GK: Heroiczna walka Cracovii nagrodzona zwycięstwem

krakowska-times

Od tygodnia piłkarze Cracovii powtarzali, że w meczu z GKS-em Bełchatów muszą wygrać. To przedłużało ich nadzieje na pozostanie w lidze. Łatwo powiedzieć, trudniej wykonać. Zwłaszcza gdy gra się bez Bartosza Ślusarskiego, któremu Komisja Ligi nie cofnęła kary za 4. żółtą kartkę otrzymaną w Wodzisławiu.

Krakowianie znowu przed meczem mieli spotkanie z prezesem Filipiakiem, zjedli wspólnie obiad. Obyło się bez przedmeczowego zgrupowania i... zaowocowało to wygraną.

Jak to się dzieje, że Cracovia, gdy ma nóż na gardle, potrafi jednak wygrywać? Podobnie było wszak w meczu z Polonią Warszawa.
Wielki potencjał tkwi w głowach piłkarzy i w sferze wolicjonalnej. Krakowianie grali z wielkim heroizmem, z pasją walczyli o każdą piłkę, z determinacją blokowali dostępu do własnej bramki. Choć pod względem piłkarskim nie przewyższali absolutnie bełchatowian, to jednak pod względem chęci odniesienia zwycięstwa bili ich na głowę.

Nieprawdopodobną robotę wykonał Dariusz Pawlusiński - w sobotę był to demon waleczności - szalał na prawym i lewym skrzydle, w defensywie i ofensywie, a gdy ?Pasy" grały w dziesiątkę, wyprowadzał groźne kontrataki, biegnąc przez pół boiska i kończąc akcje strzałami, które nie miały już wielkiej mocy, bo strzelec był skrajnie wyczerpany. Podobnie w obronie zachowywał się Paweł Sasin. Wsławiając się niezliczoną ilością przerwanych akcji rywala, zablokowanych podań.

Momentem zwrotnym mogła być 52 minuta. Wtedy to Derbich powstrzymał nieprzepisowo Cetnarskiego. Działo się to 30 m od bramki Cabaja. A że piłkarz gości wychodził już na czystą pozycję, decyzja sędziego Małka mogła być tylko jedna - czerwona kartka. Derbich w ten sposób nie ukończył drugiego meczu z rzędu.

To mogła być woda na młyn bełchatowian, którzy od razu wzmocnili skrzydła i przeszli do ofensywy. Musieli odrobić stratę jednego gola. ?Pasy" bowiem prowadziły po golu, który padł w szczęśliwych okolicznościach. Rzut wolny egzekwował etatowy wykonawca tych stałych fragmentów - Pawlusiński. Uderzenie nie było zbyt dobre, uderzona dołem piłka odbiła się jednak tak szczęśliwie dla ?Pasów" od zawodników z Bełchatowa, że na 10 m przejął ją Polczak i strzałem w krótki róg pokonał Sapelę. W tym momencie nagrodzona została ofensywna gra obrońcy krakowian.

Bełchatowianie nie znaleźli sposobu na rozmontowanie dość szczelnych szyków obronnych gospodarzy. Wrzutki z prawej i lewej strony były wybijane przez obrońców, a często akcje gaszone w zarodku - przez Sasina. Faktem jest, że przez 30 minut Cracovia grała w dziewiątkę, bo obecności Dudzica na boisku nie było widać. Przepraszam, wywoływał okrzyki wzburzenia, gdy nie chciało mu się podbiegnąć kilku metrów do piłki, co wołało o pomstę do nieba.

?Pasy" mogły stracić cenny wynik, gdyby nie świetna interwencja P. Nowaka w 60 min, który zdjął piłkę z nogi szykującemu się do uderzenia Cetnarskiemu, i gdyby nie zablokowanie strzału Chwalibogowskiego przez Kuliga w 83 min. To było jedyne uderzenie gości na bramkę, które mogło znaleźć drogę do siatki. Poza tym przez cały mecz GKS nie oddał celnego strzału na bramkę Cabaja...

Cracovia - GKS Bełchatów 1:0 (1:0)

Bramka: Polczak 38.

Sędziował: Robert Małek (Zabrze). Widzów: 5500.

Cracovia: Cabaj 4 - Szeliga 3 , Polczak 5, Tupalski 3 , Derbich 0 [52] - Pawlusiński 5, Kłus 3, Baran 3 (80 Kulig), Nowak 3, Sasin 4 (86 Mierzejewski) - Kaszuba 3 (62 Dudzic). Trener: Artur Płatek.

Bełchatów: Sapela 3 - Fonfara 3 (77 Janus), Lacić 3, Magdoń 3 , Popek 3 ? Cetnarski 4 , Rachwał 4, Gol 3, Kuklis 3 (69 Chwalibogowski) - D. Nowak 3, Dziedzic 3 (55 Wróbel) . Trener: Rafał Ulatowski.

Jacek Żukowski - POLSKA Gazeta Krakowska

Komentarze

Zaloguj się lub załóż nowe konto.

Zaloguj się lub załóż nowe konto.

Powered by eZ Publish™ CMS Open Source Web Content Management. Copyright © 1999-2010 eZ Systems AS (except where otherwise noted). All rights reserved.