GK: Gorzej nie będzie

Dzisiaj, godz. 19: Cracovia - Jagiellonia Białystok

Najdziwniejszy tydzień w karierach piłkarzy Cracovii minął. Tydzień, w którym pracowali socjalistyczne osiem godzin: od ósmej do ósmej. Tydzień, w którym czas upływał im głównie na analizie przegranego meczu z Polonią, na wykładach, pogadankach i wypisywaniu na kartkach błędów popełnionych w meczu z bytomianami.

Tydzień, w którym klub zamienił się w szkołę z wojskowym drylem, a długie wałkowanie jednego tematu karą za wstydliwą wpadkę.

Wczoraj eksperyment został przerwany. Zmęczeni i znudzeni sobą zawodnicy nie musieli przychodzić rano do klubu. Spotkali się dopiero wieczorem na treningu. - To musiał być luźniejszy dzień, bo zbliża się mecz. Poza tym powiedzieliśmy sobie już wszystko - stwierdził trener Stefan Majewski , który dał do zrozumienia, że podobne rozwiązania może zastosować również w przyszłości.

- Jeżeli to pomoże i będziemy wygrywać wszystkie mecze do końca sezonu, to mogę siedzieć w klubie przez cały czas - śmieje się Krzysztof Radwański . - W życiu nie ma lekko. Są ludzie, którzy pracują po kilkanaście godzin dziennie - przekonuje obrońca, który jednak mniej wycierpiał od kolegów: we wtorek został zwolniony z zajęć z powodu bólu brzucha.

- To był jakiś wirus,nie chciałem zarazić kolegów - wyjaśnia Krzysztof, jeden z niewielu uśmiechniętych i zadowolonych piłkarzy w drużynie. - To dobra mina do złej gry. We mnie porażka z Polonią też siedzi. Bardzo chcemy zmazać tę plamę w spotkaniu z Jagiellonią. Wiem jedno: gorzej niż z Bytomiem nie da się grać. Tak źle nie zaprezentowaliśmy już dawno .

Podczas kursokonferencji dokładnie analizowano też grę zespołu z Białegostoku, ale wniosków nie ma zbyt wiele. - Do tej pory występowali tylko u siebie i założę się, że u nas zagrają zupełnie inaczej. Na pewno nie tak odważnie - uważa Majewski.

- Grają twardo, szybko, nieźle na skrzydłach - ocenia Radwański.

Obaj jako atut Cracovii wymieniają fakt, że na trybuny stadionu przy ul. Kałuży wreszcie wrócą kibice ("Z nimi gra się zupełnie inaczej"). Nie będzie ich jednak zbyt dużo. Ponieważ tym razem na mecz zostaną wpuszczeni tylko posiadacze karnetów, nie należy się spodziewać więcej niż dwa tysiące widzów. Równie beznadziejną frekwencję w ekstraklasie mają tylko Dyskobolia i Odra.

"Pasy" zagrają dzisiaj bez Pawła Szwajdycha, ale za to powinien zadebiutować obrońca Przemysław Kulig.

Powered by eZ Publish™ CMS Open Source Web Content Management. Copyright © 1999-2010 eZ Systems AS (except where otherwise noted). All rights reserved.