GK: Trener Artur Płatek zmienia wielu, ale nie Marcina Cabaja

krakowska-times

Cracovia wiosną jest całkiem inną drużyną niż była jesienią. Strzela dużo bramek, sporo też traci. Co chwilę trener Artur Płatek "miesza" w obronie.

W żadnym z trzech wiosennych meczów drużyna nie zagrała w obronie w tym samym zestawieniu. Niezmienny w bramce jest tylko Marcin Cabaj. Czy ta sytuacja z roszadami nie przeszkadza golkiperowi "Pasów"?

- Na pewno trener trochę pozmieniał - mówi Marcin Cabaj. - I rzeczywiście, gramy w każdym meczu w innym ustawieniu w obronie, zwłaszcza jeśli chodzi o środkowych obrońców. Trener szuka optymalnego rozwiązania, po to, by nie tracić tylu bramek. W Łodzi daliśmy sobie strzelić cztery bramki i szkoleniowiec chciał coś zmienić. Usunął Michała Karwana... Wszyscy jeśli chodzi o blok defensywny zaprezentowali się słabo. Czy mi ta sytuacja ze zmianami odpowiada? A co ja mam powiedzieć? Gram z tymi ludźmi, których desygnuje trener, uważając, że akurat na danego przeciwnika będą najlepsi. Oczywiście, że dobrze byłoby, gdyby to wszystko było ustabilizowane, rotacja jest dosyć duża. Trener ma ból głowy - są Karwan, Polczak, Tupalski, Mierzejewski, Derbich, którzy śmiało mogą grać w podstawowej jedenastce. Szeliga teraz występuje na lewej stronie, może grać dużo lepiej, bo ostatnio poczynał sobie trochę bojaźliwie, ale presja w końcu z niego zeszła.

Cabaj puścił w tej rundzie 5 bramek, ale nie może mieć do siebie większych pretensji, bo nie zawalił żadnej z nich. Ostatni puszczony gol, w meczu z Lechią był niecodzienny.

- Piłka uderzona z rzutu wolnego przeleciała między stojącymi w murze Markiem Wasilukiem, a Bartkiem Ślusarskim, chyba koledzy bali się o mięśnie brzucha, stąd ta luka - śmieje się golkiper Cracovii. - Ciężko taką sytuację przewidzieć. Szkoda tej bramki, bo pogorszył się nam bilans bezpośrednich meczów. Nie daj Boże, byśmy mieli na końcu rozgrywek taką sama ilość punktów. Wygrywamy, nie przesuwamy się jednak w górę tabeli, ale środek też nam nie ucieka. Cały czas, nawet Górnik ma szansę na 7 miejsce. Wydawało się, że Lechia czy Arka będą miały spokój, a są jeszcze zamieszane w grę o utrzymanie.

Przed "Pasami" teraz bardzo ciężki tydzień - najpierw mecz pucharowy z Polonią w Warszawie (w środę), a w niedzielę derby z Wisłą. Czy piłkarze wytrzymają to obciążenie psychicznie?

- Nie mamy szansy nie wytrzymać - mówi z przekonaniem Marcin Cabaj. - Musimy dać sobie radę. Czekają nas dwa fajne ciekawe zespoły z górnej części tabeli. Miło byłoby w tym pucharze Polski pograć. Nie wiadomo jak odbierać ostatnią sytuację, która zdarzyła się w Polonii? Czy lepsza jest "nowa miotła" czy stabilność. Zobaczymy. Później derby.

Paweł Brożek nie zagra z powodu kontuzji. Czy bramkarz jest z tego powodu spokojniejszy o dobry wynik? - Nie pamiętam już o ubiegłorocznych derbach - mówi. - To jednak kawał czasu, poza tym nasza drużyna się pozmieniała. Szkoda Pawła, że jest kontuzjowany, żadnemu zawodnikowi nie wolno tego życzyć. Możemy mieć z tyłu łatwiejsze zadanie, ale my musimy przede wszystkim patrzeć na siebie. Zawsze przed derbami nastawialiśmy się na ten mecz szczególnie. Mówimy tak co roku, że będzie lepiej, a nie jest. Fajnie byłoby wreszcie wygrać. Będziemy walczyć, by coś przywieźć, po remisie też nie będziemy płakać. Mam nadzieję, że nie tylko będziemy się bronić.

Na razie w głowach musi być jednak tylko mecz z Polonią Warszawa. Trener Płatek wystawi najsilniejszy skład.

Jacek Żukowski - POLSKA Gazeta Krakowska

Komentarze

Zaloguj się lub załóż nowe konto.

Zaloguj się lub załóż nowe konto.

Powered by eZ Publish™ CMS Open Source Web Content Management. Copyright © 1999-2010 eZ Systems AS (except where otherwise noted). All rights reserved.