PS: Cabaj pokazał, że jest nr 1

przeglad-sportowy

Bramkarz Cracovii Marcin Cabaj w poprzednim sezonie bardzo ułatwił zadanie piłkarzom Jagiellonii. Już w 4. minucie meczu w Białymstoku, po faulu za polem karnym, został wyrzucony z boiska. Wtedy Jagiellonia wygrała bez kłopotów 2:0. Tym razem Cabaj gospodarzom już nie pomógł, a raczej narobił kłopotów. Bronił wybornie i to dzięki niemu (choć po części też wyjątkowo szczelnej obronie), Cracovia wyjechała z Białegostoku z punktem. A taki plan miał zespół Pasów. Czy był to plan ambitny, można dyskutować...

Cała wstecz

- Przyjechaliśmy do Białegostoku, żeby nie stracić bramki i żeby za wszelką cenę nie przegrać - mówił pomocnik gości Michał Goliński, a identyczną formułkę wygłaszał każdy z piłkarzy trenera Oresta Lenczyka. Także sam doświadczony szkoleniowiec przyznał po meczu, że gdyby jego zespół bardziej się cofnął, to mógłby narazić się na stratę bramki. Sęk w tym, że bardziej się już nie dało. No chyba, że trener miał na myśli cały swój zespół stojący na polu bramkowym.

Tak czy inaczej Cracovia osiągnęła cel. A piłkarze Jagiellonii byli po końcowym gwizdku wyjątkowo rozczarowani. Po drużynie rządzącej na własnym boisku, chwilowo pozostało tylko wspomnienie. Niewielkim usprawiedliwieniem sobotniego niepowodzenia może być brak szczęścia. Tomasz Frankowski, Bruno i Kamil Grosicki podawali sobie, strzelali, wystawiali piłki kolegom, ale żadnemu zawodnikowi gospodarzy nie udało się zaskoczyć Cabaja.

- Nie mam pojęcia co się z nami działo. W ogóle ostatnie mecze słabo nam wyszły. Błyskawicznie odrobiliśmy dziesięć punktów kary i nagle coś się w naszej grze zacięło. No gramy bez jaj - oceniał Grosicki.

Słaba forma gospodarzy może tym bardziej martwić, bo przecież za tydzień do Białegostoku przyjeżdża Legia Warszawa. Wicelider na pewno nie zagra w stylu Cracovii nie ryzykującej nawet przejścia polowy boiska. O punkty w starciu z podopiecznymi Jana Urbana będzie bardzo ciężko.

Ból Merdy

Najbardziej zadowolonym z remisu graczem Cracovii powinien być Cabaj. Nie zagrał w poprzednim meczu ligowym w Chorzowie z Ruchem, zabrakło go także w podstawowym składzie spotkania Pucharu Polski z Piastem Kobylin. W tych dwóch meczach bronił Łukasz Merda, ale narzekał na ból palca i do bramki ?wskoczył" Cabaj. Po tym, co pokazał w Białymstoku trener Lenczyk nie powinien mieć wątpliwości, kto na dziś jest u niego bramkarzem numerem jeden.

- To, że zagrałem w Białymstoku było pewnym zaskoczeniem. Liczy się jednak to, że zremisowaliśmy, bo wiadomo jak ciężko gra się nam na wyjazdach. Udało się dowieźć bezbramkowy remis do końca i chyba w tej chwili należy się z tego cieszyć. Szczęście było po naszej strome - ocenił Cabaj.

Cztery w planie

Jagiellończycy muszą jak najszybciej się pozbierać. - W spotkaniach z Cracovią i Legią mamy plan zdobycia czterech punktów. Z tym, że liczyliśmy na wygraną z Cracovią i remis z Legią. A tu tylko punkt z Cracovią - narzekali białostoczanie.

- Cóż, trzeba teraz przeanalizować jakie błędy popełniliśmy. Z Legią możemy wygrać, przecież zrobiliśmy to w poprzednim sezonie - przypomina Frankowski.

- Najważniejsze, żebyśmy poprawili skuteczność" - dodaje Grosicki.

- Straciliśmy dwa punkty, a nie zdobyliśmy jeden - mówił z kolei zdenerwowany pomocnik Wahan Geworgian. - Ale wierzę, że z Legią możemy wygrać. Nie jest ważne, że ona gra o mistrzostwo. Każdy ma swój cel. Naszym wciąż jest utrzymanie. Punktów musimy szukać w meczach z każdym - dodał Geworgian.

Piotr Wołosik - Przegląd Sportowy

Komentarze

Zaloguj się lub załóż nowe konto.

Zaloguj się lub załóż nowe konto.

Powered by eZ Publish™ CMS Open Source Web Content Management. Copyright © 1999-2010 eZ Systems AS (except where otherwise noted). All rights reserved.