GK: Na ugorze i Lenczyk z dużym trudem orze
Cracovia ciągle gra bardzo słabo. Naprawa trwa. Drużyna została źle przygotowana do sezonu.
Cudów i cudotwórców jednak w futbolu nie ma. Na ugorze, jakim dziś jest drużyna Cracovii, obfitych plonów od ręki nie wyhoduje nawet taki fachowiec jak Orest Lenczyk.
- Próbujemy na bieżąco naprawiać zespół. W meczu z Zagłębiem Lubin zagraliśmy na tyle, na ile było nas stać - mówił po zremisowanym 1:1 meczu szkoleniowiec "Pasów". A stać dziś krakowian na naprawdę niewiele. Raptem na kilkanaście minut dobrej gry, kilka szybkich akcji i nic poza tym. Czkawką odbijają się szalone przygotowania do sezonu i - ciągle - chaotyczna polityka personalna klubu prowadzona w ostatnich latach.
Lenczyk ogarnął sytuację na tyle, że jego zespół nie przegrywa. Na samych remisach - pięć w ostatnich siedmiu spotkaniach - nie można jednak daleko zajechać. Czego więc brakuje Cracovii? Zdaniem trenera - czasu.
- Potrzebny byłby miesiąc, może dwa spokojnych treningów. Takiego komfortu jednak nie mamy, więc musimy wszystko robić z marszu - przyznaje opiekun "Pasów", który sprawę stawia jasno: - Wielu zawodników jest po prostu nieprzygotowanych do sezonu.
Dlatego dwutygodniowa przerwa w rozgrywkach jest mu bardzo na rękę. Z kiepską formą podopiecznych będzie walczył od dzisiaj na zgrupowaniu w Spale. - Mam nadzieję, że dobrze je wykorzystamy i jesienią pokażemy jeszcze pazur - podkreśla Lenczyk.
Problemów mu nie brakuje, bo nawet sprowadzeni przez niego zawodnicy - Michał Goliński i Radosław Matusiak - zamiast wyraźnie podnieść poziom, zlali się z szarym tłem i grają bardzo przeciętnie. Wygląda więc na to, że w tej rundzie krakowianie będą walczyć głównie o to, by utrzymać się na powierzchni do zimy. Wtedy Lenczyk będzie miał czas i na pracę z drużyną, i zmiany kadrowe. A te nie muszą być wcale małe, bo 67-letni trener nie przywiązuje się do nazwisk. W piątek skrytykował nawet powołanego do reprezentacji Polski Piotra Polczaka.
- Nasza gra przy stałych fragmentach przekonuje mnie, że mamy problem na środku obrony. Jest to tym ciekawsze, że mam tam dwóch kadrowiczów (drugi to Marek Wasiluk z "młodzieżówki" - przyp. red.). Skoro to jednak są reprezentanci Polski, to nie tylko ja mam problem - ironizował.
Przemysław Franczak - POLSKA Gazeta Krakowska
Komentarze
Zaloguj się lub załóż nowe konto.
Zaloguj się lub załóż nowe konto.