PS: Powalczą z wiatrakami

przeglad-sportowy

Grać szybko i wygrać - to prosta recepta trenera warszawskiej Legii Jana Urbana na dzisiejszy mecz z Cracovią. Sposób o tyle dobry, że poparty materiałem ludzkim. W środku kreatywni Roger i Maciej Iwański, ale przede wszystkim skrzydła, czyli Sebastian Szałachowski i Miroslav Radović. Obaj równie nieobliczalni, zawsze efektowni i coraz częściej efektywni - zdobyli w tym sezonie po trzy gole (Szałachowski dwa w Pucharze UEFA), przy kilku kolejnych asystowali. Ich niezaprzeczalnym atutem jest szybkość, co jest niezwykle istotne przy kontratakach. W przypadku ataku pozycyjnego każdy z nich indywidualną akcją potrafi stworzyć zagrożenie pod bramką przeciwnika.

- Taki mam styl i już go nie zmienię. Na boisku staram się nie kalkulować, tylko wykorzystywać to, co mam najlepsze. Obawiają się? To dobrze. My musimy wygrać to spotkanie, aby utrzymać się w czołówce - mówi Radović, który z dużym prawdopodobieństwem w przyszłym tygodniu otrzyma powołanie do reprezentacji Czarnogóry. - Szybkości nie da się wytrenować, z tym trzeba się urodzić - dodaje Szałachowski, który po prawie półtorarocznym rozbracie z futbolem zapomniał o problemach zdrowotnych i znajduje się w coraz lepszej dyspozycji.

Nic dziwnego, że to właśnie tego duetu obawiają się najbardziej pod Wawelem. - W ostatnim meczu Legii, z Arką Gdynia, to ta dwójka była motorem napędowym naszego najbliższego rywala. Spodziewam się wielu akcji bokami i dośrodkowań do Takesure Chinyamy, w taki sposób strzelili pierwszego gola Arce - zauważa stoper Pasów Piotr Polczak.

Wzmocnić obronę

Jego zdaniem właśnie skuteczne ataki skrzydłami różnią Legię od Wisły, z którą Cracovia zremisowała kilkanaście dni temu 1:1. - Marek Zieńczuk i Wojtek Łobodziński nie są w tak dobrej formie jak Radović i Szałachowski. Dlatego z Wisłą mieliśmy łatwiej, bo ona więcej akcji przeprowadzała środkiem boiska - dodaje reprezentant Polski.

Walory Radovicia dobrze zna i potwierdza Tomasz Rząsa, wychowanek Cracovii. Spotkał go w czasie, kiedy występował w Partizanie Belgrad. - Miro był wtedy wyróżniającym się juniorem. Trenował z seniorami, więc jako lewy obrońca często toczyłem z nim pojedynki. Już wtedy wyróżniał się szybkością, ruchliwością, sprytem. Widzę, że w Legii wyszlifował swoje umiejętności i jest jednym z jej najlepszych zawodników - opowiada Rząsa.
Piłkarz radzi Pasom, jak rozwiązać problem. - Boczni obrońcy będą potrzebowali wsparcia skrzydłowych, tak by było podwojenie krycia. Poza tym środkowi pomocnicy Cracovii powinni rozgrywającym Legii uniemożliwiać podania na skrzydła, bo gdy skrzydłowy ma swobodę w przyjęciu piłki i się z nią rozpędzi, to dobrą kiwką załatwi każdego przeciwnika - podkreśla były reprezentant Polski.

Mogą jeszcze lepiej

Urban jest zadowolony z dyspozycji swoich zawodników, dlatego nie ma zamiaru zmieniać zestawu skrzydłowych. - Zagramy takim samym zestawieniem - mówi. Jednak po każdym meczu jak mantrę powtarza formułkę: - Możemy z pewnością grać jeszcze lepiej.

Szkoleniowcowi brakuje przede wszystkim płynności w akcjach jego podopiecznych. - Potrafimy grać szybko, ale powinniśmy to robić całą drużyną poprzez dynamiczne i dokładne zagrania, wyjście na pozycję. Pod tym względem musimy się zdecydowanie poprawić, a nie liczyć na akcje indywidualne - dodaje.

Adam Dawidziuk, Marek Gilarski - Przegląd Sportowy

Komentarze

Zaloguj się lub załóż nowe konto.

Zaloguj się lub załóż nowe konto.

Powered by eZ Publish™ CMS Open Source Web Content Management. Copyright © 1999-2010 eZ Systems AS (except where otherwise noted). All rights reserved.