W sobotę na wizerunku trenera wyryła się jednak rysa. Czy jest możliwa sytuacja, by szkoleniowiec ekstraklasowego zespołu nie wiedział, że jego zawodnik, w wielu meczach występujący w podstawowym składzie, przez wielu uważany za lidera zespołu, negocjuje kontrakt z nowym klubem? Czy szkoleniowiec ot, tak sobie, dał mu dzień wolny, bez ważnego powodu? I to człowiek, który trzęsie drużyną i żadna decyzja nie zapada bez jego wiedzy. Dlaczego więc na wyraźne sugestie pytających szkoleniowiec udzielał takich, a nie innych odpowiedzi? Na tak postawioną kwestię może odpowiedzieć tylko Stefan Majewski...