GK: "Pasy" nie boją się klątwy Intertoto
Niektórzy przeklinają Puchar Intertoto, uznając, że udział w nim obraca w pył misternie ułożone plany przygotowań do nowego sezonu.
Europejska Federacja Piłkarskiej (UEFA) już nawet zdążyła zaakceptować fakt, że niektóre drużyny w trosce o późniejsze wyniki rezygnują z udziału w odbywających się w nietypowym okresie zmaganiach. Cracovia nie obawia się jednak skutków startu w tych rozgrywkach.
- Wszystko można ze sobą pogodzić - podkreśla trener Stefan Majewski. Za osiem dni (21 czerwca, godz. 18) jego zespół zagra w Krakowie pierwsze spotkanie z białoruskim Szachtiorem Soligorsk.
Szkoleniowiec "Pasów" dostrzega jednak ryzyko. Bo choć mecze w Pucharze Intertoto traktuje bardzo serio, to wcale nie zamierza podporządkować im cyklu treningowego.
- Gdybyśmy to zrobili, to w trakcie sezonu mogłoby to negatywnie odbić się na drużynie - twierdzi. - Zajęcia nie będą się więc wiele różnić od tych z poprzednich lat, bo przede wszystkim musimy myśleć o naszej lidze. Co nie oznacza jednak, że Intertoto potraktujemy rekreacyjnie. Wręcz przeciwnie.
Jak pogodzić obie rzeczy? Zdaniem Majewskiego nie będzie to trudne. - Jak zwykle najcięższą pracę będziemy wykonywać na początku tygodnia, a potem damy chłopakom trochę odsapnąć. W normalnych warunkach w weekend rozgrywalibyśmy sparing, a teraz będziemy grać o stawkę. To nawet lepiej - przekonuje.
Trenerowi przytakują piłkarze. - W odróżnieniu do meczów kontrolnych, rywale będą walczyć o konkretny cel, a nie ćwiczyć ustawienie taktyczne - argumentuje Marcin Cabaj. Bramkarz "Pasów" nie zgadza się z tezą, że te rozgrywki są potrzebne jak rzep u psiego ogona.
- Wiem, że niektóre drużyny miały duży problem z formą po starcie w Intertoto, ale grały w innych okolicznościach: tuż po sezonie, bez odpoczynku. Tymczasem my mieliśmy teraz prawie miesiąc wakacji - zauważa Marcin.
Zostaje tylko wątpliwość, czy w środku treningów wytrzymałościowych, "Pasy" będzie na dobrą i skuteczną grę. - Zobaczymy, ale warto pamiętać, że Białorusini kończą właśnie sezon i raczej też nie będą w optymalnej dyspozycji fizycznej - z optymizmem przypomina Majewski.
- Intertoto to nawet nie jest lepsza wersja meczów kontrolnych. To coś znacznie więcej. Szansa dla nas wszystkich - uważa pomocnik Dariusz Pawlusiński. I obiecuje, że drużyna powalczy o sukces, choć na razie nikt poza prezesem Januszem Filipiak nie mówi głośno, że te rozgrywki mogą być dla krakowian przepustką do Pucharu UEFA.
- Powoli, róbmy małe kroki. Na razie ograjmy pierwszego rywala - nie wybiega w przyszłość Darek, ale składa małą obietnicę. - Ci, co mówili, że nie warto zgłaszać nas do Pucharu Intertoto, bo nie damy sobie w nim rady, będą musieli ugryźć się język - twierdzi stanowczo.
Przemysław Franczak - POLSKA Gazeta Krakowska
Komentarze
Zaloguj się lub załóż nowe konto.
Zaloguj się lub załóż nowe konto.