GK: "Pasy" kręcą się na transferowej karuzeli ze związanymi rękami

krakowska-times

Niejasny status bardzo utrudnia negocjacje. Brzyski, Biskup, Zganiacz. Jak ich teraz skusić?

Cracovia chciałaby wzmocnić piłkarski zespół, ale jej szefowie mają na razie związane ręce. Niepewność, w której lidze drużyna zagra w nadchodzącym sezonie, powoduje, że w "Pasach" nie wiedzą, jak modelować kadrę i na co mogą sobie pozwolić w transferowych negocjacjach. Gra w I lidze oznaczałaby bowiem wpływy mniejsze o 5-6 mln złotych w porównaniu do ubiegłego sezonu.

Krakowianie nie wiedzą, na czym stoją, ale plany wzmocnienia składu mają. Priorytetem, czego nikt nie ukrywa, jest lepsze uzbrojenie linii pomocy. Sprawa jest o tyle paląca, że z zespołu odejdzie Paweł Nowak, dziś jeden z niewielu autentycznie kreatywnych w nim zawodników. - Załatamy po nim dziurę. Dramatu nie będzie - obiecuje prezes Janusz Filipiak.

Na liście życzeń są m.in.: Tomasz Brzyski z Ruchu Chorzów, Jakub Biskup z ŁKS Łódź, Kamil Stachyra z Górnika Łęczna i Mariusz Zganiacz z Korony Kielce. Szkopuł w tym, że ciężko ruszać na zakupy bez wiedzy, ile ma się w portfelu. Nie wspominając o tym, że niewielu zawodników będzie chętnych do podpisania umowy z klubem o niejasnym ligowym statusie.

Dobrym przykładem jest tutaj kazus Wahana Geworgiana z ŁKS Łódź, który miał być zawodnikiem Cracovii, ale pod warunkiem, że zespół nadal będzie grać w ekstraklasie. Gruzin z polskim paszportem nie zaczekał jednak nawet do końca sezonu. Jeszcze przed ostatnią kolejką rozgrywek wybrał ofertę Jagiellonii Białystok, która wówczas była już - w odróżnieniu do "Pasów" - pewna utrzymania.

Jedno jest pewne. Nawet jeśli krakowianie zostaną w ekstraklasie, Filipiak będzie bardzo dokładnie oglądał każdą złotówkę. Wiosną na własnej skórze przekonał się, że duże inwestycje nie zawsze obracają się w sukces. Nie poskąpił grosza, zatrudnił siedmiu zawodników, ale drużyna zajęła w lidze przedostatnie miejsce.

Dziś więc siłą rzeczy dość sceptycznie patrzy na sprawy transferowe. - W Polsce ci co bardziej wartościowi gracze są już "zagospodarowani", mają wygórowane oczekiwania albo myślą o wyjeździe za granicę - mówi Filipiak. - Obcokrajowcy? Ciężko trafić pewniaka. Będziemy jednak działać, może sprowadzimy paru zawodników. Umówmy się jednak, że teraz kadrę mamy dość mocną.

Jak mocną? - W tym składzie powinniśmy bić się w ekstraklasie o miejsca 8-10 - uważa trener Artur Płatek. - Zmiany są potrzebne, ale kosmetyczne.

"Pasy" mogą jednak nie zdążyć z ich przeprowadzeniem. Wszystko wskazuje wszak na to, że ich sytuacja wyjaśni się dopiero na kilka dni przed startem nowego sezonu (31 lipca). Najbardziej prawdopodobna dziś wersja wydarzeń zakłada bowiem, że krakowianie zmierzą się w barażach z Podbeskidziem pod koniec miesiąca.

Równocześnie cały czas wraca pytanie, co stanie się, jeśli Cracovia wyląduje mimo wszystko w I lidze. Jej możliwości zostaną wtedy przecież mocno ograniczone.

- Budżet byłby wtedy mniejszy, ale nieznacznie - uspokaja jednak prezes Filipiak. - Mamy przecież zobowiązania wobec piłkarzy. Nie możemy obniżyć im kontraktów.

Szef klubu zapewnia bowiem, że nawet jeśli zrealizuje się czarny scenariusz, to nie dojdzie do exodusu najlepszych graczy. - Jeśli spadli z ekstraklasy, to teraz mają do niej wrócić - powtarza z uporem.

Przemysław Franczak - POLSKA Gazeta Krakowska

Komentarze

Zaloguj się lub załóż nowe konto.

Zaloguj się lub załóż nowe konto.

Powered by eZ Publish™ CMS Open Source Web Content Management. Copyright © 1999-2010 eZ Systems AS (except where otherwise noted). All rights reserved.