Drugie zwycięstwo – Puchar Kontynentalny – turniej ćwierćfinałowy, 2. mecz - zobacz skrót meczu
Drugie starcie na turnieju w Dunajvaros rozegrało się według bardzo podobnego scenariusza, jak piątkowa konfrontacja z drużyną z Ljubljany. W przekroju całego spotkania mistrzowie Polski prezentowali lepszy hokej, jednak przez długi czas wyższość Pasów przekładała się tylko na jedno bramkowe prowadzenie.
Choć biało-czerwoni marnowali dogodne sytuacje to konsekwencja w grze obronnej sprawiła że już drugi raz „Radzik” zachował czyste konto. W ostatniej minucie rywale wycofali bramkarza i po przechwycie Sebastian Kowalówka ustalił wynik spotkania. Ostatni mecz turnieju w niedzielę od 19,15.
Comarch Cracovia – HSC Csíkszereda 2:0 (0:0, 1:0, 1:0)
- 1:0 - Damian Słaboń (Žvatora, S. Kowalówka) 22:56 5/5
- 2:0 - Sebastian Kowalówka (A. Kowalówka, Słaboń) 59:37 5/6
Cracovia: Radziszewski - A. Kowalówka (2), Noworyta; Chmielewski, Słaboń, S. Kowalówka - Kłys, Žvatora (2); Witowski, Dvořak, Kostourek (2) - Sznotala, Galant; Piotrowski, Rutkowski, D. Laszkiewicz (2) - Lehmann, Cieślicki, Kozłowski, Wiśniewski (2).
Csikszereda: Ruczuj - Góga, Hruby (2); Mihály, Zsombor Molnár, Novak - Flinta, Bors; T. Bíró, Szőcs (2), Moldován - Nagy, Kósa; Zoltan Molnár, Farkas, O. Bíró - Adorján, Sallo; Gecse, Péter, Rokaly
Kary: Cracovia - 10 minut, Csikszereda - 4 minuty.
Widzów: 300 (100 kibiców Cracovii)
Do roku 2010 drużyna z którą przyszło Cracovii rywalizować w drugim spotkaniu turnieju na Węgrzech odwoływała się do rumuńskiej nazwy miejscowości (Miercurea Ciuc) w Siedmiogrodzie. Teraz jednak Seklerzy (siedmiogrodzka grupa etniczna) mogą promować swoją węgierską nazwę, a przypomnienie tego jak wcześniej nazywała się drużyna od razu wskazuje że jest ona obecna w europejskich rozgrywkach od lat.
W pierwszej tercji Rafał Radziszewski był w opałach głównie w czasie kiedy na ławce kar przebywali gracze mistrzów Polski. Już w 33 sekundzie karę złapał Adrian Kowalówka, a drugie wykluczenie (tym razem Daniel Laszkiewicz) miało miejsce w 9 minucie. Siedmiogrodzianie też złapali karę i Cracovia była bliska wyjścia na prowadzenie po trzech kolejnych strzałach Michala Žvatory. W końcówce tercji wspaniałą szarżą popisał się Milan Kostourek ale krążek po jego uderzeniu trafił w słupek.
Druga tercja przyniosła prowadzenie mistrzów Polski. W 23. minucie Damian Słaboń po profesorsku wykończył akcję pierwszego ataku i Pasy objęły prowadzanie 1:0. Od 33. minucie na ławce kar znaleźli się najpierw Wiśniewski, a po chwili Kostourek i biało-czerwoni przez 35. sekund bronili się 3 na 5. „Radzik” był bezbłędny ale w kolejnych minutach to gracze HSC osiągnęli przewagę. W końcówce tercji sytuacja wróciła do normy ale najpierw Piotrowski, a po chwili Chmielewski zmarnowali swoje sytuacje.
Na początku trzeciej tercji Cracovia znów osiągnęła przewagę ale Chmielewski nie wykorzystał szansy. Tak jak w piątkowym spotkaniu ze Słoweńcami do samego końca utrzymywała się jedno bramka przewaga Pasów i trzeba przyznać że kilka sytuacji jakie stworzyli sobie Siedmiogrodzianie mogło przynieść im bramkę. Zawsze jednak górą był Rafał Radziszewski. Trener Sandor Gal wziął czas już na 2 minuty i 42 sekundy przed syreną kończącą trzecią tercję, ale Cracovia przez długi czas uniemożliwiała rywalom wycofanie bramkarza. Ruczuj zjechał do boksu dopiero na 35 sekund przed końcem tercji ale i wtedy krążek nie był w pełni pod kontrolą graczy z Csikszeredy. Po chwili miał go Sebastian Kowalówka i ustalił wynik zawodów.
W drugim sobotnim meczu gospodarze z DAB-Docler Dunaújváros pokonali Slaviję Ljubljana 3:0 i niedzielne starcie mistrzów Polski z mistrzem Węgier zadecyduje o awansie do półfinału Pucharu Kontynentalnego.
Początek spotkania od godziny 19,15.
raf_jedynka
Komentarze
Zaloguj się lub załóż nowe konto.
Zaloguj się lub załóż nowe konto.