PS: Koniec opowiadania bajek

Cracovia - Arka Gdynia 0:1. Białe chusteczki dla trenera Majewskiego.

Nie chcę być utożsamiany z kimś, kto zwalnia trenerów - zarzekał się po meczu w Krakowie trener Arki Wojciech Stawowy. Jednak po czwartej przegranej w ostatnich pięciu meczach kibice Cracovii machali w stronę Stefana Majewskiego białymi chusteczkami i jasno dawali do zrozumienia, że powinien odejść.

Na konferencji prasowej trener Pasów wzrok wbił w stół. Na trudne pytania odpowiadał krótko, ale stanowczo i agresywnie. Bo na polu bitwy o pozostanie w klubie Majewskiemu pozostał jeden, ale najważniejszy sojusznik: prezes klubu Janusz Filipiak.

Pasy pożegnały się z Pucharem Polski, a w lidze widmo spadku zagląda im w oczy. - Nie ma co opowiadać bajek, tylko należy popatrzeć na tabelę. A tam od miejsca barażowego dzielą nas zaledwie dwa punkty - mówi pomocnik Marcin Bojarski.

Majewski podkreśla wprawdzie, że winę za porażki bierze na siebie (choć zdarza mu się narzekać na sędziów i brak szczęścia), ale do dymisji podawać się nie zamierza. Podstawy do rozstania są jednak mocne. Poprzedni trener Pasów Stefan Białas został zwolniony, gdy w 9 meczach zdobył 9 punktów.

Przeważył remis u siebie z... Arką (1:1), którą wtedy prowadził już Stawowy. Niewiele lepiej prezentuje się dorobek Majewskiego (13 punktów w 12 spotkaniach tego sezonu).

Mecz z Arką trybuny zaczęły od chóralnego: ?Wojciech Stawowy, najlepszy trener ligowy", a po końcowym gwizdku grupa fanów machała białymi chusteczkami i domagała się odejścia Majewskiego. - Jeśli uważacie, że to są kibice, to ja nie konfrontuję się z tymi ludźmi. Prawdziwi kibice zostają z drużyną, zawsze jej pomagają - skomentował trener.

Do tej pory porażki zbytnio nie przejmowały Filipiaka. Prezes nawet po najsłabszych meczach zapewniał, że po zakończeniu rundy jesiennej chce przedłużyć kontrakt z Majewskim. Szef Cracovii czasem jednak zmienia zdanie. Udowodnił to, gdy zgodził się na przejście Piotra Gizy do Legii (wcześniej zarzekał się, że nie odda go do żadnego polskiego klubu).

Na meczu z Arką Filipiaka jednak nie było. - Prezes dzień przed meczem odwiedził nas w hotelu i życzył powodzenia. Ale powiedział, że na stadionie się nie zjawi z powodów rodzinnych - wyjaśnił Bojarski.

Komentarze

Zaloguj się lub załóż nowe konto.

Zaloguj się lub załóż nowe konto.

Powered by eZ Publish™ CMS Open Source Web Content Management. Copyright © 1999-2010 eZ Systems AS (except where otherwise noted). All rights reserved.