asysta Krála lobem mogła być przypadkowa? Absolutnie nie.
W trzeciej części gracze Pasów konsekwentnie dążyli do wyrównania ale to gospodarze po kontrze trafili na 5:3. W końcówce nasi zawodnicy grali na coraz większym ryzyku i po kontrach jastrzębianie mogli i wręcz powinni powiększyć swoja zdobycz bramkową. Dwukrotnie, po strzałach Danieluka i Lipiny, kapitalnie interweniował Rafał Radziszewski. Kiedy w 57. minucie na ławkę kar powędrował Besh i sytuacja wydawała się beznadziejna, jednak wtedy po przechwycie Michała Piotrowskiego trafił Damian Słaboń. W samej końcówce z bramki zjechał „Radzik” i szóstka graczy z pola założyła zamek. Jarosław Kłys wypalił spod niebieskiej i trafił w słupek... Jastrzębianie wygrali więc swój pierwszy mecz w finałowej serii. W konsekwencji konieczne będzie rozegranie piątego spotkania w poniedziałek. Czy hokeiści zdobędą tytuł w dniu 50. urodzin swojego trenera? Trudno wyobrazić sobie piękniejszy prezent!
raf_jedynka
Komentarze
Zaloguj się lub załóż nowe konto.
Zaloguj się lub załóż nowe konto.
Kiedy mecz w Krakowie
namaxacraxa
07:50 / 25.03.13
PS
ELVIS
11:47 / 25.03.13
Zaloguj aby komentować
namaxacraxa
ELVIS
11:45 / 25.03.13
Zaloguj aby komentować
Zaloguj aby komentować