GK: W dobę na Cypr
Zgrupowanie piłkarzy Cracovii na Cyprze zaczęło się od falstartu. Zamiast zielonych boisk ekipa ?Pasów? zwiedzała europejskie lotniska.
Podróż, która miała trwać siedem godzin, wydłużyła się do ponad... 24. Wszystko przez opóźnienia spowodowane fatalną pogodą we Frankfurcie, gdzie krakowianie mieli przesiąść się na samolot do Larnaki.
Na Wyspę Afrodyty zawodnicy i trenerzy dotarli dopiero wczoraj wieczorem. Problemy zaczęły się już na samym początku. Samolot z Pyrzowic nie wystartował punktualnie ze względu na zniechęcające komunikaty płynące z Niemiec.
Gdy warunki poprawiły się, ten poślizg okazał się kluczowy. Krakowianie, mimo starań przewoźnika, na którego prośbę opóźniono o pół godziny wylot z Frankfurtu do Larnaki, nie zdążyli dotrzeć na czas. Wyścig z czasem przegrali o zaledwie sześć minut. Samolot na Cypr odleciał o godz. 22, oni wylądowali we Frankfurcie o 22.06...
Zespół spędził noc w hotelu, a dopiero wczoraj przed południem ruszył w dalszą drogę. I to podzielony na dwie grupy: jedna do Larnaki leciała przez Amsterdam, a druga przez Ateny. Część drużyny z trenerem Stefanem Majewskim dotarła do hotelu w nadmorskiej miejscowości Ayia Napa wczoraj po godz. 17, pozostali zameldowali się trzy godziny później.
Komentarze
Zaloguj się lub załóż nowe konto.
Zaloguj się lub załóż nowe konto.