PS: Mogą zdegradować Pasy
Działacze Cracovii podejrzani o sfałszowanie kontraktu z Przemysławem Kuligiem. Grożą za to walkowery.
Cracovii może grozić degradacja z ekstraklasy! Wydział Dyscypliny PZPN wszczął postępowanie wyjaśniające w sprawie zawarcia przez Pasy kontraktu z Przemysławem Kuligiem. Istnieje uzasadnione podejrzenie, że rok temu działacze krakowskiego klubu podpisali z nim kontrakt niezgodnie z prawem.
Czarny scenariusz
Jeśli zarzuty się potwierdzą, Cracovii w najgorszym wypadku mogą grozić walkowery we wszystkich meczach, w których grał Kulig, ewentualnie ujemne punkty na starcie nowych rozgrywek. Jeśli potwierdziłby się pierwszy scenariusz, krakowski klub zostałby zdegradowany, gdyż Kulig wystąpił w poprzednim sezonie w zdecydowanej większości spotkań, w których Pasy zdobywały punkty.
Wiele wskazuje na to, że Cracovia mogła złamać przepisy przy podpisywaniu umowy z Kuligiem. A to dlatego, że na światło dzienne wyszedł dokument, który świadczy o tym, że krakowski klub mógł zawrzeć kontrakt z piłkarzem Łęcznej znacznie wcześniej, niż to wynika z zaświadczeń wysłanych przez działaczy z Krakowa do PZPN.
Z akt dotyczących zatrudnienia Kuliga w Cracovii, które dotarły do piłkarskiej centrali, wynika że obie strony doszły do porozumienia po 1 sierpnia 2007, kiedy związek rozwiązał już kontrakt piłkarza z Górnikiem Łęczna. Tyle tylko, że do Wydziału Dyscypliny wpłynął właśnie dokument, według którego umowa Cracovii z Kuligiem została zawarta... 13 lipca 2007. Czyli przed tym, jak PZPN rozwiązał jego kontrakt z Górnikiem. Pod treścią dokumentu widnieją podpisy prezesa Cracovii Janusza Filipiaka i członka zarządu Rafała Wysockiego.
- Zgodnie z przepisami PZPN, ale też FIFA i UEFA, klub ma prawo zawrzeć umowę przedwstępną z piłkarzem innego klubu nie wcześniej niż na sześć miesięcy przed terminem wygaśnięcia jego kontraktu z aktualnym pracodawcą. A Kulig 13 lipca miał ważny kontrakt z Łęczna do końca grudnia 2008 roku - mówi nam pełnomocnik Górnika Łęczna Agata Wańtuch.
Zajęli się sprawą
To może oznaczać, że w dokumentach wysłanych przez Cracovię do PZPN poświadczono nieprawdę, by uniknąć sankcji dyscyplinarnych za podpisanie kontraktu z piłkarzem, który miał ważną umowę z innym klubem. PZPN rozwiązał kontrakt Kuliga z Łęczna z winy klubu dopiero 1 sierpnia 2007 roku.
- Na marginesie jednak dodam, że nasze odwołanie od tej decyzji zostało uwzględnione i do dzisiaj ta sprawa nie została przez PZPN rozstrzygnięta. Na chwilę obecną Kulig zgodnie z prawem jest piłkarzem Górnika - twierdzi Wańtuch. - Wszczęliśmy postępowanie wyjaśniające w sprawie podpisania przez Kuliga kontraktu z Cracovią. Jeżeli zarzuty się potwierdzą, klubowi grożą sankcje dyscyplinarne.
Jakie? Na tym etapie trudno to przesądzać. Walkowery? Niewykluczone, że w tym przypadku i taką ewentualność trzeba by było brać pod uwagę. Chociaż nie ukrywam, że w odniesieniu do poprzedniego sezonu byłoby to nieco utrudnione. Orzeczone kary raczej powinny dotyczyć kolejnego cyklu rozgrywkowego. Zresztą w tym zakresie o ewentualnych sankcjach orzekał będzie Wydział Gier - mówi przewodniczący Wydziału Dyscypliny Adam Gilarski. - Nie znam sprawy, więc trudno mi się do niej ustosunkować.
W myśl przepisów, jeśli w drużynie gra nieuprawniony zawodnik, to grożą jej walkowery za mecze, w których wystąpił - mówi z kolei szef Wydziału Gier Wojciech Jugo.
Żadnych wątpliwości nie ma za to pełnomocnik Górnika. - Ten dokument datowany na 13 lipca potwierdza, że mieliśmy rację, iż Cracovia zawarła kontrakt z Kuligiem z naruszeniem przepisów. To oznacza, że Kulig nie miał prawa grać w Cracovii w poprzednim sezonie. W takim wypadku wszystkie mecze krakowskiego klubu powinny zostać zweryfikowane jako walkowery dla rywali - podkreśla Wańtuch.
Recydywiści
W czwartek Wydział Dyscypliny zaplanował pierwsze posiedzenie w tej sprawie. Jego członkowie mają ustalić harmonogram przesłuchań wszystkich stron. - Poprosiliśmy o wszystkie akta dotyczące kontraktu Kuliga z Cracovią. Trzeba to szczegółowo przeanalizować i zbadać, czy mamy do czynienia z nieprawidłowościami. Jeśli zarzuty się potwierdzą, kary dla piłkarza i klubu będą z pewnością dotkliwe - zapewnia Gilarski.
Wydział Dyscypliny zbada teraz, czy działacze Cracovii poświadczyli wtedy nieprawdę. Jeśli tak, należy się spodziewać surowych kar także z tego powodu, że w przypadku Pasów byłaby to recydywa. Niedawno Cracovia była uwikłana w podobną sprawę związaną ze sfałszowaniem podpisu na kontrakcie Pawła Drumlaka.
Marek Ignasiewicz - Przegląd Sportowy
Komentarze
Zaloguj się lub załóż nowe konto.
Zaloguj się lub załóż nowe konto.