GK: Grzegorzewski: Z I ligi do... No właśnie, gdzie?

krakowska-times

Zimą podpisał kontrakt z klubem ekstraklasowym, teraz stawił się by go wypełnić, ale nie ma pojęcia, w której lidze zagra. W historii Jakuba Grzegorzewskiego, nowego piłkarza Cracovii, absurdy polskiego futbolu skupiają się jak w soczewce.

- Nie chce mi się już nawet zgłębiać tego, co dzieje się w naszej piłce, ale każdy widzi, że nie są to rzeczy normalne - uśmiecha się 27-letni napastnik.

"Pasy" zarzuciły na niego sieci przed rundą wiosenną i szybko przystał na ich ofertę. Sęk w tym, że miał ważną jeszcze przez pół roku umowę z Górnikiem Łęczna (I liga), więc nie mógł od razu przenieść się pod Wawel. A w każdym razie nie za darmo. Zawodnikiem Cracovii miał się stać 1 lipca. Próby wcześniejszego ściągnięcia go do Krakowa spaliły na panewce. Skutek był taki, że nie pomógł ani "Pasom", ani Górnikowi, bo w Łęcznej, w której trenerem jest Wojciech Stawowy, wnet został odsunięty od składu.

- Szkoleniowiec uważał, że męczę się psychicznie, że moja głowa jest już w Cracovii. Nie zgadzałem się z nim. Jasne, że myślałem już o nowym klubie, ale to nie przeszkodziłoby mi w dobrej grze dla Łęcznej - opowiada piłkarz. - Ze Stawowym rozstaliśmy się jednak w zgodzie, mamy dobre relacje - zaznacza.

W podpisanym zimą kontrakcie nie zawarł klauzuli, że wchodzi on w życie tylko w przypadku utrzymania się Cracovii w ekstraklasie. -To chyba nie byłoby fair - rozmyśla. - A poza wszystkim nie zakładałem, że "Pasy" mogą spaść. Ani przez moment nie żałowałem jednak swojej decyzji. Nawet jeśli mielibyśmy grać w 1 lidze, to szefowie nie zrezygnują z budowania silnego zespołu. Choć na razie myśli o spadku do siebie nie dopuszczam. Wierzę, jak zresztą każdy w klubie, że zostaniemy w ekstraklasie. Nieważne, czy po barażach, czy bez nich - podkreśla.

W wyniku wielkiego ligowego zamieszania z nowymi kolegami widział się dopiero raz - w środę na treningu. Po nim dowiedział się, że wszyscy mają krótkie wakacje. - To też było trochę zabawne, bo ja właśnie przyjechałem z urlopu - śmieje się. - Poprosiłem jednak trenera Płatka, żeby dał mi rozpiskę indywidualnych treningów. W ostatnim czasie mało grałem, więc chcę jak najszybciej nadrobić stracony czas - mówi zawodnik.

Dalekosiężnych planów na razie nie snuje. - Nie w takiej sytuacji - uśmiecha się. - Wiem tylko, że bardzo chciałbym dużo dać Cracovii. Najlepiej w ekstraklasie.

Przemysław Franczak - POLSKA Gazeta Krakowska

Komentarze

Zaloguj się lub załóż nowe konto.

Zaloguj się lub załóż nowe konto.

Powered by eZ Publish™ CMS Open Source Web Content Management. Copyright © 1999-2010 eZ Systems AS (except where otherwise noted). All rights reserved.