Bez ambicji

Wszystko to złożyło się na mały smutny jubileusz. Mez z Cracovią był bowiem 25. spotkaniem ligowym i pucharowym, w którym ?Portowcy? nie potrafili wygrać. To dobitnie pokazuje, że eksperyment ze sprowadzeniem brazylijskich amatorów zakończył się totalną klapą. Ale w pierwszej połowie sobotniego meczu właśnie ci amatorzy zagrali całkiem przyzwoicie. ? Udało mi się jakoś z g... ukręcić bat ? obrazowo powiedział Baniak. ? Gramy nieźle, nie potrafimy jednak zdobywać bramek. Gdybym w zespole miał piłkarzy pokroju Marka Leśniaka, już do przerwy byłoby po Cracovii. I to nawet gdyby w jej obronie grał Stefan Majewski ze swych najlepszych lat.

W Pogoni nie ma Leśniaka, jest za to ofensywny pomocnik Lilo, który niebawem będzie miał na koncie rozegranych pięćdziesiąt ligowych spotkań i ani jednego strzelonego gola. Nie ma się zatem co dziwić, że w sobotę również nie zdołał pokonać Marcina Cabaja, choć miał ku temu kilka wymarzonych okazji. ? Nie przypominam sobie, aby w tym roku któryś z zespołów w pierwszej połowie zagroził nam tyle razy ? przyznał Cabaj. ? O pierwszych 45 minutach musimy jak najszybciej zapomnieć. Po przerwie zagraliśmy dużo lepiej i w efekcie zasłużenie wygraliśmy ? dodał trener Stefan Majewski.

Losy meczu rozstrzygnęły się w 52 minucie. świetnie rozegrany rzut wolny zakończył się golem Tomasza Moskały. Dwadzieścia minut później gospodarzy dobił Paweł Nowak. Do końca próbowali jeszcze walczyć tylko Polacy wspierani przez Ediego i Julcimara.

Pogoń może jeszcze uniknąć degradacji tylko w przypadku wyjątkowego zbiegu okoliczności. Przede wszystkim musi pokonać Groclin i GKS Bełchatów, a to wydaje się nierealne.

Komentarze

Zaloguj się lub załóż nowe konto.

Zaloguj się lub załóż nowe konto.

Powered by eZ Publish™ CMS Open Source Web Content Management. Copyright © 1999-2010 eZ Systems AS (except where otherwise noted). All rights reserved.