PS: Lenczyk zaczął rozdawać karty

przeglad-sportowy

Doświadczony szkoleniowiec wprowadzi rządy silnej ręki. Tego właśnie oczekuje właściciel klubu Janusz Filipiak.

Orest Lenczyk zastąpił Artura Płatka na stanowisku trenera Cracovii. Nestor polskich szkoleniowców podpisze kontrakt do 30 czerwca 2011 roku. Ma wyciągnąć zespól z dołka, bo ten przegrał dwa pierwsze mecze w lidze. Zmiana kursu w Cracovii nastąpiła nagle. Wprawdzie już w poniedziałek informowaliśmy, że roszada szkoleniowa jest możliwa, a głównym kandydatem do przejęcia drużyny jest Lenczyk, ale przez dwa dni prezes Janusz Filipiak wysyłał sygnały o kolejnej szansie dla Płatka. Okazało się to przemyślanym zabiegiem. W ten sposób prezes zyskiwał na czasie.

Gra na czas

W poniedziałek po południu oświadczył, że Płatek pozostanie na stanowisku przynajmniej do sobotniego meczu z Legią, ale wieczorem zjadł kolację z Franciszkiem Smudą. Ten jednak dał już słowo właścicielowi Polonii Warszawa Józefowi Wojciechowskiemu, że podejmie się pracy z Czarnymi Koszulami. We wtorek Filipiak przyznał: - Płatek wie, że rozważamy opcję zmiany trenera. Pozycja młodego szkoleniowca była już bardzo słaba. - Zapytał mnie, czy mam jeszcze do niego zaufanie. Odparłem, że trudno, abym je miał. Oczekuję w meczu z Legią światełka w tunelu. Jeśli nadal będziemy przegrywać, to myślę, że trener nie wytrzyma ciśnienia i sam ugnie się pod presją - dodał szef Pasów.

Starcie przy Łazienkowskiej miało być więc grą o być albo nie być Płatka w klubie. Zamiast tego w sobotę Lenczyk zadebiutuje w Cracovii. We wtorek wieczorem rozmawiał z Filipiakiem pięć godzin. - Powiem pół żartem, pół serio, że nie wiem, czy ja zatrudniłem trenera Lenczyka, czy trener Lenczyk zatrudnił mnie. Czułem się jak na praniu mózgu. Po dwóch godzinach myślałem, że już kończymy, a trener powiedział, że tylko rozgrzebaliśmy parę spraw. Bardzo się interesował zasadami funkcjonowania klubu, swoimi uprawnieniami - relacjonował już rozluźniony szef Pasów.

Lenczyk zaraz odparł: - Mogę tylko ubolewać, że rozmowa z profesorem trwała tak krótko.

Ostre targi

Jadąc na spotkanie z nim dawałem 5 procent szans, że będę tu pracował. Miałem wielu prezesów: pułkowników, ministrów i powiedzmy byle kogo. A po tej rozmowie z profesorem wróciłem do domu i usłyszałem słowa rodziny: ?O Jezu" - opowiada trener. Widać więc, że Lenczyk twardo negocjował z Filipiakiem, a współwłaścicielowi Pasów (połowę akcji ma miasto) bardzo zależało na 67-letnim szkoleniowcu. - Jest mi bardzo miło, że trener Lenczyk zechciał przyjąć naszą ofertę. To odważna i pomocna decyzja. On już zaczął rządzić w klubie. Rozdaje tu karty, ale rządy silnej ręki nam są potrzebne - stwierdził profesor.

Krótka rozmowa

Scenariusz środowy był niecodzienny. Rano, o godzinie 9, niczego nieświadom Płatek uczestniczył wraz z drużyną w mszy celebrowanej przez kapelana Pasów ks. Henryka Surmę. Wracając samochodem do siedziby klubu przy ul. Wielickiej, odebrał telefon od prezesa. Dowiedział się, że zaraz przekaże zespół Lenczykowi, który był już na miejscu.

- Jestem nie tyle rozczarowany, co zdziwiony, że doszło do tego w środę. W poniedziałek i we wtorek nic na to nie wskazywało - powiedział były już opiekun Pasów. Płatek pracował w Cracovii od 28 października ubiegłego roku. Przejął drużynę na 15. miejscu w ekstraklasie, zostawia o oczko wyżej. Jego dorobek to 23 punkty w 22 meczach - 6 zwycięstw, 5 remisów i 11 porażek. Stracił jednak zaufanie przełożonych, większości piłkarzy i kibiców po ostatniej klęsce z Lechią Gdańsk (2:6). Zarzucano mu błędy w doborze piłkarzy, taktyki i zbyt forsowne treningi w minionym tygodniu.

Do dwóch pomyłek się przyznał. - W styczniu powinienem ściągnąć dwóch środkowych pomocników, którzy pociągnęliby grę. Myślałem, że zrobią to ci piłkarze, których już miałem. No i ta dawka treningowa przed Lechią była zbyt duża - powiedział. Trzeba jednak pamiętać, że Płatek pracował w trudnych warunkach, bo takimi jest nieobecność w klubie ekstraklasy: lekarza, fizjologa i dyrektora sportowego.

- Nie miałem czasu zadzwonić do ludzi, których chcę zaprosić do współpracy w Cracovii, bo wróciłem do domu w nocy, a w nocy to się dzieci płodzi - odparł Lenczyk zapytany o współpracowników. Zdradził tylko jedno nazwisko, nie stanowiące zaskoczenia. Chce zaangażować fizjologa Jerzego Wielkoszyńskiego, któremu ufa od wielu lat.

Powrót Barana

Pierwszą decyzją personalną Lenczyka było przywrócenie do drużyny Arkadiusza Barana. Płatek w lipcu posłał byłego kapitana do zespołu z Młodej Ekstraklasy. Pierwsze tygodnie będą dla Lenczyka trudne, bo w sobotę Cracovia zagra na Legii, a potem podejmie Lecha Poznań. Tyle, że akurat on nie przestraszy się tego wyzwania. Mierzył się już z większymi w swojej karierze szkoleniowej.

Marek Gilarski - Przegląd Sportowy

Komentarze

Zaloguj się lub załóż nowe konto.

Zaloguj się lub załóż nowe konto.

Powered by eZ Publish™ CMS Open Source Web Content Management. Copyright © 1999-2010 eZ Systems AS (except where otherwise noted). All rights reserved.