GK: Cracovia: wóz albo przewóz

krakowska-times

Ekstraklasa czy I liga? Dziś może być ważny dzień. Stronę ?Pasów" trzyma Zbigniew Wassermann.

Na jednej szali jest wysoki budżet, perspektywy rozwoju i możliwość psucia krwi najlepszym polskim zespołom, a na drugiej o wiele mniejsze pieniądze, wyjazdy do Ząbek i Świnoujścia oraz brak gwarancji powrotu do ekstraklasy.

Dziś Cracovia powinna dowiedzieć się, co przypadnie jej w udziale. W stolicy w samo południe zbiera się Komisja Odwoławcza ds. Licencji, która ma ponownie zająć się sprawą ŁKS Łódź. Jeśli przyzna mu licencję, wówczas ?Pasy" spadną do I ligi.

Zamieszanie wokół łódzkiego klubu nieustannie wzbudza olbrzymie kontrowersje. W myśl przepisów, ŁKS stracił już szanse na uzyskanie licencji, ale w ostatnią środę Komisja ds. Nagłych PZPN (prezes Grzegorz Lato i jego zastępcy) zawróciła Wisłę kijem i wystąpiła do Komisji Odwoławczej z wnioskiem o ponowne rozpatrzenie kazusu łodzian.

- Praca związków sportowych powinna koncentrować się na pilnowaniu reguł, a nie ich łamaniu. Tymczasem działacze związkowi robią, co im się żywnie podoba - narzekał prezes "Pasów" Janusz Filipiak.

I nie jest wcale odosobniony w swojej opinii. Cracovia znalazła sojusznika w osobie Zbigniewa Wassermanna. Poseł PiS domaga się od premiera Donalda Tuska wnikliwego przyjrzenia się sprawie. Krakowski polityk za bulwersujące i niezgodne z prawem uznał naciski, jakie na kierownictwo PZPN wywierali pochodzący z Łodzi minister sportu Mirosław Drzewiecki i wiceminister sprawiedliwości Krzysztof Kwiatkowski.

- Obaj wymogli na władzach PZPN ponowne zajęcie się sprawą, która już została ostatecznie rozstrzygnięta. Nie może być tak, żeby interes własny, zabieganie o głosy wyborców, dominował nad przestrzeganiem prawa w Polsce - grzmi Wassermann. - Jest rozgrywany swoisty mecz ministrów, którzy próbują skopać polską ekstraklasę, faulując na każdym kroku. Szokujące jest to, że bierze w tym udział wiceminister sprawiedliwości, który powinien stać na straży prawa, a nie próbować to prawo łamać w interesie lokalnych sympatii. Oczekuję więc, że premier nie tylko zbada i wyjaśni sprawę działania swoich ludzi, ale również podejmie wobec nich kroki dyscyplinujące.

Poseł PiS przyznał, że miał zamiar złożyć do prokuratury zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa, ale uprzedziła go czwórka krakowskich adwokatów, kibiców ?Pasów", którzy na decyzję Komisji ds. Nagłych zareagowali już w piątek.

Zostaje tylko pytanie, jak zachowa się dziś pięciu członków KO. Czy spełnią życzenie szefów PZPN oraz łódzkich polityków i przyznają licencję ŁKS, czy też do końca będą bronić wcześniejszych decyzji. Jeśli się nie ugną, wówczas cieszyć się będą ?Pasy". Choć z drugiej strony, w czwartek ma zebrać się zarząd PZPN i istnieje ryzyko, że w takiej sytuacji działacze, aby uratować ŁKS, dokonają kolejnego gwałtu na przepisach.

- Coś takiego musiałoby się spotkać ze zdecydowaną reakcją organów ścigania - nie ma wątpliwości Wassermann. - Poza tym byłby to sygnał, że zmiana na stanowisku prezesa nic nie zmieniła w tym bagienku PZPN. To byłaby czysto korupcyjna sytuacja, która kompromitowałaby szefa związku - podkreśla.

Na rozstrzygnięcie czeka też cały czas sprawa zdegradowanego za korupcję Widzewa Łódź. Zajmujący się nią Trybunał Arbitrażowy przy PKOl zebrał się wczoraj, ale nic nie uradził. Kolejne posiedzenie zaplanowano na przyszły tydzień.

Stan prawny jest w tej chwili taki, że łodzianie powinni grać w I lidze. Trybunał może jednak wciągnąć Widzew z powrotem do ekstraklasy korzystnym dla niego wyrokiem lub tymczasowym wstrzymaniem wykonania kary. Jeśli tak się stanie, to bałagan w polskim futbolu będzie jeszcze większy niż teraz.

Przemysław Franczak - POLSKA Gazeta Krakowska

Komentarze

Zaloguj się lub załóż nowe konto.

Zaloguj się lub załóż nowe konto.

Powered by eZ Publish™ CMS Open Source Web Content Management. Copyright © 1999-2010 eZ Systems AS (except where otherwise noted). All rights reserved.