TO JEST KLIMAT

Taka jest moja definicja miłosci do Cracovi tak mnie wychował ojciec,tak mnie wychowało zycie tak mnie wychowalo osiedle i starsi koledzy.Znajda sie osoby które nie będe tego popierały a znajda sie równiez osoby które widza to tak jak JA.Wydaje mi sie ze jestes jedna z ostatnich osób która moga negowac moje widzenie owej miłosci.Również mam wielu znajomych za wisla,nawet dobrego przyjaciela ale szanuje go za to jakim jest czlowiekiem i równiez sobie dogryzamy pod wzgledem kibicowskim.Ale równiez jest wielu wrogów którzy potrafia Cie wypatrzyc na jakims tam zdjeciu z meczu lub tylko dla tego ze jestes z innego osiedla i dochodzi do nie przyjemnych sytuacji w razie spotkania.Z tad równiez bierze sie uzycie słowa nienawisc.Juz nie bede sie produkował na ten temat.nARKA

Rozumie Twoje zdanie i szanuje pogląd na to co było wczoraj na meczu ale ile korzyści płynie z tej wczorajszej "oprawy" ? Chyba niewiele. Jeżeli chodzi o pierwszą częśc to jak najbardziej, pozytywny wymiar. A druga częśc - szkoda mi pisac. Jutro sie okaże jakie spotkają nas kary. Jeżeli zamkną nam sektor "B" a nie będzie możliwości żebym wszedł na inny sektor na najbliższym meczu , to kto mi zwróci za ten bilet ? ( a mam już wykupiony na Miedż ). Napewno opravcy tego nie zrobią !
Jeżeli zostanie nałożona kara finansowa na klub ( co jest bardzo prawdopodobne ) to kto ją zapłaci ? Oczywiście nasz klub. Bo gdyby jeden z drugim miał zapłacic z własnej kieszeni to by sie zastanowił dwa razy czy odpalic race, świece.A tak czuje sie bezkarny. Klub powinien takich ludzi wyłapywac i w przypadku udowodnienia winy nałożyc kare pieniężną.
Ja kocham CRACOVIE i jak tylko moge to jestem na każdym meczu. Wisła jest mi obojętna, zwisa mi. Nie śpiewam żadnych wulgaryzmów w jej strone bo nie chce sie zniżac do ich niskiego, żałosnego poziomu. Wokół siebie mam troche znajomych którzy kibicują Wiśle i jakoś potrafimy ze sobą życ mimo że kibicujemy aż tak różnym zespołom.
Nigdy też nie zaśpiewam że - "jestem pierdolnięty od lat" , "że - " wyborowa i nóż to mój znak" bo to jest coś nie do pomyślenia dla mnie.
A jeżeli chodzi o puszki - to kto chce niech wrzuca kiedy chce i ile chce - jego wola. Ja napewno od najbliższego meczu już nie będe wrzucał. Jak wrócą te "dobre oprawy" to będe wrzucał. A póki co to wole pozbierac nakrętki i wrzucac przed każdym meczem do koszy bo przynajmniej cel jest szczytny - pomoc chorym dzieciakom.
Pozdrawiam !

Dziwna definicja miłości... Kocham Cracovię i tylko to się dla mnie liczy. Wisła? Nie odczuwam nienawiści. Nienawiść do innych zespołów to dla mnie chore, to jest sport, a nie wojna, choć niektórzy widocznie tego nie potrafią zrozumieć. Zaraz pewnie przeczytam bym spier... na Reymonta. Wisła jest dla mnie obojętnym klubem, no dobrze może nie tak całkowicie obojętnym, bo za nim nie przepadam, ale to nie jest nienawiść. Mam znajomych którzy kibicują Wiśle, gdybym trzymał się tej definicji miłości do swojego klubu to ich też powinienem nienawidzić, co tylko jeszcze bardziej podkreśla jak to jest chore podejście. Miłość oparta na nienawiści to żadna miłość. Gdyby nie było tego czego nienawidzisz, nie byłoby też twojej miłości, hmm właśnie miłości? Chyba tego miłością nazwać się nie da.