GK: Inauguracyjne deja vu. Cracovia znowu przegrała

krakowska-times

Kibice Cracovii mogą być w rozterce po nieudanej (tradycyjnie) inauguracji sezonu. No bo ?Pasy" przegrały, choć wcale nie musiały. Straciły punkty w ekstraklasie, a nie w I lidze, co dwa miesiące temu było niewyobrażalne.

?Pasy" przystąpiły do meczu w ekstraklasie, choć w ubiegłym sezonie zajęły 15. miejsce. Ponowne dopuszczenie do elity nie wiązało się nawet z grą w barażach! Takiego szczęścia nikt nie mógł oczekiwać. Wszystko przez nieudolność działaczy ŁKS-u, którzy de facto spuścili swój klub z ekstraklasy, gdyż nie dostał on licencji. A PZPN odwołał baraże.

Jeszcze w przeddzień meczu krakowianie nie byli pewni swego, gdyż akcja ministra Drzewieckiego mogła storpedować ich mecz. Na szczęście dla krakowian ani PZPN, ani Ekstraklasa SA nie ugięli się pod groźbami ministra sportu i sezon wystartował normalnie, z kompletem meczów I kolejki.

Forma zawodników Cracovii była wielką niewiadomą. Grali wprawdzie sparingi, ale z mało wymagającymi rywalami, w dodatku w atmosferze niepewności. Mecz we Wrocławiu pokazał, że zespół tak do końca nie jest jeszcze przygotowany do gry na sto procent - pod względem zgrania, walorów czysto piłkarskich, poza tym pozostaje wiele do zrobienia w sferze mentalnej.

?Pasy" dały się zaskoczyć na początku gry i mimo że miały wiele czasu na odrobienie strat, nie potrafiły tego zrobić. Stale fragmenty gry już w ubiegłym sezonie były utrapieniem zespołu. Nic się nie zmieniło, nadal krakowianie są rozkojarzeni. Tym razem zawinił Szeliga - nie upilnował bowiem Dudka. Ale swoje dołożył też Cabaj, który mógł się lepiej ustawić. Zresztą trener Płatek tłumaczył po spotkaniu, że cała drużyna mogła się lepiej zachować w tej sytuacji. A gol był dość przypadkowy. Po wznowieniu piłki z autu ta trafiła do Dudka, który obrócił się z nią, i niewiele się namyślając, strzelił w długi róg, czym zaskoczył rywali.

Pozytywne było to, że Cracovia nie załamała się tak niekorzystnym obrotem sprawy, tylko momentalnie próbowała wyrównać. Ma jednak w swoim składzie mało doświadczonych piłkarzy, którzy w dodatku ostatni rok spędzili w II bądź I lidze. Mowa o Szczoczarzu i Cebuli. Ten pierwszy, choć ma już na swym koncie ponad 30 występów ekstraklasowych i trzy bramki, jednak odwykł od rywalizacji w najwyższej klasie. Gdyby zachował nieco więcej zimnej krwi, co najmniej jedną z sytuacji, które wypracował mu Ślusarski, winien wykorzystać. Napastnik, mając piłkę na 4 metrze od bramki, po prostu gola zdobyć musi!

Natomiast Cebula to całkowity debiutant. Choć w Cracovii jest już kilka lat, zawsze wypożyczany był do innych klubów. Teraz ma prowadzić grę. Na razie to zadanie go przerasta, mimo że ma on zadatki na dobrego środkowego pomocnika. Nie zagrał źle, lecz zrobił za mało, by być liderem II linii. Zresztą cała ta formacja nie była zbyt wielką siłą Cracovii.

Czas płynie, a nadal największe zagrożenie grozi bramkarzom rywali ze strony Pawlusińskiego. Mimo sytuacji wynikających z gry - które miał Szczoczarz - najgroźniej było pod bramką Śląska, gdy z 35 m z wolnego strzelał Pawlusiński - piłka trafiła w słupek.

Wolne były ozdobą tego meczu. Bo po profesorsku w stylu Platiniego czy też swego szkoleniowca Tarasiewicza strzelił Wołczek. Ten gol był godny tysięcznej bramki Śląska w ekstraklasie.

?Pierwsze koty za płoty", jak mówią piłkarze, ale nie należy wyciągać zbyt wiele daleko idących wniosków - Cracovia może mieć problemy. Chyba że nagle jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki poprawi skuteczność. Bo we Wrocławiu nie była zespołem gorszym, lecz ustępowała rywalowi w najważniejszej piłkarskiej sztuce.

To był szósty mecz inauguracyjny, odkąd Cracovia wróciła do ekstraklasy. Tylko pierwszy z nich wygrała, w pozostałych był remis i 4 porażki, kibice więc rok po roku przeżywają deja vu.

Śląsk Wrocław - Cracovia 2:0 (1:0)

Bramki: Dudek 5, Wołczek 78.

Sędziował: Adam Lyczmanski (Bydgoszcz)

Widzów: 6000.

Śląsk: Vazgeć 4 - Wołczek 5, Celeban 3, Spahić 4, Pawelec 3 - M. Gancarczyk 2, Łukasiewicz 2, Ulatowski 3, Dudek 5, J. Gancarczyk 4 (90+3 Szyndziak) - Szewczuk 2 (90 Biliński). Trener: Ryszard Tarasiewicz.

Cracovia: Cabaj 3 - Mierzejewski 3, Połczak 2, Tupalski 2, Derbich 3 - Pawlusiński 3, Cebula 3 (80 Kłus), Szeliga 2, Sasin 2 (70 Moskała) - Szczoczarz 2 (70 Witkowski), Ślusarski 3. Trener: Artur Płatek.

Jacek Żukowski - POLSKA Gazeta Krakowska

Komentarze

Zaloguj się lub załóż nowe konto.

Zaloguj się lub załóż nowe konto.

Powered by eZ Publish™ CMS Open Source Web Content Management. Copyright © 1999-2010 eZ Systems AS (except where otherwise noted). All rights reserved.