GK: Zabrakło jednej bramki, są gniew i łzy - "Pasy" spadają

krakowska-times

Piłkarze Cracovii długo nie schodzili z boiska po meczu. Trzymali się za głowy, nie mogąc uwierzyć, że to dla nich ostatnie chwile w ekstraklasie. W szatni pojawiły się łzy...

Nie uniknęli najgorszego, choć zrobili wszystko, by uratować ekstraklasę. Zabrakło jednego trafienia - wygrania w Poznaniu bądź remisu w Gdyni. I szczęścia, bowiem obie bramki dla Lecha były mocno kontrowersyjne - w obu przypadkach ich strzelec, Rengifo - był na spalonym...

Cracovia i Arka kończą sezon z takim samym dorobkiem - 30 punktów, ale zespół z Gdyni jest lepszy w bezpośrednich grach - u siebie wygrał 2:1, w rewanżu zremisował bezbramkowo.

Cracovia przed meczem w Poznaniu miała dość nikłe szanse na uniknięcie degradacji. Krakowianom potrzebne było zwycięstwo i choć Lech nie grał już z taką determinacją jakby walczył o mistrzostwo, to jednak był zdecydowanym faworytem. Remis poznaniakom nic nie dawał, przegrali wicemistrzostwo Polski, dla Cracovii ten rezultat był gwoździem do trumny.

- Nie wiem co powiedzieć, tak bardzo żal - mówił po meczu były kapitan zespołu Arkadiusz Baran. Ten, który przeszedł z klubem drogę z III do I ligi i grał w najwyższej klasie przez 5 lat. To doskonale oddawało nastroje.
Krakowianie, choć przed ostatnią kolejką wyszli z zagrożonej strefy, to tę ligę przegrali dużo wcześniej, trudno tu nawet wymieniać kiedy, bo wpadek było aż nadto. Nie wygrywając z Górnikiem w przedostatniej kolejce właściwie już wtedy podpisali na siebie wyrok.

"Pasy" podjęły jednak w Poznaniu heroiczną walkę. Trener Artur Płatek zaskoczył ustawieniem, nie znajdując miejsca w jedenastce dla Barana i Pawła Nowaka, wystawiając zaś w II linii Wasiluka. Zagrał też dwoma napastnikami, z tym, że Ślusarski atakował z lewej flanki.

Krakowianie żyli złudzeniami bardzo krótko. Gdy Arka strzeliła gola na 1:0, a Rengifo pokonał Cabaja, było bardzo źle. Najpierw Lewandowski uderzał w słupek, a Peruwiańczyk pospieszył z dobitką do pustej bramki.

Nasłuchiwanie wieści z Gdyni i Zabrza było koniecznością, bo w razie dobrych dla krakowian wyników drużyna A. Płatka mogła zagrać w barażach. Z Gdyni nadeszła wiadomość, że gola zdobyła Odra i był remis. 2 min później były lechita - Ślusarski szarżował sam na bramkę Turiny - strzelił w środek bramki i zamiast gola był tylko korner. Polisa na utrzymanie - jak nazwał piłkarza prezes Cracovii prof. Janus Filipiak znowu zawiodła. I to w tak ważnym momencie!

Tymczasem ten, który rozgrywa rundę swego życia - Cabaj uratował swój zespół broniąc strzał Stilica na słupek. Na przerwę ?Pasy" schodziły więc jeszcze z nadzieją.

23 sekundy po rozpoczęciu II połowy goście byli w niebie - Szeliga zdobył swą pierwszą bramkę w Cracovii, posyłając piłkę z kąta w długi róg. Ponieważ w Zabrzu był ciągle bezbramkowy remis, to w tym momencie Cracovia była w ekstraklasie. ?Pasy" grały mądrze, rozgrywając nie tylko najlepszy mecz na wyjeździe w tej rundzie, ale chyba najlepszy w ogóle wiosną. Lech zdobył się na jedną skuteczną akcję i znowu Rengifo wystąpił w roli kata, posyłając piłkę z bliska do siatki po dograniu Peszki. Warto cofnąć się do zarania tej akcji, bo radzący sobie dobrze Sasin popełnił koszmarny błąd przy wyprowadzaniu piłki - zamiast podać ją na lewą stronę na wolne póle, uwikłał się w drybling w środku pola i stracił piłkę... Konsekwencje tego były najgorsze z możliwych.

Arka tymczasem objęła prowadzenie w 79 min, co stawiało Cracovię pod ścianą. Czy możliwe żeby ?Pasy" zdobyły dwie bramki w tak krótkim czasie? Wprowadzony do gry Moskała dał remis, strzelając głową i zdobywając gola w lidze od blisko dwóch lat. Zostawało jeszcze 8 minut nadziei. Krakowianie atakowali, ale były to niestety już tylko konwulsje.

Koniec gry? Wydaje się, że tak, choć na dzisiaj ŁKS nie ma licencji na ekstraklasę. Ale znając obyczaje piłkarskiej centrali, łodzianie w trybie poprawkowym dostaną ją. Myśl o barażach dla Cracovii, gdyby łodzianie podzielili los Górnika i zostali zdegradowani z ostatniego miejsca, jest więc już tylko marzeniem wariata...

Lech Poznań - Cracovia 2:2 (1:0)

Bramki: Rengifo 13,67 - Szeliga 46, Moskala 82.

Sędziował: Marcin Borski (Warszawa).

Widzów: 13000.

Lech: Turina 3 - Kikut 3, Tanevski 3, Arboleda 3, Henriquez 3 - Injać 3 (66 Djurdjević), Murawski 3, Stilić 4 (57 Wilk), Bandrowski 2 (46 Peszko 4) - Lewandowski 4, Rengifo 5. Trener: Franciszek Smuda.

Cracovia: Cabaj 4 - Kulig 3, Polczak 3, Tupalski 3 , Derbich 3 - Sasin 2 (70 Moskala), Kłus 3 (86 Baran), Wasiluk 2, Szeliga 4 (64 Nowak) - Pawlusiński 3, Ślusarski 3. Trener: Artur Płatek.

Jacek Żukowski - POLSKA Gazeta Krakowska

Komentarze

Zaloguj się lub załóż nowe konto.

Dlawczego ...

Klub zgodził się na sędziowanie tego chama?

Zaloguj aby komentować

Zaloguj się lub załóż nowe konto.

Powered by eZ Publish™ CMS Open Source Web Content Management. Copyright © 1999-2010 eZ Systems AS (except where otherwise noted). All rights reserved.