GK: "Pasy" przegrały w stolicy po kuriozalnej bramce

krakowska-times

Trener Artur Płatek postanowił szanować siły piłkarzy przed derbami Krakowa. Dlatego na pierwszy mecz ćwierćfinałowy Pucharu Polski wystawił całkiem inną linię pomocy od tej, do której przyzwyczaił nas w meczach ligowych. Baran z Kłusem zostali w ogóle w Krakowie, zaś Pawlusiński i Sasin usiedli na ławce rezerwowych i weszli do gry dopiero po przerwie.

Po raz pierwszy tej wiosny mógł więc zagrać Dudzic, rozpocząć mecz Ł. Mierzejewski, a Wasiluk czy Szeliga przenieśli się z obrony do II linii. Debiutu od pierwszej minuty doczekał się też Derbich. Tylko dwa żądła w ofensywie zostały niezmienione - Nowak i Ślusarski, ale zagrali początkowo na zmienionych pozycjach.

Obserwatorami tego meczu byli m.in. selekcjoner reprezentacji Leo Beenhakker i prezes PZPN Grzegorz Lato. Selekcjoner mógł zobaczyć kilku kadrowiczów, a być może przyjrzeć się też innym potencjalnym.

"Pasy" zaczęły z wysokiego "c", ale dobra gra trwała tylko pół godziny. W 6 min Nowak uderzał z rzutu wolnego z 22 metrów. Strzał był precyzyjny i Przyrowski z trudem wybił piłkę na poprzeczkę. W 13 min kibicom Polonii mogły zadrżeć serca. Ł. Mierzejewski popisał się pięknym podaniem na wolne pole do Dudzica. Napastnik krakowian nie doszedł jednak do piłki, uprzedzony przez Przyrowskiego. Bramkarz Polonii wybił jednak piłkę wprost pod nogi Ślusarskiego, który z 30 m nie trafił do pustej bramki!

Polonia miała problem, by przedostać się pod bramkę gości - kończyło się przeważnie na niecelnych strzałach z dystansu.

Cabaj nie był więc niepokojony. A jeśli już dochodziło do podbramkowych spięć, to sytuacje wyjaśniali obrońcy. Z niezłej strony pokazał się Derbich, np. "zdejmując" piłkę z głowy Gajtkowskiemu, ale widać było, że brak mu jeszcze ogrania na najwyższym szczeblu.

A trener Płatek pozwalał sobie na ciągłe roszady - pod koniec I części przesuwając Nowaka na pozycję wysuniętego pomocnika, Dudzica na prawą, a Ł. Mierzejewskiego na lewą flankę. Tak było tylko przez chwilę, bo po przerwie Cracovia wróciła do wyjściowego ustawienia.

Debiutujący w roli szkoleniowca Polonii Bogusław Kaczmarek nie mógł mieć wesołej miny, bo jego podopieczni nie zachwycali (a grali w najmocniejszym składzie, jedynie Ivanovski był na rezerwie).

Dziesięć minut po przerwie stała się rzecz niebywała. Rzut wolny z 40 m egzekwował Lato - piłka nie była mocno uderzona, odbiła się w polu karnym, między obrońcami Cracovii, a Cabaj nie zareagował i piłka znalazła się w siatce. Frustracja u defensorów i bramkarza musiała być spora, bo to była kuriozalna bramka. Niebawem bramkarz Cracovii zrehabilitował się, broniąc groźne uderzenie Majewskiego.

Po przerwie warszawianie prezentowali się zdecydowanie lepiej, spychając Cracovię do obrony.

W końcówce "Pasy" postawiły na grę dwoma napastnikami, ale nie przyniosło to efektu (tylko groźne strzały Misana i Sasina). Przed rewanżem - 7 kwietnia - krakowianie są więc w gorszej sytuacji, ale strata jest do odrobienia.

Polonia Warszawa - Cracovia 1:0 (0:0)

Bramka: Lato 55.

Sędziował: Piasecki (Słupsk).

Widzów: 2000.

Polonia: Przyrowski - Mynar, Jodłowiec, Dziewicki, Lato - Gajtkowski, Trałka, Kozioł, Majewski (83 Piątek), A. Mierzejewski (57 Zasada) - Jaroń (53 Mąka). Trener: Bogusław Kaczmarek.

Cracovia: Cabaj - Kulig, Polczak (76 Misan), Tupalski, Derbich - Ł. Mierzejewski (61 Sasin), Wasiluk, Szeliga, Nowak - Ślusarski - Dudzic (66 Dudzic). Trener: Artur Płatek.

Jacek Żukowski - POLSKA Gazeta Krakowska

Komentarze

Zaloguj się lub załóż nowe konto.

Zaloguj się lub załóż nowe konto.

Powered by eZ Publish™ CMS Open Source Web Content Management. Copyright © 1999-2010 eZ Systems AS (except where otherwise noted). All rights reserved.