PS: Wyleczyli Doktora z piłki
Cracovia - Legia Warszawa 0:3. Kolejny mecz, kolejne zwycięstwo, kolejny raz bez straty gola. Legia nie tylko pokonała Cracovię, ale po prostu ją zdeklasowała.
Kontrolowała grę od pierwszej do ostatniej minuty spotkania. Wszystko byłoby dla niej pięknie, gdyby nie ciężka kontuzja Sebastiana Szałachowskiego. Pomocnik stołecznej drużyny został w 55. minucie brzydko sfaulowany przez Pawła Nowaka i musiał opuścić boisko. Został odwieziony do szpitala, gdzie po prześwietleniu okazało się, że ma złamaną kość podudzia. Od razu został przetransportowany do szpitala w Warszawie. To ogromny dramat tego zawodnika. Wiadomo, że czeka go kolejna długa przerwa. Jesienią już go na boisku nie zobaczymy.
Kluczowa dla losów wczorajszego spotkania była sytuacja z końcówki pierwszej połowy. Roger Guerreiro szybko wymienił piłkę z Maciejem Iwańskim, wychodzący Marcin Cabaj popełnił błąd i reprezentant Polski z najbliższej odległości zdobył gola.
Od tego momentu na boisku istniała tylko jedna drużyna. Jednak problemem Pasów jest nie tylko Cabaj. Ta drużyna nie ma żadnego stylu, zawodnicy bez ładu i składu biegają po boisku. Patrząc, na to co Miroslav Radović robił z Markiem Wasilukiem można było dojść do wniosku, że to jakaś gierka treningowa i były piłkarz Jagiellonii ma nakazane nie atakować Serba.
Przesądzony wydaje się także los Stefana Majewskiego, przynajmniej wśród kibiców Cracovii, którzy w dosadny sposób przez dobre pół godziny krzyczeli, co o nim myślą. ?Doktor? stopniowo odsuwa od składu zasłużonych i lubianych na Kałuży zawodników, forując młodych piłkarzy, których sam wskazał - Marcina Krzywickiego czy Wasiluka. Kompletnie nie radzili sobie na śliskiej murawie, a na ławce rezerwowych pozostawał dynamiczny Tomasz Moskala. Jednak szansę otrzymali inni.
Legia strzeliła jeszcze dwa gole, choć mogła i pięć. Najpierw po zagraniu Rogera z bliska piłkę dobił Takesure Chinyama, a już w doliczonym czasie gry swojego pierwszego od dawna gola strzelił były zawodnik Cracovii, Piotr Giza.
Fani gospodarzy przywitali go rzęsistymi oklaskami. - Bardzo im za to dziękuję. Cieszę się, że o mnie pamiętają. Mam nadzieję, że to gol na przełamanie, bo wiadomo, iż miałem problemy ze skutecznością. Przegrać rywalizację z Rogerem i Maćkiem, to nie wstyd. Czekam na swoje kolejne szanse - stwierdził. ?Gizmo? uderzył zza pola karnego, praktycznie nie do obrony. Kiedy piłka wpadła do siatki, nie manifestował swojej radości, a publiczność w przypływie rozpaczy pomieszanej z sarkazmem zaczęła bić brawo piłkarzowi, dla którego zabrakło na Kałuży miejsca.
Wcześniej bramki dla gości mogli zdobyć Chinyama i Radović, ale obaj uparli się, aby uczynić to przewrotką. Nie udało się, ale przy takim wyniku nikt o to do nich nie będzie miał pretensji. A w Cracovii zanosi się na bardzo gorący tydzień.
Marek Gilarski, Adam Dawidziuk ? Przegląd Sportowy
Komentarze
Zaloguj się lub załóż nowe konto.
Zaloguj się lub załóż nowe konto.
na wielicka !
CrS
15:10 / 21.09.08
Zaloguj aby komentować