GK: Koszmar trwa
Czwarty mecz wyjazdowy Cracovii - czwarta porażka
Pełni nadziei jechali piłkarze Cracovii na kolejny mecz wyjazdowy. W końcu w minionym tygodniu przełamali wreszcie fatalną passę, jaką notowali na obcych boiskach - wygrali bowiem w Białymstoku z Jagiellonią w Pucharze Ekstraklasy.
Ale trenerowi Stefanowi Majewskiemu w dniu wyjazdu przybył niemały kłopot - okazało się, że nie będzie mógł zagrać Moskała. Nie trzeba tłumaczyć, jak obniżyła się w tym momencie siła uderzeniowa "Pasów". W dodatku zawęziło się pole manewru w drugiej linii z powodu nieobecności kontuzjowanych Bojarskiego i Kostrubały. Kolejna porażka na obcym boisku stała się faktem, a Cracovia w niczym nie przypominała zespołu, który wygrał tu ostatnie spotkanie ligowe - na zakończenie ubiegłego sezonu (3:1).
Widzew wyszedł na to spotkanie dość ostrożnie - z jednym nominalnym napastnikiem, ale z włączającymi się groźnie skrzydłami bocznymi pomocnikami. Zanim na dobre Cracovia zorientowała się, co się dzieje, już przegrywała. Budka opanował piłkę w polu karnym, w oddaniu strzału nie przeszkodził mu Radwański, ale piłka trafiła w słupek. Po akcji? Nic podobnego - piłka trafiła bowiem pod nogi Bogunovica, którego z kolei nie zaasekurował Kulig. Strzał przy słupku był zbyt trudny dla przyglądającego się temu biernie Cabaja i stało się.
Jedynym pomysłem krakowian na ofensywę były strzały z daleka - próbował Wiśniewski - jeszcze przed stratą gola oraz w 19 min. W obu przypadkach Fabiniak nie był w stanie złapać piłki, ale odbijał ją - w pierwszym przypadku na rzut rożny, w drugim przed siebie, lecz nikt nie pospieszył z dobitką.
O składanych akcjach ze strony "Pasów" mówić raczej nie można, choć podopieczni Majewskiego przejęli inicjatywę, byli częściej w posiadaniu piłki, lecz nic z tego nie wynikało. Słabo prezentował się atak - Szczoczarz nie był w stanie wygrać pojedynków, Witkowski nie próbował strzałów. Łodzianie byli schowani, od czasu do czasu atakując. Znów groźny był Bogunovic, który strzelał obok słupka. Podobnie uczynił Piechna, ale po uderzeniu głową. Szansą Cracovii były rzuty wolne z okolic pola karnego, ale po ostatnim z nich, w 45 min Pawlusiński strzelił precyzyjnie po rozegraniu Skrzyńskiego, ale za lekko.
Drugą połowę "Pasy" zaczęły z jedną zmianą - wszedł Szwajdych za Pawlusińskiego. I już w pierwszej minucie przeprowadził groźną akcję - wdarł się w pole karne i dośrodkował, ale z kłopotami piłkę złapał Fabiniak. Niebawem Widzew wyprowadził zabójczą kontrę. Lewą stroną popędził Ł. Broź, dograł do środka do Piechny, ten ograł Skrzyńskiego i podał na prawo do Budki, który strzałem po ziemi w "długi" róg strzelił gola. O ładną odpowiedź mógł postarać się Szczoczarz. Uderzył z półobrotu z 22 metrów mocno, ale piłka minęła słupek.
W 60 min mogło być "po meczu". Po podaniu Masłowskiego Piechna główkował z 10 m w poprzeczkę! Cracovia nie miała już nic do stracenia. Trener Majewski wprowadził do gry kolejnego napastnika - Dudzica. W 68 min bardzo groźnie z wolnego strzelał Oshadogan - Cabaj wybił piłkę spod poprzeczki. W 82 min czerwoną kartkę otrzymał Ukah i "Pasy" stanęły przed szansą. Ale nadal raziły nieporadnością w ataku. Wyręczyć krakowian mógł Kłos, który źle podawał do bramkarza, ale nie doszedł do piłki Nowak.
Kolejny smutny wyjazd stał się faktem.
Widzew Łódź - Cracovia 2 (1)- 0
Bramki: Bogunovic 8, Budka 48. Sędziował M. Borski z Warszawy - nota 7. Żółte kartki: Bogunovic, Kuklis, Masłowski, Napoleoni, Ukah, Bono, Lisowski (rezerwowy) - Baran, Pawlusiński, Dudzic, czerwona: Ukah (82). Widzów 4500.
Komentarze
Zaloguj się lub załóż nowe konto.
Zaloguj się lub załóż nowe konto.