GK: Głowa trenera nie spadła

Kolejna porażka Cracovii, czyli kiedy Majewski spakuje laptopa

Cracovia - Zagłębie Lubin 1-2

"Dzisiaj sobota, Majewski pakuj laptopa", ?najwyższa pora, żeby zwolnić Stefka Doktora". Częstochowskie rymy trzymają się mocno, chwieje się za to pozycja trenera Stefana Majewskiego. W pionie pomaga mu utrzymać się bodaj ostatni, choć bardzo mocny sojusznik - prezes Cracovii Janusz Filipiak. W sobotę nie dał satysfakcji kibicom, głośno domagających się głowy szkoleniowca.

- Protesty nie były specjalnie przekonujące - oświadczył po czwartej z rzędu ligowej porażce szef klubu, choć trudno wyobrazić sobie bardziej wyraziste formy wyrażenia wotum nieufności wobec trenera. Poza jednym incydentem nie było wulgaryzmów, pojawiły się za to okolicznościowe hasła, białe chusteczki i słowo "żegnaj" w kilku językach.

- Jest zapotrzebowanie na szukanie winnego. Publiczności trudno pogodzić się z tym, że takiej osoby nie ma. A ja nie chcę zrzucać winy na trenera - stwierdził prezes i wykluczył zwolnienie Majewskiego. - To bardzo dobry fachowiec - dopowiadał.

Sam "Doktor" pochwalił... kibiców za "doping dla drużyny", za to na pytania o dymisję odpowiadał agresywnie i niezrozumiale. - Napiszcie, co chcecie - warknął w końcu.

Traf chciał, że do Krakowa przyjechała drużyna, w której teoria o korzystnym wpływie zmian na trenerskim stołku na wyniki, sprawdza się nieźle. Od kiedy w Lubinie przestał pracować Czesław Michniewicz, Zagłębie wygrało już trzy mecze (dwa w ekstraklasie i jeden w PP). - Wcześniej też prezentowaliśmy się dobrze, ale brakowało nam szczęścia - nie ubierał się w garnitur cudotwórcy trener mistrzów Polski Rafał Ulatowski. - Dziś fortuna była przy nas. Wygraliśmy, choć stworzyliśmy mniej sytuacji od Cracovii.

Stało się tak m.in. dlatego, że w końcu swoje pierwsze bramki dla lubinian strzelili: Piotr Włodarczyk ("Strasznie długo na to czekałem") i Szymon Pawłowski, który na boisku pojawił się trochę przez przypadek. W 67 min zastąpił kontuzjowanego (bark) Andre Nunesa, który na murawie spędził raptem 120 sekund. - Sprawiłem sobie fajny prezent na 21. urodziny - cieszył się młody napastnik, a już po chwili dźwigał klubowy sprzęt. - Zawsze nosi najmłodszy - mówił z uśmiechem.

Po drodze mijał piłkarzy gospodarzy, którzy wściekli opuszczali stadion. Źli byli na siebie głównie za to, że zmarnowali mnóstwo dobrych sytuacji. - Oglądałem cztery ostatnie mecze krakowian, ale dziś zaskoczyli mnie. Byłem pod wrażeniem - opowiadał Ulatowski. - Akcje oskrzydlające, gra krótkimi podaniami - przypomniała mi się ta wspaniała Cracovia z czasów trenera Wojciecha Stawowego.

Nie wiadomo tylko, czy stało się tak na skutek apelu kibiców ("Zróbcie to dla nas, nie grajcie dziś pod Stefana"), mających wyżej uszu zachowawczej taktyki Majewskiego, czy od początku taki był plan opiekuna "Pasów".

Efekt w każdym razie był całkiem niezły, abstrahując od fatalnej skuteczności. Krakowianie pudłowali na potęgę, nie potrafili też utrzymać koncentracji po zdobyciu wyrównującej bramki. Gdy w końcu, w 81 min, do siatki trafił Łukasz Szczoczarz, wydawało się, że rozpędzeni gospodarze zdobędą przynajmniej jeden punkt. Tymczasem po chwili Maciej Iwański wdarł się w obronę "Pasów" jak nóż w zostawione na słońcu masło i rozpoczął akcję, po której gola ("główka" z 5m) zdobył Pawłowski.

- Przegraliśmy, ale gra wyglądała obiecująco. Patrzmy na pozytywy. Jeszcze nie jest tak źle, jakby mogło się wydawać - szukał optymistycznych wniosków Łukasz Skrzyński, choć sytuacja zespołu w tabeli robi się coraz gorsza.

- Nie boję się, że z Majewskim Cracovia spadnie do II ligi - mówił Filipiak. - Jakbym był strachliwy to nie zajmowałbym się piłką nożną.

Trenera "Pasów" w obronę wzięli nawet Ulatowski i Wiesław Wojno, który oficjalnie jest I szkoleniowcem Zagłębia. - Majewski wie co robi. Zespół jest z nim i to było widać na boisku - stwierdził ten drugi.

Ulatowski uznał działania kibiców za "niesmaczne", ale widać było, że niezręcznie mu się wypowiadać na ten temat, bo robi teraz licencję w Szkole Trenerów PZPN, w której jednym z nauczycieli jest... Majewski. - Miał wykład o systemie 4-4-2 - zdradzał młody szkoleniowiec.

Ostatni głos należał jednak do Filipiaka. - Kibice, zarząd klubu i trener jadą na jednym wózku. I musimy na nim gdzieś dojechać, czyli zająć jak najwyższe miejsce w lidze. Nie sądzę, żeby zmiana kibiców, zmiana trenera czy piłkarzy coś dała. Musimy sobie poradzić w tej grupie - uciął dyskusję prezes.

Cracovia - Zagłębie Lubin 1:2 (0:1) Bramki: Szczoczarz 81 - Włodarczyk 17, Pawłowski 85. Widzów: 2500. Sędziował: Bakaluk (Olsztyn).

Cracovia: Cabaj - Kulig, SkrzyńskiI, Radwański - Bojarski, KłusI, Wacek, Nowak - Pawlusiński (84. Tatara), Moskała (67. Szczoczarz), Dudzic (77. Szwajdych). Trener: Majewski.

Zagłębie: Ptak - Bartczak, Stasiak, SretenovićI, ArboledaI - Łobodziński, JackiewiczI, Goliński (76. Szczypkowski), Rui Miguel - Iwański - Włodarczyk (63. Nunes, 67. Pawłowski). Trener: Ulatowski.

Komentarze

Zaloguj się lub załóż nowe konto.

Zaloguj się lub załóż nowe konto.

Powered by eZ Publish™ CMS Open Source Web Content Management. Copyright © 1999-2010 eZ Systems AS (except where otherwise noted). All rights reserved.