GK: Cracovia podrażniona porażką z Polonią

krakowska-times

Piłkarze Cracovii mają już za sobą mecz pucharowy z Polonią Warszawa i teraz mogą wszystkie myśli skoncentrować na derbowej potyczce z Wisłą. Przystępują do niej po porażce.

Czy zadziała to niekorzystnie na ich psychikę, czy może zmobilizuje do walki?

Trener Płatek oszczędzał w środę niektórych zawodników, wśród nich Pawła Sasina, który zagrał tylko 29 minut. - Chciałbym grać w każdym meczu jak najwięcej - mówi zawodnik. - Trener jednak zdecydował inaczej i zacząłem mecz na ławie.

Do meczu z Wisłą jest jeszcze kilka dni i chcę pokazać szkoleniowcowi, że zasługuję na pierwszy skład. Nikt nie może być pewien miejsca w podstawowej jedenastce. Co do meczu z Wisłą, to przystąpimy do niego jeszcze bardziej zmobilizowani, bo przegraliśmy pucharowe spotkanie, którego nie powinniśmy przegrać. Jesteśmy na siebie strasznie źli. Zabrakło nam trochę szczęścia, by postawić kropkę nad "i".

Całe spotkanie rozegrał natomiast Paweł Nowak. Mógł zdobyć gola już na początku i stać się bohaterem - strzelił z wolnego w poprzeczkę, potem jednak grało mu się już gorzej.

- Czy było blisko bramki? - zastanawia się zawodnik. - To był stały fragment gry i rzeczywiście mógł paść gol. Gra jednak nam się nie układała. Czy jestem zły czy przygnębiony? Muszę przyznać, że jestem zły, bo 0:1 to nie jest dobry wynik. Teraz zostawiamy puchar na boku, bo to są inne rozgrywki niż liga. Myślę, że do derbów będziemy dobrze nastawieni psychicznie. Problem jednak tkwi w tym, że nie robiliśmy tego, co zalecił nam trener, mam nadzieję, że w derbach nie będzie to tak wyglądało. Graliśmy dobrze pół godziny - i tak jest postęp, bo w Łodzi tej dobrej gry było 20 minut. Zdajemy sobie doskonale sprawę z tego, że aby osiągnąć dobry rezultat w spotkaniu z Wisłą, trzeba będzie tę dobrą grę zaprezentować przez całe spotkanie.

Cracovia straciła kuriozalną bramkę, trener Płatek określił to stwierdzeniem, że "Pasy" rozdają świąteczne prezenty. - Tak, od Świąt minęło już wiele czasu, a my nadal rozdajemy prezenty - twierdzi Marcin Cabaj. - Taka bramka nie ma prawa wpaść. Może to było niezdecydowanie obrońców, może moje. Czy po takim meczu mamy się bać Wisły? A dlaczego? Musimy wyciągnąć wnioski z tej porażki i zwrócić uwagę na jeden fakt - kolejną bramkę straciliśmy po stałym fragmencie gry i to boli. To, co robimy, musimy robić z przekonaniem, wyeliminować błędy przy stałych fragmentach. Mecz z Wisłą jest szczególny dla nas, dla kibiców, zapowiada się więc bardzo ostra walka na boisku. Życzyłbym sobie, żebyśmy strzelili rywalowi o jednego gola więcej niż on nam. Wiem, jak ciężko będzie powalczyć o jakieś punkty na stadionie Wisły, ale przecież to jest sport. W naszej sytuacji musimy walczyć z każdym, wszędzie szukać punktów - obojętne czy gramy z Wisłą, Legią czy Lechem. Liga jest tak wyrównana, że przecież każdy z każdym może wygrać. Jeśli zostawimy więcej zdrowia na boisku niż miało to miejsce w Warszawie, to mamy szansę.

Jacek Żukowski - POLSKA Gazeta Krakowska

Komentarze

Zaloguj się lub załóż nowe konto.

Zaloguj się lub załóż nowe konto.

Powered by eZ Publish™ CMS Open Source Web Content Management. Copyright © 1999-2010 eZ Systems AS (except where otherwise noted). All rights reserved.