GK: Cracovia powinna się szybko podnieść!
Piłkarze Cracovii mieli wczoraj grę wewnętrzną, którą normalnie mają w środy. Ale wiadomo, że tydzień jest przyspieszony, bo mecz z ŁKS-em odbędzie się już w piątek o godz. 18.
Niewesołe nastroje są w pierwszej drużynie, która zagrała wczoraj z zespołem z młodej ekstraklasy i przegrała 0:3 po golach Kuliga, Snadnego i Uszalewskiego. Pierwszy skład wyglądał następująco: Cabaj - Szeliga, Polczak, Karwan, Radwański - Pawlusiński, Baran, Nowak, Wasiluk - Moskała, Dudzic. Potem do pierwszej drużyny przeszedł Kulig w miejsce kontuzjowanego Szeligi.
Wśród młodzieży pojawił się Andrzej Szerląg, 20-latek z Chicago Fire. W Cracovii, co nie jest odkrywcze, bo widać to już od roku, gdy do Legii przeniósł się Piotr Giza, brakuje reżysera gry, dobrego ducha zespołu. Jednak ruchy transferowe nie spowodowały, że przyszedł zawodnik mogący grać właśnie na tej pozycji.
- Brakuje nam zawodnika, który by tym wszystkim pokierował - przyznaje trener. - Niektórzy mają problem akceptacji, ale bardzo mało mam takich zawodników. Widać, że piłkarze kłócą się między sobą, dochodzi do utarczek. - Różnice zdań są czymś normalnym na boisku - tonuje sprawę szkoleniowiec.
- Trener musi być dobrym psychologiem, ale jego rola się kończy, gdy piłkarze wychodzą na boisko. Kiedyś stwierdziłem, że mój udział w grze to 20 procent, gdy były sukcesy dawano mi 5 - 6 procent. Trzeba się więc zdecydować!
W dalszym ciągu nie rozwikłała się sprawa Kuliga, ale trener Majewski liczy, że piłkarz zagra w piątek, zwłaszcza, że urazu mięśnia przywodziciela nabawił się Szeliga.
- Niech grają najlepsi, nie obrażę się, jeśli usiądę na ławce - stwierdził po nieudanej grze Krzysztof Radwański.
- Jestem spokojny, mieliśmy bardzo mocne treningi dzień wcześniej, natomiast nasza młodzież ich nie miała - stwierdził z kolei bramkarz Marcin Cabaj.
Jacek Żukowski - POLSKA Gazeta Krakowska
Komentarze
Zaloguj się lub załóż nowe konto.
Zaloguj się lub załóż nowe konto.