PS: Chcą Lisowskiego i snajpera

Prezes Janusz Filipiak mierzy w jeden lub dwa duże transfery i kilka perspektywicznych.
Tomasz Lisowski, Robert Lewandowski i Bartłomiej Grzelak to czołówka listy życzeń Cracovii. Pasy chcą wzmocnić siłę ofensywną zespołu, bo zimą dokonano trafnych wyborów w defensywie. Za 800 tysięcy złotych z GKS Katowice przyszedł Piotr Polczak, a za niecałe 100 tysięcy Łukasz Tupalski z Groclinu. Razem z prowizjami dla menedżerów kosztowali milion złotych. Po czym stworzyli jedną z najlepszych par stoperów w ekstraklasie.
- W tyłach jest dobrze - ocenia trener Stefan Majewski, jednak wiemy, że i tu chce dodać przynajmniej jednego piłkarza. Interesującym go zawodnikiem jest Tomasz Lisowski, który raczej nie zostanie w II ligowym Widzewie.
Robert Lewandowski ze Znicza i legionista Bartłomiej Grzelak górują warunkami fizycznymi nad Kamilem Witkowskim (6 goli), Tomaszem Moskałą (4 gole) i Bartłomiejem Dudzicem (2 gole).
- Nie jesteśmy mocni w grze powietrznej, musimy szukać innych rozwiązań - mówi szkoleniowiec Pasów. Jednak pozyskanie Lewandowskiego lub Grzelaka, bo obu naraz krakowianom nie uda się ściągnąć, wiązałoby się ze sporym wydatkiem. Padłby wtedy rekord klubowy, ustanowiony przy okazji transferu Polczaka. - Dopóki nie zostanie załatwiona sprawa transferu Piotra Gizy do Legii, to sprawy Grzelaka nie będzie. Jest to sygnał, że Pasy mogą obniżyć odstępne za Gizę, jeśli Legia będzie skłonna rozmawiać o Grzelaku.
Trener Cracovii ma znakomitą sytuację: zajął z zespołem 7. miejsce w lidze, które odzwierciedla lub nawet lekko przewyższa potencjał drużyny. I pozostaje w dobrych stosunkach z prezesem Januszem Filipiakiem. - Prawie dwa lata temu wybrałem sobie Cracovię. Mogłem iść gdzie indziej, do drugiej Bundesligi, lecz tego nie zrobiłem. Dlaczego? Życzę każdemu trenerowi, by miał takie wsparcie od szefa, jakie mam ja - podkreśla ?Doktor".
Zimą wspólnie pracowali przy transferach. Wprawdzie niepotrzebnym okazał się zakup Węgra Arpada Majorosa, a wypożyczenie Kamila Gregorka z Wisły Płock skończyło się klapą, ale przecież połowa transferów wypaliła. Obaj żałowali jedynie, że fiaskiem skończyły się próby pozyskania Kameruńczyka Alaina Juniora Olle Olle. Ten ostatni z Nacionalu Montevideo poszedł do Freiburga. - Polska liga była dla niego ligą drugiego wyboru. To smutne, że wolał drugą niemiecką. Natomiast klub Christowa ciągle podwyższał cenę: 200, 400, 800 tysięcy euro - powiedział Filipiak. Majewski dodał: - Jeśli zawodnik oczekuje od klubu polskiego gaży na poziomie 40 tysięcy euro miesięcznie, to coś tu jest nie tak.
Lato transferowe w Cracovii skończy się prawdopodobnie jednym dużym transferem i kilkoma mniejszymi - zawodników perspektywicznych, do 24. roku życia, z niższych lig. Filipiak i Majewski mają bowiem zgodną filozofię: zbudować naprawdę dobrą drużynę na 2011, 2012 rok. Wcześniej Pasy skoncentrują się na budowie stadionu, który ma pomieścić 15,5 tysiąca ludzi.
- Są dwie drogi. Kupować nazwiska lub dawać szansę młodym. Młody zawodnik musi wiedzieć, że się na niego liczy. Bo jak widzi, że dwóch starszych gra, trzeci czeka, to się zastanawia: czy jest tu dla mnie miejsce? - tłumaczy Majewski. Po powrocie ze ślubu córki zorganizuje grę sparingową z udziałem - jak się wyraził - reprezentantów młodzieżowych kilku krajów. A rywalem testowanych będzie Cracovia, która w ME zajęła wysokie 3. miejsce.
Komentarze
Zaloguj się lub załóż nowe konto.
Zaloguj się lub załóż nowe konto.