PS: Recepta dla Doktora

Filipiak zastanawia się, jak wstrząsnąć drużyną

- Chcę przedłużyć umowę z Majewskim - mówi prezes Janusz Filipiak. Wspólnego języka ze szkoleniowcem nie mogą jednak znaleźć piłkarze, którzy grają brzydko i nieskutecznie.

Czwarte miejsce z ubiegłego sezonu to duża zasługa Stefana Majewskiego, który wyciągnął drużynę z 13. pozycji w tabeli. - Ma najlepsze trenerskie papiery w lidze, włada dwoma językami. Szybko się dogadaliśmy - argumentował wybór Janusz Filipiak.

W tym sezonie drużynie idzie dużo gorzej. Po sześciu spotkaniach ?Pasy" zajmują dziewiąte miejsce z siedmioma punktami i stosunkiem bramkowym 3:3. Mimo tego prezes zapewnia, że nie ma zamiaru zwalniać ?Doktora". - Złożyłem mu już ofertę przedłużenia umowy, odpowiedź mam dostać po rundzie jesiennej - zdradza.

Ultimatum to bzdura

Na oczach prezesa krakowianie w fatalnym stylu przegrali wyjazdowy mecz z Polonią Bytom (0:1), mimo że Filipiak miał - jak relacjonują piłkarze - ?specjalnie ich zmobilizować". Po remisie z ŁKS (0:0) prezes, przechodząc obok loży dziennikarskiej, głośno wzdychał: - I co ja mam teraz zrobić? A po ostatniej porażce drużyny Młodej Ekstraklasy z Górnikiem 0:2 (zespół prowadzi asystent Majewskiego Bartłomiej Zalewski) tylko wzruszył ramionami.

- Nie mam się z czego cieszyć, bo gra nie jest dobra, ale trochę też brakuje nam szczęścia. Taki wynik to nie jest tylko wina trenera, ale także piłkarzy i moja jako prezesa - podkreśla Filipiak.

W klubie plotkowano, że Majewski otrzymał od prezesa ultimatum: albo zdobędzie 4 punkty w meczach z Groclinem i Widzewem, albo pożegna się z Cracovią. - To bzdura!

Trzy mecze nie mogą przekreślić naszej dotychczasowej współpracy. Bardzo cenię tego trenera i nadal chcę z nim pracować - mówi stanowczo Filipiak. Prezes bardzo dobrze rozumie się ze szkoleniowcem, obaj panowie są ze sobą na ?ty".

Mniejsze zaufanie do Majewskiego mają piłkarze, którzy nie do końca przekonani są do jego defensywnej koncepcji gry oraz metod treningowych. - Zawsze graliśmy do przodu, a teraz nie ma już tej siły ofensywnej - mówi znaczna część zespołu. Atmosfery na pewno nie poprawił tydzień koszarowania po porażce z Polonią oraz dyktatorski charakter szkoleniowca.

Coś pewnie wymyślimy

- Kiedyś w polskiej piłce byłem ?noga", ale teraz siedzę w tym już szósty rok i nauczyłem się nie robić rewolucji - podkreśla Filipiak. - Nie mam jeszcze pomysłu, jak wstrząsnąć drużyną, ale obejdzie się bez spektakularnych ruchów. Jest źle, ale nie bardzo źle. Teraz mamy dwa tygodnie i coś na pewno wymyślimy - dodaje.

Powered by eZ Publish™ CMS Open Source Web Content Management. Copyright © 1999-2010 eZ Systems AS (except where otherwise noted). All rights reserved.