Butów nie zapomni

Gdyby Kolporter Kielce zdobył i Puchar Polski i mistrzostwo kraju, sam udział w finale dałby miejsce w Pucharze UEFA (jeśli Kolporter jako zdobywca PP zdobyłby wicemistrzostwo Polski, to miejsce w europejskich pucharach przysługiwałoby trzeciej drużynie w tabeli). Stąd ogromna stawka dzisiejszego rewanżu w półfinale PP. Pasy za wszelką cenę chcą odrobić porażkę 0:1 z Grodziska Wlkp. ? To dla nas najważniejszy mecz w sezonie ? twierdzi Moskała.

Moskała w sezonie 2003/04 grał w europejskich pucharach w koszulce Groclinu. ? W pierwszych meczach nie grałem, bo leczyłem kontuzję. Wystąpiłem dopiero w spotkaniu z Bordeaux (0:1 u siebie i 1:4 ? przyp. red.) Gra w Pucharze UEFA to naprawdę piękna przygoda i cel każdego zawodnika ? nie ma wątpliwości piłkarz. Ale żeby ten cel osiągnąć trzeba wygrać Puchar Polski. ? Groclin to jedna z lepiej poukładanych defensywnie drużyn. Ważne, żeby bramkę zdobyć na początku meczu ? uważa Moskała.

Tym samym odpowiedzialność za losy półfinału zawodnik ściągnął na swoje barki, a do pomocy wyznaczył sobie najlepszego kolegę z drużyny Marcina Bojarskiego. Od początku rundy obaj zawodnicy są partnerami w ataku. Razem mieszkają też na zgrupowaniach, a na treningi zdarza się im przyjeżdżać jednym samochodem.

- Wiem, kiedy Marcin będzie mi podawał, a kiedy zdecyduje się kiwać ? zdradza Moskała i przy okazji opowiada jedną z koleżeńskich anegdotek. ? Przed meczem lubimy z Marcinem wyczyścić buty. Po przyjechaniu na stadion Odry ?Bojar? zorientował się, że zapomniał wziąć swoje z pokoju. śmiałem się z niego strasznie, drwiłem cały czas. A gdy otworzyłem swoją torbę, okazało się, że moje obuwie też zostało na oknie ? wspomina Moskała, który dzisiaj z pewnością o butach nie zapomni.

Kilkanaście dni temu napastnikowi Cracovii ?stuknęła? trzydziestka, nic więc dziwnego, że coraz większą uwagę zwraca na możliwości swojego organizmu. Na ligowy mecz z GKS Bełchatów (2:1) wyszedł po trzytygodniowej przerwie spowodowanej grypą i kontuzją więzadeł kolanowych. W 70. minucie zaczął domagać się zmiany. Machał rękami i wołał coraz bardziej zniecierpliwiony w kierunku trenera.

W odpowiedzi Stefan Majewski tylko pokazał mu wyciągnięty w górę kciuk. Moskała bez grymasu gonił więc za piłką jeszcze dobre dziesięć minut. ? Tę końcówkę grałem już ?na rezerwie?, dzięki ambicji ? wyjaśnia.

Inne zdanie ma trener Cracovii. ? Człowiek wykorzystuje jedynie 6,5 procenta swoich możliwości. Według badań, matka w chwili zagrożenia potrafi nawet uratować swoje dziecko, podnosząc przygniatający je samochód! Dlatego niemożliwe, żeby piłkarz na boisku stracił wszystkie siły. Dlatego nie martwiłem się o Moskałę ? podkreśla szkoleniowiec. I czeka dziś na złotą bramkę swego napastnika.

Komentarze

Zaloguj się lub załóż nowe konto.

Zaloguj się lub załóż nowe konto.

Powered by eZ Publish™ CMS Open Source Web Content Management. Copyright © 1999-2010 eZ Systems AS (except where otherwise noted). All rights reserved.