PS: Problem w głowach piłkarzy

przeglad-sportowy

Jeśli nic się nie zmieni, drużyna z ulicy Kałuży nie będzie miała szans na utrzymanie w ekstraklasie.

Brak lidera i słaba odporność psychiczna - to grzechy główne Cracovii. Nikt jednak do końca nie wie, jak tych słabości szybko się pozbyć. A działać trzeba błyskawicznie, bo Pasy muszą wygrać co najmniej 3 z 6 spotkań, by pozostać w ekstraklasie. Jak ocenia grzechy swojej drużyny trener Artur Płatek?

- Ten zespół piłkarsko jest w porządku, tylko nigdy nie miał do czynienia z taką sytuacją i to widać w wielu poczynaniach na boisku - stwierdził.

Poszukiwania lidera z różnych przyczyn spełzły na niczym. Jak paląca jest to kwestia, było wyraźnie widać w meczu ze Śląskiem (1:1). Na boisko wyprowadził drużynę Bartosz Ślusarski, który przyszedł do zespołu dopiero zimą.

Zarząd klubu z ulicy Kałuży uważa, że stworzył drużynie dogodne warunki do tego, by utrzymała się w ekstraklasie. I w reakcji na złe wyniki zastosował wobec piłkarzy metodę kija - zawieszenie premii oraz ostrzeżenie, że po ewentualnym spadku będą w tym samym składzie wyciągać Cracovię z I ligi. Marchewkę oferuje im psycholog sportu Marzanna Herzig. Płatek wyraził zgodę na jej konsultacje z zawodnikami, bo dostrzegł rezerwy w zakresie koncentracji.

Jednak pomysł nie wypalił. Pani Herzig jest rozczarowana efektami współpracy z zawodnikami. - Piłkarze Cracovii są bardzo nieufni. Deklarują, że są zainteresowani poprawą swych umiejętności, ale na deklaracjach się kończy. Najwyraźniej wszyscy oni uważają, że nawet jeśli problem tkwi w głowach, to nie w ich głowach, a kogoś innego - oceniła postawę krakowskich piłkarzy pani psycholog.

O tym wszystkim mówił już z dystansem (wczoraj rozwiązywał kontrakt) Maciej Murawski. To człowiek, który kilka ostatnich miesięcy spędził w zespole. Poza tym niejedno już w piłce widział i wydaje się, że trafnie scharakteryzował sytuację Pasów. - Po pierwsze Cracovii brakuje przywódcy. Zawodnika, który nie tylko krzyknie na kolegów, ale też zmobilizuje ich pozytywnym sygnałem, czyli własną grą. Zresztą jest to chyba problem tej drużyny od chwili, gdy przestał grać Kazek Węgrzyn. Po drugie, jak słyszę, że chłopaki nie walczą, to od razu protestuję. Oni chcą... Problem w tym, że za bardzo. Za mocno przejmują się tym, że mogą spaść. Presja pęta im nogi. Ona jest w każdym zespole broniącym się przed degradacją, ale niektóre drużyny reagują na nią lepiej, a niektóre gorzej. W Cracovii wychodzi to gorzej - ocenił Murawski, który dodał też: - Nie jestem pierwszym i nie będę ostatnim, który odchodzi stąd w ten sposób. Byli tu przecież Piotr Świerczewski, Jacek Magiera, Skrzyński, Bojarski czy Giza. Nie wiem, czy to najlepsza droga do budowania drużyny.

Marek Gilarski - Przegląd Sportowy

Komentarze

Zaloguj się lub załóż nowe konto.

Zaloguj się lub załóż nowe konto.

Powered by eZ Publish™ CMS Open Source Web Content Management. Copyright © 1999-2010 eZ Systems AS (except where otherwise noted). All rights reserved.