Gramy dalej! – PLH: Ćwierćfinał play-off, mecz 3
W trzecim spotkaniu ćwierćfinałowej serii gracze Cracovii pokonali na wyjeździe Aksam Unię 4:1. Zwycięstwo Mistrzów Polski to dopiero pierwszy krok na drodze do półfinału. Podopieczni Rudolfa Rohačka jeżeli chcą jeszcze zagrać w tym sezonie w Krakowie to muszą też wygrać czwarte spotkanie serii, które zostanie rozegrane już w środę 5 marca także Oświęcimiu.
Aksam Unia Oświęcim – Comarch Cracovia 1:4 (0:1, 0:1, 1:2)
Stan rywalizacji: 1-2
- 0:1 - Aron Chmielewski (Řehàk) 06:10 5/5
- 0:2 - Milan Kostourek (Dąbkowski) 31:29 5/5
- 0:3 - Sebastian Kowalówka (Chmielewski, Dąbkowski) 50:10 5/5
- 1:3 - Wojciech Wojtarowicz (Jaros) 51:32 5/5
- 1:4 - Aron Chmielewski (Słaboń, S. Kowalōwka) 58:01 5/4
Unia: Fikrt (Witek) - Jakeš, Połącarz, Jaros, Tabaček, Barinka - Gabryś, Zošiak, Tvrdoň, Lipina, Wojtarowicz - Ciura, Gábriš, Piotrowicz, Kalinowski, Bepierszcz - Kasperczyk, Komorski, Modrzejewski, Różański, Adamus
Cracovia: Radziszewski (Kulig) - A. Kowalówka, Noworyta, Chmielewski, Słaboń, S. Kowalówka - Wajda, Kłys, Kostourek, Dvořak, Kalus - Galant, Dąbkowski, D. Laszkiewicz, Kozłowski, Piotrowski - Sznotala, Zieliński, Witowski, Řehák, Rutkowski
Sędziowie: Tomasz Radzik oraz Marcin Polak i Mariusz Smura
Kary: Unia – 8 min; Cracovia – 6 min.
Widzów: 3500
Hala MOSiR-u w Oświęcimiu pierwszy raz w tym sezonie wypełniła się po brzegi. Kibice liczyli że gospodarze będą kontynuowali serię zwycięstw i zakończą ćwierćfinałową rywalizację już we wtorek. Rudolf Rohaček przywiózł jednak ze sobą dwudziestu dwóch gniewnych ludzi, którzy mieli nieco inny plan na trzeci mecz pierwszej rundy play-off. Od pierwszych minut widać było że biało-czerwoni dobrze czują się na lodzie i w siódmej minucie przełożyło się to na wynik. Aron Chmielewski wpadł do tercji ataku i jeszcze sprzed bulików wypalił z pełnego zamachu. Fikrt nie był zasłonięty ale siła uderzenia nie dała mu szansy na skuteczną interwencję. Gol dla Cracovii! Gospodarze szybko starali się odpowiedzieć ale w bramce Pasów mistrzowską dyspozycję prezentował Rafał Radziszewski. W ósmej minucie „Radzik” w nieprawdopodobny wręcz sposób wyłapał strzał Jarosa, a potem jeszcze uderzenie Barinki. Gracze Pasów też mieli swoje okazje, a największą aktywność wykazywał strzelec pierwszej bramki Aron Chmielewski. W 16. minucie gospodarze grali przez dwie minuty w przewadze po wykluczeniu Rutkowskiego ale nie znaleźli sposobu na pokonanie bramkarza Pasów.
Na pierwszą przerwę drużyny zjeżdżały przy wyniku 1:0 dla Cracovii, a już w siódmej sekundzie drugiej tercji na ławce kar wylądował Jaros. W pierwszych dwóch spotkaniach gracze Pasów byli rażąco nieskuteczni podczas gier w przewadze. Pierwsza gra w przewadze w spotkaniu numer 3 wyglądała jednak zupełnie inaczej. Biało-czerwoni zasypali Fikrta strzałami i choć nie przyniosło to jeszcze efektu, to odmiana była uderzająca. W kolejnych minutach oświęcimianie mieli swoje szanse, w czasie kiedy na ławce kar przebywał Dąbkowski, ale Kalinowski dwa razy przegrał pojedynki z Radziszewskim. W 31. minucie Gábriš przerwał faulem szarżę Kostourka i Pasy po raz drugi grały w przewadze. Choć bramka na 0:2 padła już po powrocie Słowaka na lód, to była konsekwencją rozgrywania krążka w przewadze. Zasłonięty Fikrt przepuścił krążek po sprytnym uderzeniu Kostourka i sytuacja gospodarzy zrobiła się naprawdę trudna. Po meczu trener gospodarzy Peter Mikula skonstatował że „małe rzeczy robią czasami wielką różnicę”. Tuż przed bramką na 0:2 krążek w tercji obronnej Cracovii zgubił Aron Chmielewski i Kalinowski wyszedł sam na sam z „Radzikiem”. Wychowanek TKH Toruń znalazł się w idealnej sytuacji ale bramkarz Mistrzów Polski kolejny raz zachował się kapitalnie i złapał do raka strzał z dwóch metrów!
Po czterdziestu minutach było więc 2:0 dla Pasów i było jasne że gospodarze muszą coś zmienić w swojej grze jeśli poważnie myślą o zamknięciu rywalizacji już we wtorek. Szturm oświęcimian w trzeciej tercji rozpoczął Tvrdoň, a kolejne pojedynki z Radziszewskim przegrali też Lipina i Jakeš. W 48. minucie Kłys zatrzymał szarżującego Barinkę i wylądował w boksie kar. Przez pełne dwie minuty mocno kotłowało się na przedpolu „Radzika” ale wynik nie uległ zmianie. Okres zdecydowanego naporu gospodarzy zamknął Sebastian Kowalówka. W 51. minucie wychowanek Unii świetnie wykończył szybki kontratak pierwszej formacji Pasów i chytrym uderzeniem z backhandu trzeci raz uciszył trybuny. Mecz wydawał się być rozstrzygnięty, ale kilkadziesiąt sekund później Wojtarowicz trafił na 1:3, co na nowo rozpaliło temperaturę rywalizacji. Gospodarze nie mieli czego bronić i jeszcze bardziej zdecydowanie ruszyli do przodu. Unia grała praktycznie bez obrony, co sprawiało że do groźnych sytuacji dochodziło raz pod jedną, raz pod drugą bramką. Obaj bramkarze mieli jednak sporo szczęścia i mimo intensywności oraz determinacji formacji ofensywnych wynik nie ulegał zmianie. W samej końcówce sędziowie odgwizdali nieco problematyczny faul Kalinowskiego i już po 16. sekundach pierwsza piątka Cracovii kapitalnie rozrzuciła krążek przed bramką Fikrta. Aron Chmielewski uderzał z ostrego kąta na pustą i postawił stempel na zwycięstwie Mistrzów Polski.
Czwarte spotkanie serii, zostanie rozegrane już we środę 5 marca w Oświęcimiu. Mecz zacznie się o 18,00. Jeśli Cracovia zwycięży, to o losach rywalizacji zadecyduje piąte spotkanie w Krakowie.
raf_jedynka
Komentarze
Zaloguj się lub załóż nowe konto.
Zaloguj się lub załóż nowe konto.