GK: Nadzieja umiera ostatnia? Na Cracovii nie są tego pewni

krakowska-times

Mało kto wierzy, że Komisja Odwoławcza ds. licencji, która w najbliższy wtorek ma ponownie zająć się wnioskiem ŁKS Łódź nie wpuści tego klubu do ekstraklasy.

Z dużą rezerwą traktowane są nawet wypowiedzi niektórych członków rzeczonej komisji, zapowiadających twardą nieugiętą postawę w stosunku do łódzkiego klubu. I skoro - jak argumentują - nie spełnił on warunków licencyjnych w wymaganych przepisami terminach, to teraz musi się liczyć z konsekwencjami. Czytaj: z karną degradacją do I ligi. Dla "Pasów" byłoby to równoznaczne z odzyskaniem miejsca w ekstraklasie.

- Nie podniecam się tymi informacjami, bo nie chcę robić sobie niepotrzebnych złudzeń - macha ręką Pawlusiński. - Już tyle było różnych decyzji, już tyle rzeczy się wydarzyło i już tyle razy naginano prawo, że nie wiadomo, co może się wydarzyć. Być może, dopóki jest choć cień szansy, to nie warto się poddawać, ale oceniając sytuację na chłodno, to chyba nie po to na tapetę wróciła sprawa ponownego rozpatrzenia licencji, żeby ŁKS-owi jej nie przyznać - zauważa piłkarz.

Scenariusz, w którym łodzianie obchodzą się smakiem, rzeczywiście wydaje się mało prawdopodobny. Chyba że - to będzie bardzo mocno naciągana teoria - Komisji ds. Nagłych PZPN (tworzą ją prezes Grzegorz Lato i jego zastępcy), która z sufitu wzięła wniosek o ponowne przejrzenie się sprawie ŁKS, wcale nie zależało, żeby łodzian uratować. A zamieszania narobiła tylko dlatego, żeby pokazać - na przykład naciskającym na nią ministrom rodem z Łodzi - "Zobaczcie, przecież zrobiliśmy wszystko, co było w naszej mocy". Brudną robotę, czyli ponowne utopienie ŁKS wzięliby wtedy na siebie - razem z gniewem połowy Łodzi - ludzie z Komisji Odwoławczej. Nierealne? Być może, ale w polskim futbolu nie wszystko jest takie, jakie wydaje się na pierwszy rzut oka.

Wymienianie przykładów można zacząć od Komisji ds. Nagłych, która umiała uporządkować ligowy bałagan, a narobiła jeszcze większego. W poniedziałek może okazać się przecież, że zdegradowany za korupcję Widzew nabędzie prawo gry w ekstraklasie, a wtedy decyzja Laty i jego ludzi ze środy o odwołaniu baraży straci rację bytu. A jeśli Cracovia mimo wszystko spadnie, wówczas wegetacja w I lidze zbiegnie się z budową nowego stadionu przy ul. Kałuży. Prace rozbiórkowe zaczęły się w czwartek, ale wczoraj piłkarze "Pasów" jeszcze tam trenowali.

- To było takie symboliczne pożegnanie - uśmiecha się Pawlusiński. - Czy za rok na nowym obiekcie zagramy w ekstraklasie? Nie wybiegam tak daleko w przyszłość. Wiem tyle, że bardzo chciałbym na tym stadionie wystąpić. Przynajmniej raz.

Dziś "Pasy" rozegrają dwa sparingi. Najpierw o godz. 11 mocniejszy skład zmierzy się u siebie (Wielicka 101) z Górnikiem Zabrze, a o 15 w Sosnowcu drugi zespół zagra z Zagłębiem.

Przemysław Franczak - POLSKA Gazeta Krakowska

Komentarze

Zaloguj się lub załóż nowe konto.

Zaloguj się lub załóż nowe konto.

Powered by eZ Publish™ CMS Open Source Web Content Management. Copyright © 1999-2010 eZ Systems AS (except where otherwise noted). All rights reserved.