PS: Rozbili ich w pięć minut
Dwusetny mecz GKS Bełchatów w najwyższej klasie rozgrywkowej gospodarze wczorajszego meczu z Cracovią uczcili wysokim zwycięstwem 3:0. Bohaterem spotkania był Dawid Nowak, który zaliczył asystę oraz sam pokonał Sławomira Olszewskiego.
Bełchatów - Cracovia 3:0
Trener Cracovii Artur Płatek postanowił w meczu z GKS inaczej ustawić swój zespół. Do tej pory w rundzie jesiennej krakowianie grali systemem 4-4-2. Tym razem goście wybiegli na boisko z jednym napastnikiem. Niewiele to jednak zmieniło w grze podopiecznych Płatka. Drużyna GKS bardzo szybko zepchnęła gości do defensywy. Gospodarze w pierwszym kwadransie dwukrotnie zagrozili bramce Sławomira Olszewskiego, który zastępował Marcina Cabaja. Co ciekawe, ten pierwszy po raz ostatni zagrał w lidze w maju, w meczu przeciwko GKS.
Pierwsza bramka dla bełchatowian padła w 16 minucie meczu. Po dośrodkowaniu piłki w pole karne piłkę głową uderzył Piotr Kuklis. Olszewski zdołał wybronić strzał pomocnika GKS, ale przy dobitce Mariusza Ujka był już bezradny. Pomimo dużej przewagi PGE, zespołowi ?Janosika" nie udało się już strzelić bramki do przerwy.
Drużyna Pasów nieco lepiej zaprezentowała się w drugiej połowie. W 74. minucie mógł paść gol dla Cracovii. Po dośrodkowaniu Wasiluka Kamil Witkowski bliski był pokonania Krzysztofa Kozika.
Końcówka spotkania to już zdecydowana dominacja bełchatowian. Drugi gol to zasługa Dawida Nowaka, który wyłożył piłkę Łukaszowi Gargule, a ten z trzech metrów pokonał Olszewskiego. Dawidek jeszcze raz dał znać o sobie kilka minut później, kiedy wpisał się na listę strzelców.
GKS wygrał zasłużenie, a w Bełchatowie od dziś rozpocznie się odliczanie dni do meczu z Legią, który odbędzie się 11 listopada.
Jedynym minusem bełchatowskiego meczu był niezwykle słaby sędzia. Arbiter piątkowego spotkania popełnił dwa poważne błędy. W 34. minucie nie podyktował rzutu karnego dla drużyny prowadzonej przez Pawła Janasa. W polu karnym upadł pomocnik PGE Dawid Nowak, który chwilę później bezradnie rozłożył ręce, patrząc na arbitra meczu. Tuż przed przerwą Piotr Pielak znów się pomylił. Obrońca Cracovii zagrał piłkę ręką, znajdując się we własnym polu karnym. Na nic zdały się protesty trenera Płatka. Zapewniły mu tylko wycieczkę na trybuny, gdzie został odesłany przez arbitra pod koniec meczu.
Robert Blesiński, Marek Gilarski ? Przegląd Sportowy
Komentarze
Zaloguj się lub załóż nowe konto.
Zaloguj się lub załóż nowe konto.
do crasz
cracoviapasy1
10:34 / 09.11.08
Zaloguj aby komentować