GK: Pawlusiński czuje już głód piłki

krakowska-times

- Czuję się już bardzo dobrze - mówi zawodnik. - Miałem naciągnięte poboczne więzadła w kolanie i potrzebowałem odpoczynku.

To uraz odniesiony w końcówce meczu z z Jagiellonią Białystok, w którym piłkarz był rezerwowym. Na kolejny - z Zagłębiem Lubin nie wyszedł od początku, tylko w drugiej połowie. Zbawienna była więc dla niego przerwa związana z meczem reprezentacji. W Spale nie trenował na sto procent.

- Potrzebowałem odpoczynku, bo ciężko było chodzić, a co dopiero biegać - mówi pomocnik Cracovii. - Odpocząłem od zajęć z piłką i teraz czuję ogromny jej głód. Przez półtora tygodnia nie trenowałem z zespołem, pracowałem natomiast z doktorem Wielkoszyńskim i z naszym masażystą Piotrem Sochą. Pomogły mi te zabiegi i teraz jestem w stu procentach gotowy do zajęć. Zaliczyłem testy szybkościowe.

W sobotę Cracovię czeka trudna konfrontacja z rewelacyjnie jak do tej pory spisującą się Polonią Bytom, prezentującą twardy, śląski futbol. Z zespołami z tego regionu Cracovii zwykle gra się bardzo trudno.

- Jest rzeczywiście ciężko - potwierdza Dariusz Pawlusiński. - Zespoły ze Śląska cechuje charakter, nikt nie odstawia nogi. My jednak chcemy wygrać. Nie dopuszczam do siebie innej możliwości, jak tylko zdobycie trzech punktów. Nie ma na co czekać, za dużo już punktów straciliśmy.

Pawlusiński wypadł ostatnio ze składu, ale to wciąż jedno z głównych ogniw drużyny Lenczyka. Czy teraz szkoleniowiec zaufa mu od początku? Dobrze spisał się w ostatnim meczu Sacha, grający też na prawej pomocy.

- Na pewno u trenera Lenczyka nikt nie może być pewny miejsca w składzie - mówi Pawlusiński. - Nikt nie ma abonamentu. Zostało mi kilka dni na to, by przekonać trenera do siebie. Chcę pokazać się z jak najlepszej strony na treningach , a czy zagram, zależy od szkoleniowca. Na pewno nie boję się rywalizacji. Chyba nie ma takiego piłkarza, który bałby się konkurencji. Po to ona jest, by podnosić umiejętności drużyny.

Krakowianie będą musieli podjąć twardą walkę, by ewentualnie poczuć smak zwycięstwa, na który czekają od 23 sierpnia, czyli od meczu z Lechem (to było zresztą jedyne zwycięstwo "Pasów" w tym sezonie). Przypomnijmy, że bytomianie jako jedyni zdołali "urwać" punkty Wiśle, więc trzeba potraktować ich bardzo poważnie.

- Nie patrzymy na to, z kim będziemy grali - mówi popularny "Plastik". - Wiadomo, że mając mecz u siebie musimy wygrać, by wreszcie zadowolić naszych kibiców. Widzieliśmy wiele meczów Polonii w tym sezonie. Na pewno pod względem fizycznym bardzo dobrze wygląda. Musimy jednak podjąć walkę, bo inaczej rywale nas "zdeptają". Nie możemy się bać, jak odstawimy nogę, to będzie źle. A nas przecież interesują tylko trzy punkty.

Jacek Żukowski - POLSKA Gazeta Krakowska

Komentarze

Zaloguj się lub załóż nowe konto.

Zaloguj się lub załóż nowe konto.

Powered by eZ Publish™ CMS Open Source Web Content Management. Copyright © 1999-2010 eZ Systems AS (except where otherwise noted). All rights reserved.