Tutaj ma się odrodzić

 

- Jem obiad nad Morzem Śródziemnym i nic nie wiem o tym transferze - twierdził właściciel Cracovii prof. Janusz Filipiak niespełna dwie godziny przed podaniem tej informacji do wiadomości publicznej.

Nauczyciel młodszych

Wczoraj Giza nie był już tak tajemniczy. - Musiałem mieć stuprocentową pewność, że kontrakt zostanie podpisany. Cieszę się, że trafiłem do Legii. Tutaj będę miał wielką możliwość rozwoju - stwierdził.

Sprowadzenie tego piłkarza oznacza, że z Legią pożegna się ktoś z dwójki Marcin Burkhardt - Junior. - Na razie koncentruję się na tym, aby wyleczyć kontuzję - mówi "Bury", który cały czas szuka sobie nowego klubu. Niewykluczone, że odejdą obaj. Ponoć działacze z Łazienkowskiej otrzymali już satysfakcjonującą ofertę dla Brazylijczyka.

A trener Jan Urban nie ukrywa, że bardzo liczy na Gizę. - Nie tylko wzmocni naszą drużynę, ale i młodsi piłkarze będą czuli się pewniej grając u jego boku. Bo nie ulega wątpliwości, że Piotrek to jeden z najlepszych zawodników biegających po polskich boiskach - powiedział.

Wypożyczenie Gizy to na pewno największy zarobek klubu z ulicy Kałuży w historii. A jeszcze niedawno Filipiak deklarował, że za żadne pieniądze nie odda tego piłkarza do polskiego zespołu. - Musieliśmy sporo nad tym transferem popracować, ale udało się - wyjaśnił menedżer zawodnika Jarosław Kołakowski.

Giza nie zagra w niedzielnym meczu legionistów z Cracovią. Treningi z nowym zespołem rozpocznie dopiero w poniedziałek. - Musi pozałatwiać swoje sprawy, trzeba go potwierdzić do gry, a to trwa - dodał Kołakowski. Przeciwko swoim byłym kolegom wystąpi dopiero 1 grudnia, w rozgrywanej awansem 17. kolejce. Umowa wypożyczenia nie zawiera klauzuli zabraniającej zawodnikowi gry przeciwko Cracovii.

Trafiłem lepiej

Z faktu, że Giza nie zagra w niedzielę, najbardziej cieszą się piłkarze "Pasów". - Stanowiłby dla nas bardzo duże zagrożenie. Życzę mu powodzenia i wierzę, że jeszcze wróci do reprezentacji Polski - powiedział obrońca Tomasz Wacek, który wspólnie z "Gizmo" występował przez ostatnie pięć lat.

Kłopoty Gizy w Cracovii rozpoczęły się wraz z przyjściem do tego klubu Stefana Majewskiego. Gdyby piłkarz pozostał pod Wawelem, musiałby liczyć się z tym, że czasem brakowałoby dla niego miejsca nawet w meczowej kadrze. Nic więc dziwnego, że zawodnik od dawna poszukiwał nowego pracodawcy. Do Lecha Poznań chciał go ściągnąć Franciszek Smuda. - To wszechstronny zawodnik, z dobrym przeglądem pola. Na pewno by mi pasował - chwalił go "Franz". Jednak miesiąc temu "Kolejorz" definitywnie zakończył rozmowy z Cracovia. Giza okazał się za drogi.

Wszystkie perypetie miały zakończyć się 1 lipca. Wtedy oficjalna strona internetowa Rapidu Bukareszt poinformowała o pozyskaniu Gizy. Ten w ostatniej chwili się jednak wycofał, decyzję motywując względami osobistymi. Nieoficjalnie mówiło się, że powodem była oferta z Legii. Sam piłkarz tego nie potwierdza. - Byliśmy w stałym kontakcie, długo rozmawialiśmy, ale nie zdecydowałem się na ten krok. Teraz bardzo się cieszę, bo przechodząc do Legii trafiłem lepiej - nie ukrywa.

Giza może nie być ostatnim zawodnikiem pozyskanym przez legionistów. Klub szuka jeszcze napastnika.

Komentarze

Zaloguj się lub załóż nowe konto.

Zaloguj się lub załóż nowe konto.

Powered by eZ Publish™ CMS Open Source Web Content Management. Copyright © 1999-2010 eZ Systems AS (except where otherwise noted). All rights reserved.