PS: Czekają na Legię

Fantastyczne gole Zieńczuka i Boguskiego przesądziły o sukcesie Wisły w świętej wojnie. Gospodarze mieli jednak pretensje do arbitra. - Powinien dać dwie czerwone kartki. Wisła w dziewiątkę nie dałaby rady - mówił trener Majewski.
Dudzic 79 - Zieńczuk 43, Boguski 74.
Niesprzyjający dla Wisły termin po przerwie na mecze reprezentacji i urazy jej czołowych piłkarzy (pachwina obserwowanego przez Anderlecht Pawła Brożka, śródstopie i palec Kamila Kosowskiego), a także atut własnego boiska - wszystko to okazało się za mało dla piłkarzy Cracovii, by przerwać kiepską passę w derbach Krakowa (4. porażka w 7. meczu po powrocie do ekstraklasy).
Stefan Majewski jest przekonany, że nie tyle zawinili zawodnicy, co sędzia. - Powinien dać czerwone kartki Głowackiemu i Cantoro. W dziewiątkę Wisła nie dałaby rady - ocenił trener Pasów. Mówiąc te słowa podczas konferencji prasowej, nie wiedział, że drugiego gola Rafał Boguski zdobył z pozycji spalonej. Można więc stwierdzić, że trener Pasów strzelał ślepakami, choć ostrą amunicję miał pod ręką.
Arbiter dostrzegł bowiem, że Cantoro nie faulował złośliwie, lecz się poślizgnął, natomiast ukarał Głowackiego za powstrzymanie wychodzącego na czystą pozycję Dariusza Pawlusińskiego jedynie żółtą kartką, gdyż założył, iż Marcin Baszczyński mógłby dogonić napastnika Cracovii.
Trener Wisły wierzy, że warszawianie nie znajdą sposobu na jego skrzydłowych, tak jak w sobotę długo udawało się Pasom, ustawionym w schemacie 3-4-3. - Grywał w ten sposób Ajax oraz reprezentacja Holandii, a ostatnio także Rosjanie. To ciekawy, ale rzadko spotykany system, bo trzeba mieć do niego odpowiednich wykonawców - ocenił Adam Nawałka.
Kamil Kosowski, który zagrał w derbach po raz pierwszy, był zawiedziony pasywną postawą rywala. - Ustawiali się całą drużyną na 35. metrze i czekali, aż podejdziemy. Inna sprawa, że my za bardzo pchaliśmy się środkiem. Myślałem, że będzie to inne widowisko, a mecz był nudny. Ktoś z trybun krzyknął, że lepsze dwa tysiące kibiców Cracovii, niż dwadzieścia tysięcy z Wisły. No nie wiem, czy na miejscu Cracovii byłbym zadowolony z ich dopingu - powiedział.
Miejscowi fani przez większą część meczu skupiali się na wyzywaniu prezesa klubu, przestali dopiero wtedy, gdy garstka prowodyrów opuściła stadion. W ciszy, jaka zapadła przy Błoniach, Boguski kapitalnie uderzył z woleja po akcji Kosowskiego z Zieńczukiem.
- Równie wartościową bramkę strzeliłem tylko raz, przeciw Legii, ale w barwach Bełchatowa (3:1 w marcu 2007 - przyp. red.) - powiedział 23-letni napastnik.
Janusz Filipiak opuszczał stadion załamany, może sobie jednak pogratulować, że wreszcie zorganizował bezpieczne derby. Rewanż za pół roku, ale piłkarze obu drużyn spotkają się już w połowie listopada, bo zwycięzcy zapraszają pokonanych na obiad. To powrót do dawnej tradycji.
Komentarze
Zaloguj się lub załóż nowe konto.
Zaloguj się lub załóż nowe konto.